[ Dodano: 2012-11-17, 10:46 ]
Ale się poprawiło.Od rana dwa polanka w kominku,a temperatura 20 stopni.To co to będzie jak zakończę prace z ociepleniem?
Jesień za oknem,liście opadły.Jest szaro-buro,mgliście.Nawet zaprzyjaźniona wiewiórka gdzieś przepadła i nie wyściubia nosa.....Jesień idzie,nie ma na to rady...Ale jutro będzie pięknie bo pojawi się moje słoneczko...
Sprawdzone doświadczalnie.Rzeczywiście trzódka nieco traci wymiarach i pozostałych cechach wyróżniających.Jednak zaangażowane działania przywracają właściwą kondycję jak też blask i świeżość.Zaznaczam że pełne zaangażowanie jest warunkiem koniecznym aby działania zakończyły się powodzeniem a trzódka jaśniała pełnym blaskiem.
No i było miło,ale się skończyło.Słoneczko moje opuściło mnie.Będzie za tydzień.
Fajnie jest na wsi.Na śniadanie jajeczka na miękko od kurek sąsiadki.Na pewno "grzebiące".Ziemniaki od drugiej.Odmiana sadzona od 30 lat.Bez sztucznych nawozów.I nie nazywa się to ekologiczne tylko tak,dla siebie.Święta za pasem.Właśnie skończyłem omawianie z sąsiadem zrobienie wyrobów.Znaczy się będą szyneczki,kiełbasa,boczusie z przydomowej wędzarni.No i rybka.Karp jeszcze pływa w stawie naprzecisięwko.A i z jeziora coś się tam wyciągnie.Jakiegoś szczupaczka do ryby faszerowanej.No potrzebny jeszcze dorsz.Uwierzycie że świeży dorsz patroszony"z głową"to 12-13 zł za kg?Naszło mnie na liczenie i okazało się że koszty utrzymania domu(prąd ogrzewanie itd)to gdzieś trzy-cztero miesięczne opłaty za mieszkanie w mieście.Oczywiście za rok.A utrzymanie? 50 gr za duże"prawdziwe)jajka.Ziemniaki 60 gr kg.Naprawdę.`
No i spacery:
Jeżeli do tej pory miałem wątpliwości co do sensu poniesienia ogromnego(jak na moje z żoną możliwości)ciężaru finansowego,to teraz jetem pewien właściwości podjętych decyzji.Choć dzieci ,jak nie widzimy,pukają się w czoło:"Na starość się im zachciało...".A niech im będzie.Jeszcze chyba do nich nie dotarło,że z kawałka działki wartej parę złotych zrobiliśmy coś co już jest warte ładnych parę-trzy.I to oni będą dziedziczyć.
A ja ciągle słyszę, że nam, w mieście, jest tak cudownie.
No faktycznie... Pan czasem przyjeżdża z jajami (pono prosto spod kur), czasem z ziemniakami (nigdy nie wiadomo co tam w worku ma)...
Ale za 50 groszy to jeszcze mi się nie zdarzyło "dostać jajem".
O wyrobach mięsnych nie wspomnę... Ech
Mieszkam prawie w parku... Ale co z tego? Kiedy idę na spacer to mijam zamiast drzew spacerujące tłumy...
Niech się "im", słonecznym gilmalom, ( tak się to odmieniowa?) dobrze żyje!
_________________ „Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
Co do wędzarni to na razie skorzystam u sąsiadów,ale w planach jest i wędzarnia i piec do chleba.I jeszcze coś .W przyszłym roku -priorytet.Prawdziwa bania.Nie sauna tylko taka prawdziwa,jak to drzewiej budowano.Ja urodziłem się na Śląsku,ale moi dziadkowie pochodzą z Kresów.Starodawne nazwisko.Pierwsze wzmianki pisane to jeszcze przed bitwą pod Grunwaldem.Byli to Tatarzy osiedleni na ziemiach litewskich.Potem prawosławni i wreszcie unici.Ale do rzeczy.Byłem tam i skosztowałem prawdziwej bani z brzozowymi witkami,schładzaniem się w zimie na śniegu i miejscowym piwem tudzież"kolanami wyciskaną"Znaczy się bimbrem.Marzy mi się żeby coś z tych klimatów przenieść tutaj.Tym bardziej że wieś Urowo to wieś przesiedleńcza z Akcji Wisła z Bieszczad.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum