Parę minut temu rozmawiałem z lekarzem.Przyszły wyniki z histopatologii.Rak w pęcherzu,węzły chłonne czyste,malinki od teściowej bardzo smaczne-tylko paluchy czerwone,gruczoł i cała reszta czysta.Wygląda na to że pierwsze starcie z kostuchą mam wygrane.Jeszcze trzeba zadbać o nerki żeby tam nic nie wyskoczyło,a na to mam pewien wpływ,a jeszcze na paru weselach zatańczę.I jak dojdę do końca mojej drogi będę mógł powiedzieć:"Warto było........"Ów lekarz co prawda zalecał dużo seksu,a w przypadku takich operacji pozbawiają faceta możliwości takich działań,pomyślałem że skoro pozbawiony zostałem,nazwałbym to,konsumpcyjnego traktowania sprawy,to jest okazja aby przejść na wyższy poziom.Ach mieć paluszki Szopena,jakież to preludia można by wygrywać.
Wydurniam się,ale tu można.A poza tym czuję się jak bym kielicha walnął.A co mi tam.Bużka dla wszystkich.
Gilmaly, jeśli możesz, to proszę pisz częściej. Przy takim podejściu do "gościa" masz walkę wygraną...na bank. Twoje posty to sama radość dla duszy i super lek na chandrę unyńską. Pozdrawiam i tylko tak dalej
_________________ Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Najdłuższa noc w szpitalu?Ostatnia.Zabić się można własną pięścią.Nic to.Za jakąś godzinkę będę w domu i dalej trzeba pchać ten wózek.
Do edi i zoja62.Celowo i świadomie piszę w hyde parku.Za żadne skarby nie chcę wpaść w taki anielsko-moralizatorsko-pocieszający ton.Bywam czasem może zbyt rubaszny(niech mi teraz i na wieki moderatorzy wybaczą)może jednak wniosłem na to forum trochę wesołości i zwykłej radochy,choć starałem się jęzor trzymać bardzo na wodzy.Uff...To tyle bo samochód już na mnie czeka
Gilmaly, a gdybyś tak nie trzymał jęzora na uwięzi? W końcu to hyde park...nie myślę wcale o "grubuch" słowach ale piszesz tak fajnie, że nie krępuj się
Ja też mam serdecznie dość gdakania o chorobie, co ma być to będzie, swoje przeżyłam i nie będę się czepiać o więcej. Zabijmy gada śmiechem, myślę, że to skuteczny sposób!
Z serdecznym pozdrowieniem i trzymaj się
A paluszki Chopina można wyćwiczyć
_________________ Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
To było tak.Na cztery dni przed operacją nie jadłem prawie nic.Czwartego dnia cztery litry wody z jakimś dodatkiem.Po drugim litrze kibelek jak platforma startowa "Apollo".Że też nie zrobiłem dziury w suficie.Operacja i pięć dni postu,tylko ogromne ilości płynów,tudzież antybiotyków, przez kroplówkę.Średniowieczne tortury.Leżysz godzinami i patrzysz.Kap,kap,kap,kap........Wreszcie jedzonko.Uczta lucullusa jest mocno przereklamowana.Tylko co z tego.Przez dwa tygodnie przelatywało wszystko jak przez lejek.Nic albo prawie nic nie pozostawało.Możecie sobie wyobrazić stan mojego,tfu-wybaczcie-zwieracza.Dwutygodniowa biegunka zrobiła swoje.Martwiło mnie to.Ale, o zgrozo,nie wiedziałem co mnie czeka.W końcu się zatrzymało.A mnie zatkało.No i właśnie rodziłem przez dwa dni.Czopki,czopki przeciwbólowe.Ból,pot i łzy.I w końcu ulga.Kto wie,może kiedyś napiszę o tym poemat.A do was dziewczyny.Jeżeli poród jest choć w części podobnym przeżyciem to macie mój jeszcze większy podziw.Ale też i wyrażam zdziwienie.Dlaczego rodzaj ludzki jeszcze istnieje?Ja to bym takiego nie dopuścił bliżej jak na odległość kija .Pozdrawiam.
Gilmaly....witaj
Bardzo serdecznie Ci współczuję, naprawdę! Znam tą przypadłość, mnie zatkało w szpitalu i uwierz, to co było potem...poród to pikuś..naprawdę!
Pisz chłopie, nie masz zresztą wyjścia, wątek został wyróżniony a to jednak zobowiązuje!
Nadal trzymam palce i wierzę w Ciebie, dasz radę. Powodzenia!
_________________ Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum