No nareszcie jestem zdolny do jakichś działań. Wróciłem do Wa-wy i 8.11 miałem TK. Nie wiem co to było bo przy powrocie do domu straciłem jakikolwiek kontakt z rzeczywistością. Pamiętam tylko że wdrapałem się po schodach i że strasznie mną trzęsło. Świadomość wróciła po paru godzinach i zaczęły gorączki 39 stopni. Magda wpadła w panikę i chyba poważnie myślała że to już mój koniec. Ja przez chwilę chyba też. Ciężko było. Czyżby tym razem kontrast mnie tak załatwił? A w głowie cały czas pobrzmiewały słowa piosenki:....jeszczo nie wieczer...Chyba Okudrzawy. No i tak wracam do ogólnej świadomości. Ale co tu gadać, chyba blisko było.
Kilka razy również miałem "telepę". Dreszcze nie do opanowania, trudno się rozgrzać nawet pod kołdrą. A jak się już człowiek trochę rozgrzeje, i dreszcze ustają, i trzeba do łazienki, to od razu po wyjściu spod kołdry następny atak telepy. Nie wiem, czym to jest spowodowane, ale chyba to po chemii tak jest czasem...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
taka ,,telepe,, miała koleżanka z sali
lekarze dawali jej wetedy zastrzyk i wapno do picia...
pomagało a powiem że wyglądało to jak napad padaczkowy tylko taki troszkę ....hmmmm bardziej kontrolowany
[ Dodano: 2013-11-15, 08:53 ]
ps ja co TK znoszę go gożej, zawsze z kontrastem mam
osłabienie zawsze co raz gorsze, gorączki raczej nie miałam
ale ogólne rozbicie i ból wszystkiego . jakby ktoś w głowe przywalił kowadłem -taka zamroczona byłam
jak bedziesz miał kolejny TK powiedz że tak się działo i żeby Cię w szpitalu zatrzymali. bo niby od razu jest ok a po ja wim 5-6 godzinach zaczynały się takie rzeczy dziać
Ciężko było.Czyżby tym razem kontrast mnie tak załatwił? A w głowie cały czas pobrzmiewały słowa piosenki:....jeszczo nie wieczer...Chyba Okudrzawy.No i tak wracam do ogólnej świadomości.Ale co tu gadać,chyba blisko było.
W tym miejscu bo to takie luźne dywagacje. Otóż jeżdżę do tego Wieliszewa, niby jestem leczony, a mam wrażenie jak by nie. No bo cóż to Pani doktor ogląda wyniki, mnie każe decydować czy chcę chemię, a przecież ja umiem czytać i widzę znaczne pogorszenie stanu moich płuc, aparatu ruchowego. Czyżby to było tak że koncentracja na tym z czym się zgłosiłem a reszta? Leczymy nogę, a jak nam gościu zejdzie na płuca, to jego sprawa. Mam poczucie takiego po prostu braku leczenia mnie jako całości. Niby z nogą się np.nie udało ale gdybyśmy wcześniej zajęli się płucami to gościu może by dłużej i lepiej pożył?
Ot takie przemyślenia o poranku.
Gilmaly, widzisz, to są takie przemyślenia jakich ja się zwyczajnie boję. Rozumiem Cię, nawet nie wiesz jak bardzo.
No i co Ci tu napisać: trzymaj się, będzie dobrze? Sam wiesz, że to wszystko to bleee, bleee
Jestem z Tobą myślami cały czas. Pozdrawiam.
_________________ Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Trochę teraz temperatura spadła. Coś tam napisałem ok. 6 rano, potem jeszcze wstałem i kawa. A o 8.45 gorączka 39,7 i taka telepka jakiej do tej pory nie zaznałem. Teraz powoli spada. Jaki grzyb? Dzieciaki się zleciały i jakoś radzą na de mną. A zawołać lekarza w sobotę-niewykonalne.
Uff.. już 36,6 ale co to za napady zupełnie nie rozumiem. A 39,9 to już żarty na bok. Plus drgawki. Strasznie wymęcza. Co do jazdy. Jak jadę z domu, czyli z Mazur, to klasycznie. Jadę 7-ką. Miłomłyn, Olsztynek, Mława, Płońsk i odbicie na Wieliszew. A z Warszawy to wiadomo. Kierunek na Nieporęt i tyle.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum