czy nie powinni jeszcze zrobić paru badań ( tk bądź usg brzucha, PET, scyntygrafia kości)?
Nie, w tej chwili nie ma wskazań.
(chociaż nadal chyba nie napisałaś czy było wykonane w trakcie diagnostyki USG jamy brzusznej - jeśli nie było, trzeba zrobić)
Ewelka76 napisał/a:
Wiem, nie jestem lekarzem, ale wszystko na czym się oni opierają to: bronchoskopia, TK klatki piersiowej i TK głowy.
I prawidłowo. W sytuacji, gdy TK klatki i bronchoskopia dają obraz sytuacji - nieoperacyjny rak płuca - nie ma potrzeby wykonywania innych badań (poza wspomnianym wyżej USG).
Cytat:
Jaką mam pewność, że to co znaleźli w płucach to guz pierwotny i czy to już na pewno wszystko?
Taką, że w histopatologii zdiagnozowano raka płaskonabłonkowego płuca.
Dziękuję za tak szybką reakcję.
Nie, nie zrobiono dotychczas usg brzucha. I to mnie martwi;-( Boli Ją to żołądek, to wątroba - tak sama lokalizuje ból.
Oprócz tego w okolicach łopatki po stronie chorego płuca też odczuwa ból.
Ból nogi - zlokalizowany w różnych miejscach też nie przechodzi.
Doszedł ból gardła i takie dziwne terkotanie podczas oddychania.
Czy te wszystkie dolegliwości to efekt pierwszej chemii??
Trochę tego się nazbierało - dlatego szukam odpowiedzi.
Nie rozumiem tylko odpowiedzi na poniższe pytanie:
Cytat: "Jaką mam pewność, że to co znaleźli w płucach to guz pierwotny i czy to już na pewno wszystko?"
absenteeism:
Taką, że w histopatologii zdiagnozowano raka płaskonabłonkowego płuca.
Czy możesz mi to doobjaśnić...może tego nie wiem jaka istnieje między tym zależność?
Czy te wszystkie dolegliwości to efekt pierwszej chemii??
Tego niestety nikt w 100% nie stwierdzi, jeśli pojawiają się jakieś niepokojące dolegliwości, to zawsze lepiej zgłosić to lekarzowi prowadzącemu.
Ewelka76 napisał/a:
Nie rozumiem tylko odpowiedzi na poniższe pytanie:
Cytat: "Jaką mam pewność, że to co znaleźli w płucach to guz pierwotny i czy to już na pewno wszystko?"
absenteeism:
Taką, że w histopatologii zdiagnozowano raka płaskonabłonkowego płuca.
Czy możesz mi to doobjaśnić...może tego nie wiem jaka istnieje między tym zależność?
Pytasz, jaką masz pewność, że to co jest w płucach to guz pierwotny - taką, że w histopatologii, czyli badaniu wycinka guza, stwierdzono właśnie pierwotnego raka płuca. Gdyby to był przerzut z innego organu, to komórki wyglądałyby nieco inaczej i patolog by to opisał.
"Czy to już na pewno wszystko" - na pewno trzeba wykonać to USG jamy brzusznej.
Dziękuję... teraz rozumiem - czasem wolę się dopytać niż nie do końca zrozumieć.
Odbyłam dzisiaj krótką rozmowę z ordynatorem - wnioski na razie żadnych badań - czekamy po 3 chemii będą sprawdzać. I tyle - krótko i na temat aha i modlić się, by nic innego się nie działo...
To co mam sama prywatnie zrobić to usg brzucha???
Witam po dłuższej przerwie...
Jestem w Polsce na urlopie. Niestety nie mogę cieszyć się z tego faktu gdyż mama jest w szpitalu. Planowany 3 cykl chemioterapii nie doszedł do skutku - przyczyna problemy z sercem. Ból w okolicy serca wzmaga się przy kaszlu. Po EKG stwierdzono migotanie przedsionka - ale to tylko to co mama usłyszała. Zmieniono Jej tabletki i tyle - czekamy na jutrzejszy dzień - co nam przyniesie. Ma mieć jeszcze holter . Jesteśmy przerażeni tak jak i Ona sama - co dalej?? Planują naświetlania, ale czy przy bólu w klatce nie ma przeciwwskazań?
Ciężko.. oj ciężko;-(
Planują naświetlania, ale czy przy bólu w klatce nie ma przeciwwskazań?
A czy wiadomo co ze stwierdzonym wcześniej naciekaniem lewej tętnicy płucnej, które było p/wskazaniem do naświetlań? Robiono badania obrazowe?
Lub czy ewentualnie wiadomo jaką dawką całkowitą chcą naświetlać?
Nie, w sumie nic nie wiemy, bo wszystkie wyniki są w szpitalu. Jakie badania były robione tego też nie wiemy dokładnie - dzisiaj było tk, ale co wyszło też nie wiadomo. Jutro ma się dowiedzieć na wizycie co dalej i czy zostanie zakwalifikowana na naświetlania.
Ale się porobiło;-(
Czyli jak chemioterapia odpada i jeżeli naświetlania też nie będą możliwe to co pozostaje??Tylko leczenie objawowe bólu?
Najbardziej Ją boli przy kaszlu a tego chyba niczym nie można złagodzić...
I co dalej? Czy ktoś z bywalców tego forum miał podobnie?? Proszę o rady...
Witam,
Mam jakieś częściowo nowe wieści - chcą mamie dać trzecią chemię i prawdopodobnie zakwalifikowała się do naświetlań. Nie wiem jaka dawka, wiem tylko, że trwać mają 6 tygodni i będą codziennie. Jutro tomografia a po niej dopiero konkretne akcje - czy będą to już nie zależy od nas... Oby były - mam taką nadzieję - proszę trzymajcie za nas.
Absenteeism - nie podają mamie nic, żeby złagodzić kaszel. W sumie to najbardziej ją właśnie w momencie kaszlania boli. Dostaje zastrzyki przeciwbólowe - jakie nie wiem - ale w kaszlu one nie pomagają.
Bardzo bym chciała, żeby nasza służba zdrowia była lepsza. Żeby człowiek czuł się człowiekiem. Dzisiaj sama byłam na ostrym dyżurze, gdyż o 3 w nocy obudził mnie dziwny ból z lewej strony brzucha. I jakoś tak się czułam, że miałam zaraz zjechać. Nie wiem co to jest, ale pierwszy raz takie coś miałam. Wracając do sedna - przeżyłam szok - obsługa hmmm jak to łagodnie ująć - katastrofalna. Kobieta czekała na wyniki morfologii od 12 do 18. W Holandii trwa to 20 minut. Nie ma co porównywać. Ważne, że mnie zbadali a czekałam tylko 2,5 h.
Tak chciałabym pobyć z mamą - może chociaż na weekend Ją puszczą;-) chociaż na ten poprzedni absolutnie się nie zgodzili - ja rozumiem musi być pod dobrą opieką.
Chyba wszystko wyrzuciłam... Boję się nocy i boję się jutra. Jak Wy to wszystko robicie. Ja chyba potrzebuję wsparcia farmakologicznego... Nie dam rady i ponosi mnie nerwowo...
Jakaś cisza...
Jak na razie wieści z frontu- chemia stop, być może naświetlania. Na razie mamy czekać na wynik TK klatki piersiowej, ale po 2 chemiach - co on pokaże???
Walczymy z codziennością, brakiem apetytu i różnymi bólami np. dzisiaj doszło gardło...
Hmmm jakoś to będzie??
Droga Ewelko!
Moją Mamę spotkało dokładnie to samo co Twoją Mamusię.
Wylew zabrał nadzieję na cokolwiek. Mama po 10 dniach po wylewie odeszła w moich ramionach. Jej cierpienie trwało dokładnie 3 miesiące i nie była to walka tylko cierpienie. Na walkę Mama nie miała szans.
Teraz dzięki forum mam większe pojęcie o tym co spotkało moją Mamę i wiem, że udar skrócił jej cierpienie i naszą bezradność. Mimo wszystko brak Mamy tak bardzo boli mimo upływającego czasu.
Tak bardzo Tobie współczuję
Beata
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum