Muszę jeszcze o czymś napisać długo się zastanawiałam ale napiszę
przed tym Zakopanem byłyśmy skierowane do chirurga on wyznaczył operację na 3 pazdziernika ale gdy wychodziłyśmy on mnie zatrzymał i powiedział że mam iść do kardiologa przed mamą żeby ten nie wyraził zgody na operację dlatego zaczęłam szukać innego szpitala i innego lekarza.2 dni temu byłam u tego kardiologa z sobą przy okazji zapytałam właśnie o to a on był w szoku że chirurg coś takiego wymyślił.Co o tym sądzicie???
Zaznaczę że rozmowa z torakochirurgiem z Zakopanego wyglądała zupełnie inaczej.Dlaczego lekarze są tak różni??????Ciągle zadaję sobie to pytanie.
_________________ Człowiek jest tyle wart ile może dać drugiemu....
wika, myślę, że lekarz I po prostu bał się zrobić to operację, bo najprawdopodobniej nie wierzył w jej celowość- tzn. guza nie uda się wyciąć całkowicie, a wycięcie płuca to bardzo poważna operacja i ingerencja w życie człowieka. Myślę, że powinnaś mimo wszystko zasięgnąć opinii 3 chirurga, bo stopień zaawansowania budzi ogromne wątpliwości co do tego, czy rak jest operacyjny, czy nie... Uwierz mi, DSS rzadko kiedy się myli i choć czasem chciałoby się zrobić tą operację niemal na siłę to to po prostu może się nie opłacać (Mama po prostu może bardzo cierpieć, a operacja może nie być przeprowadzona radykalnie- a takie przesłanki dają wyniki).
Tak ja to wszystko wiem tylko po rozmowie z torakochirurgiem z Zakopanego jestem bardziej spokojna on powiedział że oni nie są szaleńcami i jeżeli kogoś nie da się operować to tego nie robią.Po prostu tutaj ja uważam zawinili lekarze lekarz nasz czyli ten leczący na gruzlicę.dlaczego mama może cierpieć? Ijaki jest ten stopień zaawansowania bo czegoś nie rozumiem lub moja wiedza jest za mała.Piszę tak chaotycznie ponieważ już sama niewiem co o tym myśleć.Jedni piszą że to jedyna szansa drudzy że jednak nie od czego to zależy?Jestem zupełnie skołowana.Skłaniam się jednak że operacja to jedyna szansa przeprowadziłam nie jedną rozmowę mogę nawet powiedzieć że tymi rozmowami jestem zmęczona i wszystkie kierują na operację.A lekarz 1 uważam czekał na wiadomo co takie jest moje odczucie i nie boję się tego głośno powiedzieć.A DSS podała rękę ,jestem bardzo ale to bardzo wdzięczna lecz człowiek szuka i jeżeli będzie taka potrzeba napewno skorzystam z pomocy jeżeli będzie to możliwe narazie czekam na 12 pazdziernika i jestem pełna wiary i nadziei. I dziękuję wszystkim za dobre słowo i pomoc z człego serca.
_________________ Człowiek jest tyle wart ile może dać drugiemu....
wika, ja to rozumiem, że pragniesz ufać słowom lekarza, który daje więcej nadziei - to naturalne.
Mnie jednak martwi bardzo, że sytuacji nie skonsultował doświadczony onkolog z Centrum Onkologii i nie współdecyduje o leczeniu. Martwi mnie to ponieważ:
obraz TK wskazuje na zajęcie opłucnej oraz naciekanie naczyń krwionośnych wnęki;
TK nie jest zbyt czułym badaniem w zakresie obrazowania tkanek miękkich, należy zatem przyjąć, że zaawansowanie choroby może być znaczniejsze niż wskazuje na to obraz TK;
jeśli jest j.w. konieczna może być pneumonektomia (wycięcie całego płuca a nie jedynie jednego płata) by zachować radykalność onkologiczną zabiegu;
i wszystko to przy nie najlepszym wyniku spirometrii.
W tej sytuacji decyzja o tak inwazyjnym zabiegu bez wykonania badań dodatkowych (PET-CT lub MRI) wydaje się działaniem nieco "w ciemno".
Leczenie onkologiczne to leczenie bardzo obciążające - wszelkie decyzje winny mieć sens i uzasadnienie. Nie wykonuje się "sztuki dla sztuki" bo zbyt wiele chorego może to kosztować nie niosąc mu jednocześnie faktycznej pomocy.
Tym się martwię.
Życzę Wam z całego serca jak najlepiej.
pozdrawiam ciepło.
Do DSS może podam ostatnie wyniki z 15.09.11-
Przezoskrzelowa biopsja śródpiersia lub płuca pod kontrolą ultrasonograficzna-Krtań;srtuny głosowe prawidłowo ruchome.Tchawica i drzewo oskrzelowe obustronnie prawidłowe.
Kontynując badanie w systemie EBUS uwidoczniono pojedyncze miernie powiększone,hyperechogeniczne NL gr 7 i 4R,max.wielkości 10/15mm.Wykonano EBUS-TBNA NL gr.4R(3).Następnie penetrując ujście segm3 głęboko w ujściu uwidoczniono zmianę naciekowo-niedodmową(tu-wer.-Ca plano)
Aparat EBUSb wprowadzono do przełyku i podobnie jak w badaniu EBUS uwidoczniono pojedyncze miernie powiększone NL gr 7 i 8,max, wielkości 10?15mm.Wykonano EUS-FNA NLgr.8(1)i gr 7(2)
Elekrtokardiografia nieokreślona-EKG;rytm zatokowy miarowy 82?min.Oś pośrednia.PQ.QT wnormie.Bez zaburzeń okresu repolaryzacji.
Badanie spirometryczne-VC-2490ml=109.9% FEV1-1760ml+91.0% FEV1%VC MAX-70.88%=93.5 FEV1%FVC-73,70%
RTG-guz prawej wnęki,poza tym oba płuca rozprężone całkowicie i dobrze upowietrzone
Badań laboratoryjnych i dodatkowych nie podaję chyba że jest to konieczne
[ Dodano: 2011-10-02, 22:46 ]
Jestem ogromnie wdzięczna za każdą informację i zainteresowanie
[ Dodano: 2011-10-02, 22:51 ]
Jeszcze coś torakochirurg powiedział mi że jeżeli nie da się operacyjnie to mama będzie musiała być skierowana do Gliwic czyli ja tak myśle nie jest to jakiś szaleniec ale to jest moje zdanie.
_________________ Człowiek jest tyle wart ile może dać drugiemu....
TK Z KONTRASTEM-Zgrubienia opłucnowe w szczycie i polu podobojczykowym prawym.
Rozległa zmiana naciekowo-zapalna w obrębie segmentu 3 płuca prawego obejmująca opłucną sięgająca wnęki prawej przy czym w badaniu obecnymnie widoczne cechy nacieku na naczynia wnęki prawej jak i oskrzele główne.
W porównaniu z badaniem poprzednim progresja zmian.
Czytałam dotąd: "(...) przy czym w badaniu obecnym widoczne cechy nacieku na naczynia (...)".
Dziś czytam/przeglądam wątek ponownie i odkryłam, że akapit ten brzmi: "(...) przy czym w badaniu obecnymnie widoczne cechy nacieku na naczynia (...)".
W badaniu obecnym widoczne, czy nie widoczne cechy nacieku na naczynia wnęki?
Jeśli to jest ukryte "nie" - zmienia ono sens zdania (znacząco); jednak jak to się ma do badania poprzedniego? Czy to oznacza, że w poprzednim badaniu taka cecha (naciekanie naczyń) była widoczna? (brak jakiejkolwiek uwagi na ten temat w opisie poprzedniego badania).
Poproszę o wyjaśnienie, co oznacza to "przyklejone 'nie' " .
Niezależnie od powyższego - obecnie TK nie umożliwia już właściwej oceny zaawansowania procesu nowotworowego - obraz zmian przesłania bowiem niedodma.
W takiej sytuacji przed operacją wykonuje się PET.
wika napisał/a:
torakochirurg powiedział mi że jeżeli nie da się operacyjnie to mama będzie musiała być skierowana do Gliwic
Rozumiem, że torakochirurg zamierza sprawdzić zaawansowanie choroby otwierając mamę. Problem polega na tym, że jeśli stwierdzi nieoperacyjność zmian - mama i tak będzie po inwazyjnym zabiegu i nie będzie mogła podjąć onkologicznego leczenia zachowawczego przez następne 4-6 tygodni (aż do czasu wygojenia, przyjmując, że nie będzie żadnych po zabiegu powikłań).
Zakładając, że radykalne leczenie chirurgiczne może nie być możliwe - to kolejna strata czasu; teraz kilka tygodni w oczekiwaniu na operację, potem nawet 1,5 miesiąca czekania na wygojenie się rany pooperacyjnej.
Alternatywą dla lobektomii może być (o ile ta nie będzie możliwa) radykalne napromienianie lub radykalna chemioradioterapia.
Jednak do czasu - jeśli w trakcie dojdzie do rozsiewu lub nacieczenia takich struktur jak żyła główna górna - radykalne leczenie onkologiczne może już nie być możliwe do przeprowadzenia i trzeba będzie pozostać przy paliatywnym.
Oczywiście można zaryzykować i operować licząc na to, że będzie ok. Jednak sam torakochirurg przyznaje, że nie wie, czy się uda - potwierdza tym samym moje wątpliwości.
Dziś możliwa jest zaawansowana diagnostyka obrazowa pozwalająca uniknąć takich "hazardowych" akcji - przedoperacyjny PET to w takiej wątpliwej sytuacji standard.
Dlatego właśnie żałuję, że mama nie została "oceniona" i nie jest prowadzona przez onkologa z Centrum Onkologii.
Spirometria na dzień dzisiejszy nie jest zła.
EBUS to standard, którego dotrzymano - i wyszedł ok: wykluczono przerzuty do węzłów chłonnych śródpiersia (gdyby były obecne - stanowiłoby to bezwzględne przeciwwskazanie do zabiegu bez chemioterapii indukcyjnej).
[ Dodano: 2011-10-03, 23:51 ]
ZA WSPARCIE ZA POMOC I ZA WSZYSTKO JESTEM PEŁNA OPTYMIZMU A PROSZĘ MI WIERZYĆ ŻE BYŁO MI TO POTRZEBNE I TO FORUM JEST POTRZEBNE
_________________ Człowiek jest tyle wart ile może dać drugiemu....
Mama od 12 jest w szpitalu robią badania czekamy na konsultację czy jeżeli trzeba bądzie wyciąć nie tylko jeden płat to czy mama wytrzyma mam coraz większe wątpliwości boję się strasznie jednak wiem że wycięcie tego paskudztwa daje większe sanse jestem skołowana i w dołku totalnym
_________________ Człowiek jest tyle wart ile może dać drugiemu....
Tak mama ma gorączkę ponad 38 od poniedziałku i kaszel nie może być operowana przenoszą ją po spadku temperatury do jakiegoś ośrodka żeby podnieść parametrey spirometri ....jestem spokojna choć przeszłam załamanie lecz wiem że naprawdę prof.wie co mówi i ja mu ufam całkowicie
[ Dodano: 2011-10-22, 23:41 ]
piszę trochę chaotycznie ponieważ wpadłam na chwilę do domu i w poniedziałek jadę z powrotem mam tam internet ale chodzi jak nie powiem co wiec piszę szybko w domu
[ Dodano: 2011-10-22, 23:44 ]
szukam także dobrego onkologa w okolicy Nowego Targu ponieważ brat mojej znajomej u której nocuję ma raka żołądka i tam onkolog przyjeżdża raz w miesiącu i szukam czegoś prywatnie może ktoś coś wie???????
_________________ Człowiek jest tyle wart ile może dać drugiemu....
Do DSS ja jestem zielona w tym wszystkim niewiem co oznaczają te wszystkie terminy i niewiem jakie ma znaczenie przeniesienia mamy do innego ośrodka mam tylko nadzieję że te dwa tygodnie nie mają już znaczenia,już tyle przeszłyśmy już było tak blisko.....i klops gorączka i kaszel .W poniedziałek przewożą mamę do tego ośrodka zobaczymy co dalej...
_________________ Człowiek jest tyle wart ile może dać drugiemu....
Witam po dlugiej nieobecności ,w ośrodku postawili mamę na nogi można tak powiedzieć dzisiaj miała zabieg.Byłam na godzinkę u niej dosyć szybko się wybudziła no zobaczymy jak będzie dochodzić do siebie(usunięto jeden płat). Pozdrawiam cieplutko
_________________ Człowiek jest tyle wart ile może dać drugiemu....
w ośrodku postawili mamę na nogi można tak powiedzieć dzisiaj miała zabieg.Byłam na godzinkę u niej dosyć szybko się wybudziła no zobaczymy jak będzie dochodzić do siebie(usunięto jeden płat).
To są dobre informacje
wika, dla Mamy i Ciebie dużo zdrowia, nadziei i czasu.
Pozdrawiam
_________________ "tutaj wszystko, co piękne, wszystko, co straszliwe,
bo żyje - przeżywane przez wszystko, co - żywe..." J. Kaczmarski
Dzięki wielkie AdArk,dzisiaj mama hmm no jestem w szoku że tak szybko dochodzi do siebie aż się boję żeby to nie było złudne.Mogę u niej być od 11 do 12 i od 15 do 17.Pozdrawiam:)
_________________ Człowiek jest tyle wart ile może dać drugiemu....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum