Zabiegi torakochirurgiczne w znakomitej większości należą do kategorii tzw. dużych zabiegów, są więc obciążone pewnym ryzykiem zarówno operacyjnym jak i anestezjologicznym. Z pewnością jednak dzięki olbrzymiej staranności chirurgów i współczesnym technikom anestezji ryzyko to jest minimalne.
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
Witajcie!
Doris, operacja mojego Taty trwała ok 3 godz. z wybudzaniem (narkoza), przebiegła bez komplikacji. Też się denerwował, w noc przed dostał jakieś leki na spanie. Tata po operacji był dosyć obolały, najbardziej chyba w 3 dobie po (zresztą tak mu powiedzieli lekarze i może się zasugerował). Najpierw dostawał leki p/bólowe bez pytania, po wyjęciu drenu się pytali, czy potrzebuje i stopniowo zwiększali odstęp. Nie miał żadnych problemów z oddychaniem. Generalnie, tak jak mój przedmówca stwierdził to poważna ingerencja w organizm, ale myślę, że personel medyczny jest tego w pełni świadomy i stara się minimalizować skutki.Trzymam mocno za Ciebie kciuki!!!
Co do reszty, to Tata był dzisiaj na zdjęciu szwów. Wyników niestety dalej nie ma, mamy dzwonić, ale nie wiadomo kiedy będą, może dopiero za 2 tyg. Szkoda, bo nie wiem czy potem uda mi się załatwić wolne w pracy, a chciałam porozmawiać z lekarzem n/t tego, co zauważyły Katarzynka i DSS. Ten lekarz, który był dzisiaj był średnio uprzejmy- ciężko było się z nim dogadać. Tata miał rtg klatki, okazało się, że porobiły się zrosty i dlatego też go boli. Dostaliśmy wszyscy opr, że tata nie ćwiczył. Tłumaczyliśmy, że Tata ćwiczył ile mógł, strasznie kaszlał w międzyczasie i nie zawsze dawał radę tyle co kazali, ale dr stwierdził, że nie powinniśmy byli się jakąś infekcją przejmować i mamy go traktować jak zdrowego człowieka ehh, mam chyba doła dzisiaj, za bardzo nastawiłam się, że coś się wyjaśni.
Pozdrawiam was wszystkich serdecznie i niezmiennie proszę o opinie. Kasia
Witam ponownie, dzisiaj Tata odebrał wyniki, nie mogłam pojechać z nim i pogadać z lekarzem, wiem tylko tyle, że kazał jak najszybciej chemię załatwiać. Zerknijcie, proszę, na wyniki i oświećcie mnie co do szczegółów, ja zrozumiałam, że nieciekawie, (wielkokomórkowy i gruczolowy G3?), ale co dalej?
Oto wyniki:
Opis makroskopowy:
Do badania przysłano płat płuca z rosnącym 2 cm od granicy cięcia oskrzela i naczynia, guzem o wym. 6x4x2.5 cm. Guz dochodzi do opłucnej płucnej. Martwica w guzie ok. 50 %. W miąższu i pod opłucną stwierdzono dość liczne drobne guzki średnicy do 1 cm.
Opis mikroskopowy:
1) Wycinki z guza płuca- carcinoma non microcellulare. Część utkana guza 0 morfologii: Large cell carcinoma(immunohistochemia: Ck7(+), Ck 5/6 ogniskowo(+), p63(+) w części komórek nowotworowych, TTF1 (-)), część zaś o budowie: Acinar adenocarcinoma G3 z cechami wydzielania śluzu (immunohistochemia: Ck7 (+), Ck 5/6 (-), P63 (-), TTF1 niemiarodajna).
2) Miąższ płuca z guzkami- w miąższu płuca liczne drobne ogniska nacieków raka ( Acinar adenocarcinoma).
3) Węzły chłonne okołooskrzelowe, pobrane z materiału (0/2)- bez przerzutów raka.
4) Kikut oskrzela- ściana oskrzela bez nacieków raka.
5- 10) Węzły chłonne nr 2R(0/1), Nr3(0/1), Nr4R(0/2), nr7(0/40, Nr8(0/2), Nr10(0/3, Nr11(0/7)- węzły chłonne bez przerzutów raka.
pT3 No Mx Ro Lo
Przetłumaczcie mi to, bardzo proszę, na bardziej zrozumiałą wersję, bo pomimo lektury forum, 3/4 nie zrozumiałam. I jakiego schematu chemii można się w tym wypadku spodziewać? z góry dziękuję Wam za pomoc i poświęcony czas. Kasia
[ Dodano: 2010-11-15, 19:36 ]
Mam jeszcze jedno pytanie,( przepraszam, że w nowym poście, ale nie mogłam edytować)- doczytałam, ze TTF1 dodatnie z reguły oznacza pierwotnego raka płuc, ale w drugą stronę nie działa to tak samo- tzn ujemne niekoniecznie oznacza raka przerzutowego. Ale biorąc pod uwagę, że guz jest "z cechami wydzielania śluzu"- a takie często są w przewodzie pokarmowym- może to być przerzut z innego miejsca? (np trzustki?). Proszę Was o pomoc, o TTF1 czytałam artykuł po angielsku i nie wiem, czy dobrze załapałam. Bardzo przydała by mi się opinia specjalisty, bo im więcej sama czytam, tym bardziej głupieję
Witaj!
Absolutnie nie jestem fachowcem, więc za dużo nie napiszę.
Po pierwsze: w węzlach chłonych nie stwierdzono przerzutów raka, więc jest cecha N0 - czyli teoretycznie chemia nie musi być ordynowana. Teoretycznie, bo byc może wielkość guza powyżej 5 cm kwalifikuje go do cechy T3, a to z kolei do II stopnia zaawansowania, w ktorej chemię się ordynuje. BYć może też chemia ma być u Twojego Taty ze względu na to, że guz dochodzi do opłucnej. Tego nie wiem. W każdym razie cecha N0 -jest bardzo dobrą wiadomością.
Po drugie: operacja była radykalna - RO - co oznacza, że na linii cięcia nie było komórek nowotworowych, czyli nie musi być radioterapii. Brak komorek na linii cięcia też jest bardzo dobrą wiadomością.
Moge dodać tylko, że w przypaku mojego Taty - mimo, że guz był mniejszy - 2x4cm, był przerzut w 1 węźle (N1) i niestety - komórki nowotworowe na linii cięcia - choc posobnie jak u Twojego Taty makroskopowo guz był 2 cm od linii cięcia, mikroskopowo było gorzej... i musiałabyc jeszcze radioterapia. Macie więc sporo szczęścia, bo guz był już duży, a wówczas wiadomo - gorzej go wyciąć z odpowiednim marginesem zdrowych tkanek...
Co do chemii to penwie schemat cisplatina i winorelbina...
pozdrawiam cieplutko:)
Dziękuję Ci za słowa otuchy, ja się bardzo cieszę, że węzły czyste (chociaż Tata mówi, że gdy zapytał się lekarza, czy to dobrze, że węzły bez przerzutów, to lekarz mu powiedział, że to nie ma znaczenia ). Zastanawiam się tylko, czy uda się nam chemię szybko załatwić, podobno pod koniec roku kolejki są- we Wrocławiu, gdzie Tata był operowany, terminy są dopiero na grudzień
Pozdrawiam serdecznie. Kasia
Kaija
Standardy są takie, że chemia uzupełniąca po operacji musi być podana najpóźniej do 8 tygodni po zabiegu. Nie wiem jak w innych szpitalach, ale w Poznaniu, onkolog chwycił za telefon jak zobaczył wynik naszego Taty i powiedział, że jak miejśca nie ma to musi się znaleźć, chemi musi być podana o czasie. Generalnie chemia nie może też być bardzo szybko po operacji, bo organizm musi dojść do siebie - lekarze liczą, że nie wcześniej chemia niż koło 4 tygodni po operacji. Ile u Was już czasu minęło?
pozdrawiam:)
Standardy są takie, że chemia uzupełniąca po operacji musi być podana najpóźniej do 8 tygodni po zabiegu.
Do 6 tygodni (optymalny okres: ok 3-4 tygodnie po zabiegu, maksymalnie 6 tyg. po).
Katarzynka36 napisał/a:
w węzlach chłonych nie stwierdzono przerzutów raka, więc jest cecha N0 - czyli teoretycznie chemia nie musi być ordynowana
Chemioterapia uzupełniająca ani teoretycznie ani praktycznie nie jest zalecana czy stosowana z powodu zajęcia węzłów chłonnych. Związek istnieje wyłącznie ze stopniem zaawansowania (czasem, co mniej istotne - ze stopniem złośliwości histologicznej), ze stanem ogólnym chorego oraz z zakresem resekcji (pneumonektomia, szczególnie prawostronna bywa przeciwwskazaniem do uzupełniającej CHTH).
Tutaj mamy nie jednego guza a mnogie guzy w ramach tego samego płata płuca co świadczy o lokoregionalnym rozsiewie drogą naczyń krwionośnych lub limfatycznych. Tworzy to co najmniej podobne ryzyko dalszego rozsiewu jak przy pojedynczym guzie i przerzucie do regionalnego węzła chłonnego (N1).
Co do badania mikroskopowego - wszystko wskazuje na pierwotnego wielkokomórkowego raka płuca o typowej dla tego typu raka wysokiej złośliwości histologicznej i obszernej martwicy guza.
Rokowanie jest niekorzystne. Jeśli stan pacjenta na to pozwala - chemioterapia jest konieczna (zalecany schemat PN: cisplatyna+winorelbina).
Nie ma tu mowy o guzku z sąsiedniego (dolnego) płata płuca, który poddany był badaniu intra - warto o to zapytać onkologa prowadzącego. Wygląda to tak, jakby patomorfolog badający ostateczny, w całości, materiał operacyjny nie otrzymał do badania owego guzka lub informacji o nim?
DSS
ech, to u nas w Poznaniu są zupełnie inne standardy i wytyczne:( Nie wypowiadam się...I jeśli chodzi o termin chemioterapii po operacji (onkolog nam tlumaczył inaczej) i jeśli chodzi o zajęcie wezła chłonnego (onkolog też tłumaczył) i związanej z tym chemii. Już sama nie wiem co o tym myśleć:( Okazuje się bowiem, że wytyczne sobie, onkolodzy sobie...
pozdrawiam cieplutko
ech, to u nas w Poznaniu są zupełnie inne standardy i wytyczne:(
Standardy i wytyczne są zawsze takie same, a czy ktoś je zna czy też nie to już inna kwestia. Dlatego lepiej opierać się na zaleceniach PUO czy innych tego typu.
absenteeism
Ja bym powiedziała jeszcze inaczej, lekarze muszą znać standardy, pytanie tylko dlaczego nie zawsze te standardy stosują. Jeśli nam w poznańskim szpitalu przekazują zupełnie inne tłumaczenia i wyjaśnienia, a tutaj na Forum dowiaduję się zupełnie innych rzeczy, to powiem szczerze: głupieję. No ale skoro ja się od DSS dowiedziałam jak powinien wygladać prawidlowy opis wyniku histopatologicznego i aco za tym idzie dzieki uwagom DSS i naszemu samozaparciu Tata ma radioterapię po operacji (nieradykalnej), bo onkolog nie wychwycił błędów w opisie, to co tu dyskutować. Wytyczne wytycznymi, proceduty procedurami, a życie i szara codzienności i działania niektorych lekarzy sobie...
pozdrawiam cieplutko:)
DSS, jeżeli znajdziesz chwilkę, czy mogłabyś mi pomóc jeszcze w kilku kwestiach- bardzo proszę?
Cytat:
Co do badania mikroskopowego - wszystko wskazuje na pierwotnego wielkokomórkowego raka płuca o typowej dla tego typu raka wysokiej złośliwości histologicznej i obszernej martwicy guza.
A co z tym Acinar Adenocarcinoma? Czy to osobny nowotwór, czy jakaś mutacja tego wielkokomórkowego (nie wiem, czy jakichś bzdur nie piszę)? I jaki wpływ na rokowania ma martwica?
Cytat:
Rokowanie jest niekorzystne.
Jak bardzo może być niekorzystne/ Wiem, że każdy przypadek jest inny, ale jaka by byla najgorsza prognoza czasowa?
Cytat:
Nie ma tu mowy o guzku z sąsiedniego (dolnego) płata płuca, który poddany był badaniu intra - warto o to zapytać onkologa prowadzącego. Wygląda to tak, jakby patomorfolog badający ostateczny, w całości, materiał operacyjny nie otrzymał do badania owego guzka lub informacji o nim?
No właśnie też mnie to zastanawiało, z początku myślałam, że to może ten opis:
Cytat:
2) Miąższ płuca z guzkami- w miąższu płuca liczne drobne ogniska nacieków raka ( Acinar adenocarcinoma).
Poza tym była w wypisie mowa o biopsji nacieku na śródpiersie, a o jej wyniku też żadnej informacji, chyba, że coś przeoczyłam.
Dziękuję Wam wszystkim za pomoc, dużo dla mnie znaczy to, że mogę z kimś, choćby wirtualnie, porozmawiać, rozwiać wątpliwości. Na żywo ciężko, rak zmienia sposób myślenia i priorytety i chyba nawet mój mąż, chociaż stara się bardzo, nie rozumie do końca wszystkiego.
Pozdrawiam, Kasia
Witajcie, Rodzice byli dopytać się w sprawie tych niejasności, które wychwyciła DSS.
Otrzymali jeszcze jedną kartkę, która wygląda podobnie do tych wyników, które były przy wypisie, tj:
Cytat:
1. zmiana ze śródpiersia
2. zmiana z płata dolnego
W preparatach cytologicznych:
1. Komorek nowotworowych złośliwych nie stwierdzono
2 Cellulae carcinomatosae non multae
Badaniem doraźnym w preparatach mrożonych:
1. materiał z dużymi zmianami sztucznymi: Obraz przemawia za zmianą nienowotworową- ostateczna ocena w badaniu parafinowym
2. w miązszu płuca drobne ognisko nacieku raka niedrobnokomórkowego"
Dopisane było do tego:
W badaniu parafinowym:
1, 2- carcinoma non microcellulare, wykazuje cechy różnicowania gruczołowego.
Ponadto chirurg spytał się Taty, czy miał coś robione na śródpiersiu, (Tata nie wiedział), próbował dzwonić do lekarza, który operował, ale nie mógł i w końcu skreślił w 1 punkcie "ze śródpiersia" i dopisał: z płata środkowego.
Są i dobre wieści- Tata był dziś na umówionej wcześniej wizycie u Pani doktor pulmonolog (wspaniała, ciepła kobieta) ze szpitala, do którego trafił zaraz po rozpoznaniu guza, przy nim dzwoniła do onkologa z tego szpitala i Tata ma się w poniedziałek zgłosić na oddział na konsultację onkologiczną i chemię.
Witajcie ponownie, mój Tata jest już w szpitalu. Bałam się, że będzie problem, bo strasznie zaczął go boleć bark wczoraj- podejrzewam, że może to jakiś nerwoból, miał taki sam atak bólu przed operacją. Dzisiaj miał zrobione wyniki, wszystko jest ok i będzie chemia.
Tata dowiedział się od lekarza, że będzie miał schemat PN, tak jak przewidywaliście, ale ma mieć kroplówkę jutro i pojutrze, a potem dolewka we wtorek, w przyszłym tygodniu i dopiero po dolewce do domu. Napiszcie mi proszę, jeżeli wiecie, czy Tata po tej chemii może przebywać z dzieckiem? (mam 7-letniego syna, który bardzo tęskni za dziadkiem). Wiem, że znajomemu po chemii zabroniono przebywać blisko dziecka przez jakiś czas (miał inny nowotwór). I trzymajcie, proszę, kciuki, żeby 1 raz przeszedł bezstresowo.
Pozdrawiam, Kasia
Witaj
pytanie odnośnie przebywania chorego po chemioterapii z dzieckiem - z naszego doświadczenia - nasza córka nie mogła przebywać długo na odziale chemioterapii ( długo tzn. przebywała około 10 min i lekarka prosiła żeby jednak wyszła) . Po powrocie męża do domu nie mieliśmy żadnych wytycznych odnośnie odseparowania córki. Było normalnie czyli blisko.
Pozdrawiam i oczywiście trzymam kciuki za Tatę.
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum