Witam ponownie. Wczoraj mój Tato odebrał od prowadzącego onkologa wynik TK i nieśmialo odetchnęliśmy z ulgą Lekarz powiedział, że tam, gdzie radiolog coś widział w RTG, nie wyszło nic niepokojącego. Widać jakieś drobne (dwumilimetrowe) guzki podopłucnowe w segm. 4 i 6 oraz jeden podobny w seg. 6 bardziej obwodowo (nie mam przy sobie wyników- piszę z pamięci, ale chyba w miarę dobrze pamiętam). Trochę mnie to zmartwiło, ale lekarz powiedział tacie, że to mogą być zmiany pozapalne i mogły być tam wcześniej. Poza tym nie widać w TK żadnych powiększonych węzłów chłonnych w obrębie klatki piersiowej i pozostałe narządy widoczne w badaniu (do nadnerczy) sa czyste. Wnioski lekarza były takie: nie jest źle, kontrolna wizyta w kwietniu. Tłumaczę sobie cały czas, że gdyby te guzki były groźne, to chyba by lekarze dodali kolejną chemię (do tej pory były 3 cykle). Więc może mamy względny spokój, oby potrwał jak najdłużej.
Pozdrawiam, Kasia
Kasiu:)
Bardzo sie cieszę:):):)
Skoro kontrola w kwietniu, to lekarz musi wiedzieć, że jest dobrze:)
Mam nadzieję, że to jakieś banalne guzki i znikną szybko! I że to nic złego i nowotworowego!
kaija,
super,lekarze wiedzą co robią,trzeba być dobrej mysli
a powiedz mi jak z kaszlem?moja mama trochę pokaszluje,ale na razie nie chce leków
ściskam serdecznie
Tata ogólnie od operacji pokasłuje, był moment, że bardzo mocno, ale tylko, gdy mówił i lekarz rodzinny stwierdził, że to było podrażnienie strun głosowych. Po sterydach się wyciszyło. Teraz, od tygodnia znowu trochę więcej kaszle, ale onkolog prowadzący badał tatę we wtorek i stwierdził zapalenie krtani, no i wypisał thiocodin, który Tata i tak zawsze ma pod ręką. Ja słyszałam, że po poważnych operacjach chorzy często kaszlą na skutek intubacji, jedni dłużej, inni krócej. Myślę, że musimy się chyba przyzwyczaić do tego pokasływania, chociaż przy świadomości na co chorują nasi bliscy, każdy kaszel się nam źle kojarzy
Witajcie!
Dawno nie pisałam (chociaż czytałam cały czas) i miałam nadzieję, że jeszcze trochę nie będę Waszej pomocy potrzebować. Niestety , muszę znów o nią poprosić.
Dziś zawiozłam Tatę na oddział neurologiczny. Od tygodnia pobolewała Go głowa, ale lekarka rodzinna stwierdziła, żeby nie przesadzać i się nie przejmować. Jednak dzisiaj od rana Tata był ospały, ból głowy się nasilił i zaczął mieć problemy z mówieniem. W szpitalu b. szybko zrobiono TK głowy i niestety są tam 2 guzy.Nie wiem, jakiej wielkości, nie widziałam wyników badań, wiem tylko, że neurochirurg stwierdził, że nieoperacyjne, bo, cyt. "to rak drobnokomórkowy" . Okazało się, że lekarka przyjmująca Tatę źle przepisała rodzaj nowotworu z poprzedniego wypisu ze szpitala. Jutro będę rozmawiać z lekarzem, wyjaśnię pomyłkę, podpowiedzcie, o co się jeszcze dopytać, ja jeszcze w szoku jestem i nie myślę chyba poprawnie.
Specjalistów proszę o szczerą opinię: jak bardzo jest źle, bo że źle, to wiem
Dziękuję z góry za wszelką pomoc.
Kasia
kaija, jeżeli neurochirurg stwiedzi, że poprostu zmiany są tak umiejscowione w głowie, że nie podejmie się operacji, to napewno skierują Tatusia na naświetlania głowy.
Przerzuty do OUN zawsze są wskaźnikiem złego rokowania.
Nik Ci dokładnie nie określi jakie sa rokowania, przecież jeszcze nie wiadomo czy guzki są operacyjne.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Witam ponownie, u nas stosunkowo lepsze, jak na tą sytuację, wieści. Tata będzie operowany we wtorek. Najpierw usuną jednego guza, większego, w okolicy płata czołowego, po kolejnych 3 tygodniach drugiego. Mam nadzieję, że te operacje darują nam trochę więcej czasu z Tatą. Tata się boi, na początku nie chciał się zgodzić na operację ( na razie wie tylko o jednej), ale po spokojnej rozmowie z neurochirurgiem zgodził się. Trzymajcie za nas kciuki. Kasia.
Tak mi przykro, że kolejna operacja:( Że pojawił sie przerzut:(
Koszmar jakiś... cięzko wygrac z tą chorobą...
Dobrze, że można operować - to zawsze światełko w tunelu...
proszę o szczerą opinię: jak bardzo jest źle, bo że źle, to wiem
Kasiu, o rokowaniu (różnym; zależne m.in. od formy terapii) przeczytasz -> tutaj <-
Teraz najistotniejsze jest leczenie chirurgiczne. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, warto będzie z onkologiem podjąć temat pooperacyjnej radioterapii (WBRT).
Dziękuję, DSS, skontaktowałam się z onkologiem, kazał przyjechać po operacjach, będą naświetlania. Tylko, że dzisiaj się dowiedziałam, że jutro operacji nie będzie I nie wiadomo kiedy, może dopiero po świętach. Tatę chyba to dobiło, najpierw lekarz tłumaczyl mu, że operacja musi być jak najszybciej, przygotowaliśmy się wszyscy psychicznie na ten wtorek, a tu taka informacja Wydaje mi się, że powoli, ale jest coraz wiecej nowych objawów neurologicznych, boję się, że po świętach będzie za późno...
Witam ponownie, na dzisiaj, na godz. 11.00 jest ustalona operacja Taty. Jednak uda się zdążyć przed Świętami. Trzymajcie kciuki, my wszyscy, łącznie z Tatą boimy się chyba bardziej niż przed tamtą poprzednią operacją.
Kasia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum