Dziękuję wszystkim za wsparcie - jest mi teraz bardzo potrzebne...
Dzisiaj mama miała prywatną wizytę u onkologa. Bardzo się mamie przydała ta wizyta - mówi, że super lekarz i szło z nim tak normalnie pogadać... A bez owijania w bawełnę to potwierdził moje wszystkie obawy. Brat był z mamą więc mamy mniej więcej obraz jasny.
Pan doktor radzi tylko naświetlania absolutnie żadnej chemioterapii, gdyż guz się może rozpaść i wtedy to jeszcze większe zagrożenie. Nie może od razu też dostać dużej dawki jego zalecenie to : mniejsza dawka, ale za to codziennie.
Mama sama coraz gorzej się czuje i jest bardzo słaba. Z tego co dotychczas tutaj przeczytałam to normalne jeśli guz się usadowił w takim miejscu. Hmmm łatwo się pisze, łatwo się czyta a gorzej to wszystko sobie uświadomić...
Dziękuję za rady - właśnie tego mi trzeba - trzeźwego spojrzenia ( nie żebym była pijana - alkoholu nie piję ha ha) aczkolwiek nie wiem czy dam radę tutaj "wysiedzieć". Po prostu mnie rozniesie. Wiem, że mam stałą pracę - a o to bardzo trudno - ale matkę ma się tylko jedną... i to ona o mnie zawsze dbała więc teraz kolej na mnie... ojjj Boże dopomóż przez to przejść...
Dziękuję Wam...
Ewelinko mam nadzieję że sugestie naszej absenteeism, bierzesz sobie do serca i wykorzystasz je w trakcie następnej rozmowy z lekarzem, najskuteczniejszą metodą jest zapisywanie pytań, jakie chcemy zadać oraz odpowiedzi.
To naprawdę systematyzuje naszą wiedzę i sugeruje lekarzowi, że traktujemy sprawę dostatecznie poważnie i nie pozwolimy wcisnąć sobie kitu...
Witam,
Dzisiaj było konsylium. Postanowiono: chemioterapia 2 lub 3 cykle, zależy jak będzie to znosić. Naświetlania ewentualnie później w tym momencie absolutnie nie. Jak widać absenteeism miała całkowitą rację. W niedzielę mama ma się stawić rano na oddział. Przy okazji wspomniała o silnych bólach głowy - zrobili od ręki tk głowy - na szczęście wszystko w porządku. Dobrze, że zaczyna się leczenie. Mama wprawdzie przerażona jak to będzie wszystko wyglądać ta cała chemia, staram się ją uspokajać, ale jak wiadomo najpierw trzeba doświadczyć tego pierwszego razu, żeby można było coś w tym temacie powiedzieć.
Pozdrawiam i dziękuję...
Nie wiem jeszcze dokładnie jaki schemat chemii to będzie. Wczoraj mama była zmęczona i nie chciałam Jej męczyć dodatkowo, ale jutro zapytam, by mi odczytała to co dostała to może tam będzie jakaś informacja.
Mama dziś wróciła ze szpitala po pierwszej chemii. Jest słaba, ale pocieszam się, że to chyba normalne...
Z wypisu dowiedziałam się: próba chemioterapii paliatywnej,
pacjentka skierowana na odział onkologiczny celem przeprowadzenia terapii systemowej, po wynikach zakwalifikowana do PN.
Leczenie skojarzone: 2,3 cykle chemioterapii 1/1 PN, następnie radioterapia na obszar płuca lewego i śródpiersia w zależności od odpowiedzi na chemioterapię.
Było tam jeszcze parę wyników:
WBC - 16,21
RBC - 3,93
HGB - 11,6
Kreatynina - 0,6
HCT - 33,9
CLT - 357,3000
ALT - 14
AST - 14
Na - 136
K - 4,17
To na tyle co wycisnęłam dziś z mamy. Nie za ciekawie to wygląda, teraz pozostaje czekać czy będzie reakcja...
Trzymam za Was i pozdrawiam
Ewelinko, leczenie nigdy nie jest zbyt ciekawe... ważne że Mamusia znosi chemię, że nie dzieją się jakieś dziwne i trudne reakcje organizmu, że nie dokuczają skutki uboczne leczenia...
Nie ma sensu mówić nic na temat wątpliwości, trzeba wierzyć że leczenie zadziała i odniesie skutek, reszta to naprawdę "pikuś"
Życzę siły i wiary w sukces leczenia,
Pozdrawiam
Dziękuję Romanie,
wiem, zdaję sobie sprawę z tego... nie będzie to łatwe. Nie mamy prawa oczekiwać cudów, ale do końca w nie wierzymy. Naiwni jesteśmy, ale taka nasza natura.
Zobaczymy, czy chemia coś z tym zdziała - guz jest bardzo duży w stosunku do innych tutaj omawianych...
Teraz skupiamy się na kolejnym kroku - co dalej? Jakieś małe kroczki robimy naprzód - zastanawiamy się na koncentratorem, bo Ją bardzo dusi. Nie wiemy czy to coś pomoże. Co dalej... nie wiem...
Na razie zabukowałam bilet na Jej urodziny - zrobię Jej niespodziankę - nic nie powiem, bo się będzie stresować a tak Ją zaskoczę;-) Nie wiem jeszcze jak będzie chciała spędzić ten dzień, postaram się go Jej umilić.
Ewelinko, chcę Cię przestrzec przed robieniem mamie takiej niespodzianki. Decyzja oczywiście należy do Ciebie, bo znasz swoją mamę najlepiej i pewnie umiesz przewidzieć jej reakcję. Piszę tak, bo mój kolega zrobił tak samo i mama ze wzruszenia i zaskoczenia wylądowała w szpitalu z zawałem. Przyleciał z Anglii i chciał ją ucieszyć. Nie poszło mu i mama się pochorowała. Także chciałam Ci taką sytuację przytoczyć, bo może warto uważać. Pozdrawiam serdecznie
_________________ "Każdy człowiek umiera. Nie każdy żyje naprawdę..."
Dzisiaj dzień dziecka;-) Jak miło nim jeszcze być....
A tak wogóle to nieciekawie - 4 dzień po pierwszej chemii - mama słaba, ciągle słaba, mówi, że się czuje choćby ktoś ją zrzucił z nóg jednym ciosem. Ja rozumiem, że tak często jest ale jakoś się łudziłam, że pierwsza chemia przechodzi łagodnie hmmm myliłam się. To co mnie dodatkowo martwi to powracający jak bumerang ból głowy, był, na trochę się uspokoił i teraz od nowa. Mimo zrobionej TK jakoś nie daje mi to spokoju. Może teraz właściwie nic nie daje mi już "spokoju"? Czy z Wami też tak jest?? Wiem, że jest coś "nie tak" i mój umysł wytwarza kolejne porcje niepokoju, czy czegoś o co trzeba się zamartwiać... Czytam w Jej głosie, wyczekuję sygnału , że jest lepiej a tu nic.... do głowy dostanę;-(
Ewelka76, ból głowy przy chemioterapii, to jeden z objawów ubocznych, który może występować.
Pamiętaj, że z każdą nastepną chemioterapią, może być gorzej, niestety to bardzo obarczające organizm leczenie i naprawdę chorym jest potrzebne bardzo duże wsparcie.
Niepokój, to normalna rzecz, bo w tej chorobie nigdy tak naprawdę do końca nic nie jest pewne, ale odczuć Ci nikt nie zabierze.
Złość, niemoc, niepokój są nieodłączne, ale to świadczy o tym jak bardzo kochasz swoją mamusię.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Dziękuję za te słowa...
Te bóle były już przed chemioterapią. Dlatego też była robiona tomografia, bo mama raczej rzadko kiedy się skarżyła na ból głowy. Teraz w sumie odkąd usłyszała diagnozę to ją boli. Stres, szok, strach to wszystko też swoje robi...ale żeby aż tak??
Oj to wszystko już teraz nie jest łatwe a co dopiero przed nami...
Witaj Ewelino
Chemioterapia jest trudnym leczeniem...niesie obciążenie dla całego organizmu, powoduje skutki uboczne i dolegliwości.
Pocieszającym faktem jest to że skoro są skutki uboczne, to znaczy że chemia jest skuteczna, że działa czyli nowotwór jest likwidowany.
Miejmy nadzieję że tak właśnie jest.
Ewelinko zawsze mówię że razem z chorą osobą cierpią jej bliscy i tak naprawdę nigdy do końca nie wiadomo kto bardziej cierpi... dlatego ważne jest, aby opiekujące się chorą osoby miały właściwe wsparcie i pomoc...
Ze strony Forum zawsze możesz liczyć na wsparcie i pomoc, niekiedy jest to niewystarczająca pomoc... ale przy szpitalach często możesz znaleźć psychoonkologa, specjalistę który niesie pomoc zarówno osobom chorym jak i jego bliskim.
Spróbuj zorientować się czy w waszym szpitalu lub mieście gdzie mieszkacie taka pomoc istnieje.
Często nasze cierpienia mają podłoże psychologiczne, w końcu fakt, że Mamusia została zdiagnozowana z tak trudnym schorzeniem wywołał zarówno u niej jak i u Was szok, z którym ciężko Wam żyć, warto z takiej pomocy skorzystać...
Pozdrawiam serdecznie życząc jednocześnie siły i wiary w skuteczność leczenia
Jako, że niespodzianka się udała - jestem w domku - mama niestety w szpitalu, gdyż jutro ma drugą chemię. W końcu zrobiłam zdjęcia i mogę je wkleić.
absenteeism pytanie do Ciebie i każdego - czy możecie zerknąć i napisać co sądzicie o tym - czy nie powinni jeszcze zrobić paru badań ( tk bądź usg brzucha, PET, scyntygrafia kości)? Wiem, nie jestem lekarzem, ale wszystko na czym się oni opierają to: bronchoskopia, TK klatki piersiowej i TK głowy. A co z resztą? Jaką mam pewność, że to co znaleźli w płucach to guz pierwotny i czy to już na pewno wszystko?
[ Dodano: 2012-06-18, 20:18 ]
Ciąg dalszy ... coś mi się tutaj poklikało...
Proszę napiszcie mi czy czekać czy działać...
Pozdrawiam z upalnej tym razem Polski
[ Dodano: 2012-06-18, 20:20 ]
...ciągle nie wchodzi 1 zdjęcie hmmm
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-06-18, 21:26 ] BARDZO proszę zwracać uwagę na to, czy usunięte są wszystkie dane osobowe pacjenta i lekarzy...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum