Dziękuje wszystkim za słowa otuchy i wsparcia. Na bieżąco przekazuje je zainteresowanym.
A tak żeby przybliżyć rodzinkę i uczynić mniej anonimową załączam zdjęcie "pierwszego" forumowego dzieciątka wraz z rodzicami (za ich oczywistą zgodą- tylko nie wiem czy to zgodne z regulaminem forum? może mnie ktoś pogoni
) Dzidziuś czuje się wyśmienicie, mama fizycznie ok tylko strasznie załamana , bo tak ciągle patrzy na małego i się zadręcza czy z nim będzie? i jak długo ? Nam już brak słów , żeby ją pocieszyć, bo co można powiedzieć , że "będzie dobrze"- to taki banał tylko kiepsko brzmi w tej całej sytuacji
Mam tylko nadzieję ,że Bóg wie co robi , dał dziecko to chyba zostawi matkę ?
Moja bratowa we wtorek ma konsultację w swojej sprawie , chyba z dr Świtalskim (mam nadzieje, że nie kłamię) w sprawie dalszego leczenia -sprawę pilotuje nieoceniona DSS. Ten lekarz zajmuje się chyba chemioterapią i jest od tego specjalistą. BO jej guzy są nieoperacyjne. Mam nadzieje , że ktoś tchnie w nią malutkie światełko nadziei choćby mówiąc , że trzeba walczyć !! nam brak już sił , dziękuje Wam za wszystko kochani