Kasiu trzymam kciuki za Tatę.Ale nie mogę dopatrzeć się w Twoim wątku kiedy mieliście, czy macie kontrolne TK? U nas onkolog kieruje tylko na TK, nie na rtg.
Agni
dzięki
No u nas jest niestety inny "standard".
Co 3 miesiące jest rtg a jak coś ich tam zaniepokoi to DOPIERO kierują dopiero na TK.
TK jest "co jakiś czas" jak nam mówił dr - mniej więcej raz na pół roku.
Jak się ostatnio dopytywałam o TK, to mi troszkę dziwnie zasugerował, że nie mam się upominać o szczegółówe badania, bo po co nam wiedzieć szybciej, że jest wznowa? Bo przecież metody leczenia u naszego Taty zostały teoretycznie wyczerpane. I tu lekarz wyliczył: była operacja, była chemioterapia i była radioterapia radykalna....
Jedziemy za 2 godziny więc będe się dopytywać, a jak nie to zrobimy chyba Tacie TK prywatnie.
Kasiu trzymam kciuki za Tate i czekam na wieści po wizycie.
U nas też nie kieruja na rtg tylko na TK ale nie pamietam dokładnie co ile, coś mi się kojarzy że co 3 miesiące ale nie jestem pewna. A na rtg małe zmiany nie zawsze wychodza, moja mama miała rtg i miała 3 guzki do 11mm i nic nie wykazało na rtg. Oczywiście zakładam ze u Taty jest wszystko ok, ale dla własnego spokoju bym zrobiła chyba.
Pozdrawiam
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
No wiem o tym, że na rtg małe zmiany nie wychodzą:(
Jak w kwietniu się pytałam o TK to jeszcze mi odpowiedział, że zbyt wcześnie po lampach TK nie można robić, bo może wyjść nieadekwatny wynik i trzeba odczekać z TK.
Dzisiaj go pomęcze znowu, ale jak mi przy Tacie mi odpowie, że - po co? Co Pani da, że wie Pani wcześniej? przy wznowie wszytskie metody leczenia zostały u Taty wyczerpane - to chyba sie załamię...
Wiem Marzenko, że u Was podobnie, ale udało się zalatwić i Terceve i te specjalne naświetlania na guz, mimo, że wczesniej była przecież już lampy w dawce "radykalnej". Więc generalnie lekarz nie powinien tak się wypowiadać, bo okazuje się, że szanse na leczenie jeszcze jest i niekoniecznie musi sie kończyć na chemii I rzutu i radykalnych naświetlaniach.
Tyle, że rak mojego Taty (Adenocarcinoma cysticum -ACC) jest podobno chemiooporny:(.
Co 3 miesiące jest rtg a jak coś ich tam zaniepokoi to DOPIERO kierują dopiero na TK.
U nas rownież był taki standard.
[ Dodano: 2011-07-13, 10:33 ]
Katarzynka36 napisał/a:
ale jak mi przy Tacie mi odpowie, że - po co? Co Pani da, że wie Pani wcześniej? przy wznowie wszytskie metody leczenia zostały u Taty wyczerpane - to chyba sie załamię...
Zawsze sie o takie sytuacje martwiłam wolałam aby tata nie usłyszał nic podobnego.
Za każdym razem przed wejściem do gabinetu miał potwornie zszargane nerwy niestety.
Trzymam kciuki !!!Może faktycznie zawalczcie o ta tk?? Choć wiem jak bardzo dla chorego i bliskich stresujące jest czekanie na wynik.
Mój tata w sierpniu ma miec bronchoskopie , o ile lekarz sie nie rozmyśli bo u niego to różnie bywa.Ostatnio wspomniał,że po 1,5 roku od operacji przy gruczoloraku powinno sie zrobić bronchoskopie kontrolna.Pozdrawiam
_________________ Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
Jestem:)
Onkolog stwierdził, że jest czysto i ok, że zmiany popromienne ładnie się zmniejszają. Dokładny opis dostanę jednak dopiero za tydzień:(
Cieszę się ogromnie, ale wiem, że rtg jest mało czułym badaniem i podświadomie boję się, czy gdzieś coś jest, co dla oka radiologa w rtg jeszcze - na daną chwilę -nie jest widoczne i zauważalne.
Walczyłam o TK. Procedury mają takie, że pacjentom ambulatoryjnym nie robią na miejscu. Względy finansowe. Nie wiem czy to wymysł onkologa, dyrektora szpitala, czy umowy z NFZem, ale postaram sie dowiedzieć. Chcemy Tacie sfinansować więc TK odpłatnie, by się uspokoić, że rzeczywiście nic złego się tam w reszcie płucka nie dzieje...
W szpitalu, pod Poradnią Onkologiczna spędziliśmy 7 godzin w oczekiwaniu na przyjęcie. Byli tacy co czekali od 7 rano, a wchodzili o 18.00
A pacjentów było tylko 25.
Wszystko przez to, że dr, który normalnie przyjmuje od 10.00 zszedł z oddziału do Poradni dopiero krótko przed 14.00. Potem każdy pacjent siedział u niego po pół godziny! Dobrze, bo jak czytam, że wizyta u onkologa trwa 3 minuty to makabra. Inna rzecz, że 15 minut z półgodzinnej wizyty to opowiadania dr o wynalezionym sztucznym oskrzelu i jego teorie, dyskusja na temat Taty nowej endoprotezy i jej walorach i rozważania, dlaczego ja mam włosy blond a siostra czarne.
Dziwny ten nasz onkolog ...
jestem tak wykończona tym dzisiejszym seansem na onkologii jakbym trzy doby pracowała w kamieniołomach. Stres dodatkowo zrobił swoje. Ciężko ogląda się wychodzących z gabinetu zapłakanych ludzi. Zadawałam sobie co pół godziny pytanie czy nas to dzisiaj też czeka?!
Jestem szczęśliwa, ale niespokojna, bo wiem, że powinno być TK. Wtedy byłabym znacznie bardziej spokojniejsza.
No i dziekuję za kciuki
Jesteście Kochani:)
Ściskam
[ Dodano: 2011-07-13, 22:56 ]
Patrycjo
A propos bronchoskopii - mój tata miał po 5 miesiąch od operacji wraz z pobraniem biopsji z kikuta (nie mieliśmy czystej linii cięcia wg wyniku histop.). Komórek nowotworowych w kikucie nie znaleziono. Potem onkolog już więcej nam bronchoskopii nie zlecił:(
A tata mial adenocarcinoma czyli gruczolakoraka.
Super,że wizyta poszła gładko.adenocarcinoma to gruczolakorak.Mój miał bronchoskopiętez 5 m. po operckji, było ok.Nie pobierał nic bo twierdził,że wszystko jest ok, co potem tk potwierdziła.Ja mimo wszystko tez wierze tylko w tk bo na zdjęciu rtg u taty nic nie było(pierwsze kroki w diagnostyce).
Wierzę,że u Was jest ok i tego sie trzymajmy.!!!!Buziaki
[ Dodano: 2011-07-13, 23:44 ]
Źle doczytała:( Oczywiście ty wiesz,że gruczolorak to adenocarcinoma,Jakoś błednie zinterpretowałam Twój wpis.Nasz lakarz tak powiedział podczas ostatniej wizyty ale jeszcze wlutym mówiło kontrolnej tk na jesieni a nic o bronchoskopii nie wspomianał.Może ostatnie rtg taty do tej decyzji go skłoniło? Jak pisałam on ma różne teorie w zależności od humoru.
_________________ Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
Ja kiedyś w miarę wierzyłam w rtg, bo jako pierwsze pokazało, że Tata ma guz wielkości 3 cm, a TK potwierdziło, że ok. 4 cm. Teraz juz jednak wiem, że malutkich zmian rtg nie wykaże dlatego boję się, że coś dr mogą przeoczyć:(
Nasz onkolog delikatnie nam sugerował, żeby za wszelkę cenę się szukać, dając do zrozumienia, że wykrycie ewent. wznowy czy wcześniej czy później tak nam nic nie da, bo wyczerpano metody leczenia u nas: zabieg operacyjny, chemia i radio były...
Mówił by starać się żyć normalnie dopóki można, spędzać czas na przyjemnościach a nie na szukaniu...i spędzaniu czasu na badaniach. Być może Patrycjo, że u nas operacja była nieradykalna i statystyki mówią, że wznowa raczej będzie:( Pytanie tylko kiedy? Byż może właśnie w tym kontekście onkolog nam mówił byśmy starali sie żyć na razie w miarę normalnie...
Katarzynko lekarz ma rację!!!Najważniejsze żeby normalnie żyć,tylko,ze my niestety wiemy,że to niełatwe.Ja się staram ale ciągle w podświadomości ten skorupiak daje miznać,że może być blisko.Może jak minie te 2 lata(tak mi lekarz mówił) będzie ciut łatwiej.Życzę dużo zdrówka dla taty.Powtórzę się ale wierzę,że będzie dobrze a my nie szukajmy dziury w całym.Pozdrawiam
_________________ Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
Katarzynka36, to dobrze, że rtg czyste. Oczywiście TK jest najlepszym badaniem, ale sama wiesz, jaki to stres dla pacjenta i dla Was. U nas w Płocku to badanie- TK klp kosztuje ok. 500 zł.
Tata jak się czuje z tą nową endoprotezą? Co do wizyty- z jednej strony to jest tak, że my, bliscy chcemy żeby lekarz porozmawiał z nami o konkretach- w prawo bądź w lewo, takie badanie czy takie. Ale ja sama wiem, że taka rozmowa o wszystkim i niczym też rozluźnia sytuację.
Co do czasu oczekiwania- to niestety standard. Nie ma mowy, żeby szybciej się wywinąć. Ostatnio mój Tata pojechał z rodzeństwem do swojego lekarza do CO Wa-wa o godz. 5, miało być szybko, a wrócił i tak dopiero o 16. 2 godziny się jedzie w jedną stronę.
Niech Twój Tata się regeneruje i nie stresujcie się na siłę tym TK- może za jakiś czas? Powodzenia i duużo zdrowia!
dzięki Asiu:)
No wlasnie chcemy zrobić odpłatnie - w Poznaniu można znaleźć nawet za 400 zł. TK, ale w lepszym ośrodku kosztuje tak jak w Płocku - około 500-550 zł. Bedziemy jednak spokojniejsi jak na TK wyjdzie wszystko ok.
A "endka"? Super się spisuje:) jest kosmiczna - jej opis w wypisie szpitalnym to 7 linijek. Ładnie się zadomowiła w tty kości, zespoliła z miednicą i tata może smigać o 1 kuli a to dla niego - po roku ciagłego bólu i chodzenia o 2 kulach - ważna sprawa.
No a najważniejsze, że nie boli i nie musi łykać tyle leków obciążających żołądek i wątrobę.
Katarzynka36, lepiej chyba dołożyć te 100 zł więcej, jeśli macie pieniążki, i zrobić to w lepszym ośrodku- gdzie mają w miarę nowy/dobry sprzęt.
To super, że Tata wreszcie odzyskał sprawność i nie cierpi.
Pozdrowienia z Mazowsza
Jestem tego samego zdania Asiu
pewnie zrobimy to w szpitalu w którym tata się leczy - na potrzeby szpitala (za wyjatkiem pacjentów ambulatoryjnych) robią bezpłatnie, ale robią i odpłatnie. Tacie robili już po zakończeniu chemioterapii, więc będa mieli do czegokolwiek porównać.
Żeby Tacie zrobili bezpłatnie, musiałby "położyć" się do szpitala. Skierowania jednak nie dostanie, bo onkolog nie widzi potrzeby kierować taty do szpitala.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum