Dzień dobry.
Czy mogłabym prosić o pomoc w interpretacji wyników mojego ojca?
Chciałabym wiedzieć czy są jeszcze jakieś szanse na operację guza? Czy może zostaje już tylko chemioterapia poprawiająca komfort życia.
Co oznacza zapis Ca pęcherza w epikryzie?
Wiem, że nie ma jeszcze wszystkich badań.
W ostatnich dniach były wykonane badania ze śliny i moczu oraz wczoraj była wykonana bronchoskopia i wyniki mają być za tydzień. Na podstawie badania (bronchoskopii) p. doktor stwierdziła, że były liczne zwapnienia, nacieki, ciężko było pobrać materiał do badania, samo badanie trwało prawie godzinę.
Jak tylko będę miała następne wyniki badań to zamieszczę je tutaj.
Dziękuję z góry za pomoc.
Rak pęcherza moczowego.
Błąd w zapisie epikryzy nie pozwala ocenić, kiedy była wykonana ta operacja.
W świetle powyższego uważam za możliwe, iż obecnie diagnozowane guzy w płucach
mogą być zarówno nowym niezależnym nowotworem,
jak i nowotworem wtórnym - przerzutowym z pęcherza moczowego.
Niezależnie od tego obecność przerzutów do kości oznacza najwyższe uogólnione stadium choroby
i związany z tym brak możliwości wyleczenia.
gosiat napisał/a:
Czy może zostaje już tylko chemioterapia poprawiająca komfort życia.
Niestety, tak właśnie jest.
Wykonanie operacji guzów w płucach, z racji uogólnienia choroby, wydaje mi się pozbawione sensownego celu,
chociaż oczywiście na ten temat powinien wypowiedzieć się lekarz.
Przykro mi, że nie mam dla Ciebie lepszych informacji.
Pozdrawiam i witam Cię na forum.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
operacja na pęcherzu była wykonana w VI.2009 roku, tego opisu nie mam, wszystko jest z tatą w szpitalu. Podobno zmiany miały łagodny charakter, a takie chyba nie dają przerzutów?
Na podstawie tego co załączyłam można przybliżyć ile jeszcze życia zostało mojemu tacie?
Mogę jeszcze dodać, że tato jest ciągle pod opieką lekarzy ... i w marcu 2013r miał wykonywane RTG płuc i nic nie wykazało. Ponad co roku ma kontrole tego pęcherza moczowego.
Czy możliwe jest, że coś zostało przeoczone? źle wykonane poprzednie rtg płuc? czy może choroba sama z siebie tak szybko postąpiła? Bóle tato zaczął miejć miesiąc temu po powrocie z rehabilitacji w związku z odcinkiem lędźwiowm kręgosłupa. Czy ta rehabilitacja mogła sprawić, że w końcu choroba dała znać o sobie?
[ Dodano: 2014-12-12, 18:11 ]
bardzo dziękuję za odpowiedź
_________________ Tatuś walczył 3 tygodnie - diagnoza DRP z przerzutami do kręgosłupa i wątroby 05.12.2014r. - 26.12.2014r. (*)
Ca zawsze oznacza nowotwór złośliwy. Jaka dokładnie operacja została przeprowadzona na pęcherzu? Usunięcie pęcherza czy wycięcie guza przezcewkowo? Wygląda na to, że był to jednak nowotwór złośliwy. Nowotwory łagodne pęcherza moczowego są bardzo rzadkie.
Marzec 2013 roku to ponad 1,5 roku, dodatkowo badanie rtg nie jest tak dokładne jak tomografia. Guz mógł być już wtedy ale badanie go nie wykryło, mógł też pojawić się później.
M5 jak to złośliwy? mój tato prócz usunięcia tych zmian nie miał nic robione, żadnej chemii czy naświetlań. Ja dokładnie nie wiem jak to wyglądało, tak naprawdę o tym, że miał raka w lub na pęcherzu dowiedziałam się niedawno, przed postawieniem diagnozy o guzie płuc. Jak tato miał usuwane zmiany na pęcherzu czy w pęcherzu, to ja byłam w ciąży i nie mówili mi rodzice, żeby mnie dodatkowo nie stresować ... a potem, że niby po hist.-patcie wyszło, że nowotwór łagodny i żadnego leczenia nie było. Przezcewkowo tato miał to usuwane, mama coś mówiła że miał to urywane, ale jak to wyglądało to nie wiem ... teraz do wypisu nie uda mi się dotrzeć bo wszystko jst w szpitalu z tatą. Wiem też że raz miał w rok po zabiegu robione markery nowotworowe i lekarze uznali że więcej nie trzeba tylko co roku na kontrole chodził do szpitala i jakoś ten pęcherz badali.
Ca oznacza carcinoma, czyli rak. Lekarze wpisali tak w wypisie, więc albo popełnili błąd, albo mieli takie wyniki, w których tak było napisane.
W przypadku nowotworu nienaciekającego mięśniówki pęcherza moczowego nie przeprowadza się ani chemioterapii systemowej ani radioterapii. Wycina się przezcewkowo guz (w postaci takich właśnie kawałków) i najczęściej podaje się chemię dopęcherzowo czyli w postaci wlewek. Nie wiem jak to było w tym przypadku. Ale wygląda na to, że był to jednak nowotwór złośliwy w początkowym stadium czyli nieinwazyjny, albo lekarze pomylili się w wypisie.
[ Dodano: 2014-12-12, 21:00 ]
Zauważyłam jeszcze, że piszesz:
Cytat:
tak naprawdę o tym, że miał raka w lub na pęcherzu dowiedziałam się niedawno,
Nowotwory dzielą się na złośliwe i łagodne. Jednym z typów nowotworu złośliwego jest rak (nowotwór złośliwy nabłonkowy). Nie ma łagodnych raków.
M5 dziękuję za odpowiedź ... jakbym tylko miała skąd wziąć tamten wypis to bym tu zamieściła ... a czy ten nowotwór mógł dać przerzuty do płuc?
Z tego co nam wczoraj lekarka mówiła, to po tej bronchoskopii będzie wiadomo czy ten guz na płucach to jest pierwotny czy to przerzut. Tylko ostrzegała też że może nic nie wyjść i trzeba będzie jeszcze raz badanie przeprowadzić, bo zabieg był bardzo trudny, bo jakieś zwapnienia i naciekania są tam.
Nie dociera do mnie to wszystko ... niewiele ponad dwa miesiące temu tata jechał na rehabilitację na kręgosłup lędźwiowy "prawie" zdrowy, czuł się rewelacyjnie, a po powrocie stamtąd pojawiły się bóle klatki piersiowej i człowiek dosłownie gaśnie w oczach ...
[ Dodano: 2014-12-12, 21:13 ]
a o co chodzi z tą grasicą jeśli mogę spytać? czy tam też to cholerstwo siedzi?
A czy też przerzuty które stwierdzili lekarze do tej pory to już koniec niespodzianek czy może coś jeszcze wyskoczyć jak królik z kapelusza?
_________________ Tatuś walczył 3 tygodnie - diagnoza DRP z przerzutami do kręgosłupa i wątroby 05.12.2014r. - 26.12.2014r. (*)
Nowotwór złośliwy pęcherza najczęściej daje przerzuty do płuc, wątroby i kości, więc jest możliwe. Tak jak mówiła lekarka, dopiero po badaniu będzie wiadomo.
Grasica to organ, który u człowieka zanika w młodości, dlatego jest opisane jako ciało tłuszczowe ze zmianami włóknistymi.
Bardzo dziękuję za odpowiedzi. Będziemy z niecierpliwością czekać na wyniki badań i informacje co dalej.
a czy taka chemioterapia zatrzymuje rozwój choroby? czy tylko jej skutki? tatę boli coraz bardziej, dostaje na razie jakieś kroplówki, od wczoraj dodatkowo z antybiotykiem, ale nie wiem dlaczego ten antybiotyk, ma jakieś leki przeciwbólowe i jakiś plasterek na plecach chyba z morfiną.
Czy my możemy coś jeszcze dla taty zrobić, prócz tego że jesteśmy przy Nim? Ciężko mi się z tym wszystkim pogodzić, tato nie jest jeszcze taki stary ... ma dopiero 61 lat ... małe wnuki którymi nie zdążył się jeszcze nacieszyć
[ Dodano: 2014-12-14, 08:20 ]
A powiedzcie mi czy słyszeliście i jeśli tak to co sądzicie o witaminie B17 ... jak to mówią, tonący brzytwy się chwyta ...
Wczoraj wyniki taty konsultowała lekarz z polecenia i nie praktycznie pozbawiła nas złudzeń ... bronchoskopia była tylko po to, żeby dowiedzieć się czy guz est jednokomórkowy czy wielko (co to znaczy?), czy to ognisko na płucach to jest pierwotne czy przerzut no i jaką chemię zastosować.
Ale ogólnie nowotwór jest podobno zaawansowany, jakby tato nigdy do lekarzy nie chodził. Na prawdę tak źle to wygląda? Lekarz nawet zasugerowała że jeśli mamy jakieś sprawy spadkowe niewyjaśnione to najlepiej to jeszcze w tym miesiącu uregulować ...
Widzimy, że to wszystko się bardzo szybko posuwa, bo tato słabnie z każdym dniem, ma problemy ze złapaniem oddechu, żeby coś powiedzieć musi w trakcie zdania parę razy łapać oddech.
To wszystko jest bardzo trudne do ogarnięcia, bo parę tygodni temu był to jeszcze "zdrowy" człowiek
po to jest leczenie, żeby podarować pacjentowi czas, żeby poprawić jakość jego życia.
gosiat napisał/a:
Czy my możemy coś jeszcze dla taty zrobić, prócz tego że jesteśmy przy Nim?
obecność kochających bliskich to zawsze dodatkowa motywacja. Teraz możecie rozpieszczać tatę kulinarnie - pacjent musi jeść, mieć siłę. Byłoby dobrze, gdyby po opuszczeniu szpitala tata znalazł się pod opieką hospicjum domowego.
Gosiat, proponuję jak najszybciej załatwić hospicjum domowe. Tatę boli, jak piszesz, może trzeba zmienić leki przeciwbólowe, może trzeba dołożyć nowe, lekarz hospicyjny by się tu przydał.
Tato ma kłopoty, ze złapaniem oddechu też mogłoby zadziałać hospicjum, może z czasem potrzebny będzie tlen, żeby łatwiej oddychać a takim sprzętem hospicja dysponują i wypożyczają. No i oczywiście być, trwać, pomagać, żeby nie cierpiał.
marzena66, dziękuję za radę.
Tata na razie jest w szpitalu, czekamy na wyniki i co dalej.
A żeby załatwiać Hospicjum Domowe to trzeba mieć jakieś skierowanie?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum