I zakoncze moj czas na tym Forum slowami z ,, Pomocy po straciei" sa takiez prawdziwe...
Goniu naprawdę nie ma o co się obrażać.
Rozumię ,co przezywasz ale nie chodzi o to ,ze ktoś ma Ci coś za złe, po prostu otaczajmy troską Tych którym już wiele nie pozostało.
A my... po stracie naszych bliskich ,musimy pomagać Tym co mają jeszcze nadzieję.
Pozdrawiam Cię.
dokładnie
a jak widać ten temat jest wałkowany już od x czasu i mam wrażenie że Ci co robią to nadal to tak jakby chcieli zrobić komuś na złość ale może to tylko moje złe odczucia - nie wazne to nie czas i nie miejsce na przepychanki jeżeli chorym to przeszkadza to dlaczego mam im sprawiać przykrość (wkońcu oni są najważniejsi - pomyślmy o naszych chorych, którzy odeszli, czy jak oni by nie chceli słyszeć takich rzeczy to nadal uparcie byśmy im o tym mówili? - nie sądzę bo wszyscy chcieliśmy zawsze dla nich jak najlepiej)
I żeby była jasność ja nie widze problemu zeby pisać w kciukowym ale bardziej przemyślane rzeczy.
Pozdrawiam
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
cleo33, To nie obrazanie...to brak sensu bycia tu,zeby z niektorymi obchodzic sie jak z jajkiem bo mozna urazic....Kazdy sie rodzi i umiera..nikt nie jest niesmiertelny...Czy to ja czy Ty...
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Gonia;- piszę do Ciebie bo jestem ojcem 36-ścio letniej córki;
- piszeę do Ciebie bo wiem co to ból, cierpienie, rozpacz po stracie bliskich,
- piszę do Ciebie bo jako młody 36-ścio latek straciłem Ojca,
- pisze do Ciebie bo jako 42-wu latek straciłem Mamę,
- pisze do Ciebie bo jestem "Onkologiczny",
- piszę do Ciebie, bo dzięki Twórcom tego Forum, jestem członkiem naszej Forumowej Rodziny,
- bo czytając Twoje posty czuję, że mam takie prawo i obowiązek...
Rozumiem bardzo dobrze Twoje Cierpienie i ból po stracie Taty... Niespełna rok temu, pod koniec swego onkologicznego leczenia, gdy chemia i długa radioterapia wyniszczała mój organizm (mimo, że w dobrym celu), towarzyszyła mi myśl, że gdybym nie wygrał z chorobą i Pan Bóg zadecydował by o moim odejściu, to przysporzę tym ogromnego bólu i cierpienia swej żonie, córce, wnuczce... Tak, oprócz innych myśli ta była bardzo silna... Nigdy jednak nie chciał bym aby moja córka w ten sposób cierpiała gdy ja odejdę. Myślę, że również nie chciałby tego Twój Śp.Tatuś. Żaden rodzic nie chce tego dla swojego dziecka, tak za Życia jak i po Śmierci...
Każdy ma prawo przeżywania swej żałoby na swój sposób. Ja czynię to w swej pamięci, w częstym odwiedzaniu ich na cmentarzu, modlitwie. Zawsze gdy jestem na cmentarzu, gdy spojrzę na imiona rodziców to tak jak bym ich widział. Rozmawiam z nimi a gdy odchodzę z cmentarza dotykam nagrobek, żegnam się z nimi, to jest taka moja wieź z nimi... I Ty Goniu poszukuj swej drogi, więzi z Tatą...
Musisz pogodzić się ze swoja stratą, żyć pełnią życia, bo tego na pewno pragnie i Twój Śp. Tato. Powinnaś wyciszyć swoje emocje. Pamiętaj, że jest to Forum Onkologiczne i jesteś czytana przez wielu chorych, którym na pewno jest bardzo przykro i jeszcze trudniej znosić swoje cierpienia... Dziś miałem bezsenną noc gdy wczoraj, późnym wieczorem, przeczytałem kolejny Twój smutny, ujmujący post. Wiele osób po stracie swoich bliskich po chorobie onkologicznej jest tu na forum, czyta nas Onkologicznych, rozmawia z nami i jesteśmy im za to bardzo wdzięczni. Jest to nam bardzo potrzebne. Nikt tak bardzo jak Wy nie jest w stanie nas zrozumieć. Może w tym znajdziesz odrobinę ukojenia...
DUM SPIRO SPERO = PÓKI ODDYCHAM MAM NADZIEJĘ
- póki żyjemy mamy tę nadzieję z nią chcemy żyć...
Post ten kieruję także do wszystkich piszących w podobnych tematach, których tu na Forum jest coraz więcej lecz uważam ze zbyt daleko idących...
Jeśli Ciebie uraziłem; przepraszam. Jeśli mnie i nas "Onkologicznych" zrozumiałaś to wielkie dzięki...
post kmisa jest bardzo mądry ,
moze warto go przeczytac kilka razy i uzmysłowić siebie że on ma 100% racji
on i nie tylko on ma prawo się bać, ze przeczyta to ktos ,kto bardzo kocha tych chorujących tutaj obecnie
Te nasze wspomnienia o naszych juz odeszłych kochanych osobach( to jeszcze jest dobre) ale nikt z chorych zyjących nie chce nawet myśleć ze ktoś bliski będzie tak bardzo cierpiał
, nadmiar emocji moze szkodzić innym, tym którzy walczą obecnie i nie wiedzą czy wygrają tą walkę
jest im trudniej czytajac jak bardzo cierpicie, bo boją się także cierpienia swojej rodziny
zrozumiałam to tak ,że po prostu możemy straszyc chorych i ich bliskich , naszą zbyt mocno eksponowaną żałobą
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
Ponieważ ostatnio trochę gorzej się czuję to odpuściłem robotę i trochę posiedziałem na forum. Mówią że jak trwoga itd. Diabli mnie podkusiły poczytać tu i tam. I po raz pierwszy pojawił się strach. No może to za dużo powiedziane. Zaczął gdzieś pełzać wstrętny robal. Opisy ostatnich dni i godzin bliskich forumowiczów. Zacząłem myśleć jak to może być ze mną. Bo przecież, brutalnie mówiąc, tu nad wieloma z nas czai się za rogiem ta wredna. Są tu forumowicze u których ktoś bliski choruje, ale jest też wielu jak sądzę takich co to sami mają problem. Ja rozumiem potrzebę podzielenia się swoim bólem po stracie bliskiej osoby. I pewnym masochizmem w opisywaniu ostatnich godzin. Tylko że ja przeczytałem i zacząłem przykładać to do siebie. Co to będzie, bo za chwilę za tydzień czy miesiąc ja mogę być w tej sytuacji. Opisujecie nie akcje filmu gdzie ktoś odegra rolę i za chwilę wstanie i pójdzie z kolegami na piwo tylko realne cierpienie i realna śmierć. Ja zacząłem się bać...
Do admina. Jeżeli jest coś nie tak w moim poście to go usuńcie. Tak mi się jakoś napisało.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-11-14, 08:21 ] Admin mówi, że wszystko jest bardzo "na tak".
Po przeczytaniu wszystkiego pisze z pelna swiadomoscia ze jesli ktos dzieki mojemy ,,wywnetrznianiu" poczul sie dotkniety to przepraszam...
Kazdy z nas boi sie smierci,kazdy chce zyc..Tak jak napisalam nikt nie jest niesmiertelny z nas ..ale tez nigdy nie wiadomo czy ten co choruje szybciej przejdzie na druga strone czy ten ktory niby jeszcze jest zdrowy..kazdy pracuje i wychodzi na ulice..niewiadomo czy wroci..
Wszystkim tu na forum zycze powrotu do zdrowia i pozytywnego myslenia w tej naszej wedrowce ziemskiej.
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Bardzo dziękujemy Gonia, i życzymy tego samego Tobie i całej Twojej rodzinie. Pamiętaj, że i my w codziennej pamięci i modlitwie zachowujemy Twojego Tatusia.
Ps. Aby zamknąć ten temat proponuje wszystkim poczytać o bliźniaczym temacie( i wyciągnąć pozytywne refleksje):
http://www.forum-onkologi...e-vt6611,45.htm
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Gonia, Kiedyś... Gdzieś... Pewnie wydaje nam się, że nigdy. Ale to będzie (dla nas) za bardzo niedługo... Wierzę, że mimo wszystko będzie to z sympatią.
_________________ „Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
-odważnie napiszę to,co od jakiegoś czasu gdy czytam te rzewne posty kołacze mi się po głowie-to są wpisy celebrytów.Wiesz,wielu występuje w telewizorni ,a niektórzy na forach.I nie tylko DSS.Więcej nie napiszę,bo mnie admini zbanują.Kwiatki mogę Ci przesłać
jo_a, za bardzo niedlugo???hym...nie bardzo rozumiem..Ty Gorny Ślask ..ja Warszawa..A i naczej patrzac na chwile obecna nie wybieram sie na drugi swiat hahaha pozdrawiamsarenka, pozdrawiami dziekuje
[ Dodano: 2012-11-15, 19:05 ] kmis757, Dziekuje modlitwy nigdy malo. Najczystsza jest wtedy gdy jestesmy w stanie łaski uświecającej.pozdrawiam
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum