1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guz wycięty, ale...co dalej?
Autor Wiadomość
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #91  Wysłany: 2010-08-19, 13:30  


Katarzynka36 napisał/a:
dół przy tej chorobie dopada cała rodzinę...


dokładnie, niestety ale tak własnie jest ze "choruje" cała rodzina :-( ale cóż mozemy zrobic - musimy przez to przejsc z naszymi najbliższymi.
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #92  Wysłany: 2010-08-19, 14:56  


Trzymajcie się dziewczyny!!!! Katarzynko, przykro mi, że Tata nie dostał chemii -
mam nadzieję że wyniki się poprawią i dostaniecie ostatnią porcję.
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #93  Wysłany: 2010-08-20, 20:51  


Katarzynka36, co do wyglądu chorego.
Moj Tata podczas choroby praktycznie nie stracił na wadze.
A jak już zeszło parę kg to i tak nie szkodziło to bo wyglądał super.
Znajomi jak Tatę widzieli to aż nie chcieli wierzyć,że jest tak poważnie chory.
Nadal istnieje przekonanie,że pacjent onkologiczny to wychudzony wrak człowieka-a nie zawsze tak jest.
Owszem widywałam strasznie wyniszczonych chorobą ludzi,ale przewaga była tych tzw "dobrze wyglądających".

Co do chemii Twojego Taty.Nic się nie stanie jeśli jest o tydzień cofnięta.
W takiej sytuacji faktycznie leczenie może przynieść więcej złego niż dobrego.
Trzymam kciuki aby szybko nastąpiła poprawa!
Pozdrawiam!
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #94  Wysłany: 2010-08-20, 21:41  


Jusiu
Dzięki:)
Tak, masz rację, jest stereotyp, że osoby chorujące na nowotwory raczej są wychodzone...
Generalnie na Oddziale Onkologii na Szamarzewie dominują jednak osoby mocno wychudzone:( Niektóre bardzo wycieńczone...
Rodzice mojej Mamy zmarli na raka i zarówno Babcia jak i Dziadek byli - gdzieś 3 miesiące przed śmiercią zaczęli strasznie chudnąć:( od koniec życia byli tak wycieńczeni, że cięzko było na Nich patrzeć:( KOści owleczone skórą, niestety:(:(:(
Do dzisiejszego dnia, a minęło już sporo czasu od Ich śmierci, mam tern obraz przed oczyma... Potem miałam do czynienia z przypadkami nowotworów, czy to wsród dalszej rodziny, czy znajomych i generalnie wszyscy byli mocno wychudzenia:( I stąd może takie moje jakieś przekonanie, że podczas choroby nowotworowej się chudnie...

Mój Tata sam siebie lubi pocieszać (psychicznie czuje się lepiej), że On jeszcze tak źle nie wygląda... bo Jemu też nowotwor kojarzy się z chudnięciem... A jak dr ostatnio mu powiedział, że dobrze wyglada i prztył 2 kg, to był wniebowzięty... Nawet zaczął się zastanawiać czy aby napewno nikt nie pomylił Jego wyniku histop. .. . bo przecież - cytuję: - Nie wygladam tak chorowicie jak inni pacjenci....

Ciężko jest Jusiu, ale przecież Ty o tym wiesz, bo przez to przeszłaś...
pozdrawiam z poznańskiego Antoninka:)
_________________
Katarzynka36
 
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #95  Wysłany: 2010-08-23, 13:30  


Katarzynka36, mój Tata podobnie jak Twój podchodził do chudnięcia.Jestem pewna ,że pocieszał się tym,że nie chudnie.
Gdy byliśmy ostatni raz na Szamarzewskiego,widziałam pacjentów skrajnie wycieńczonych,nie mogli sami chodzić,skóra i kości.Mój Tata siedział na wózku i mimo,że czuł się fatalnie to wyglądał "zdrowo".
Spojrzałam wtedy na Niego,na Jego klatkę piersiową i zastanawiałam się jak to możliwe,że Go tracę.Przecież w porównaniu z innymi wygląda świetnie.
Po4 dniach odszedł...
Życzę Wam abyście mieli przed sobą mnóstwo wspaniałych dni,bez bólu i cierpienia.
Pozdrawiam z poznańskiego Lubonia ;)
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
padrone33 



Dołączył: 28 Cze 2010
Posty: 59
Skąd: SZCZECIN
Pomógł: 6 razy

 #96  Wysłany: 2010-08-24, 13:48  


Katarzynko :) , jak dobrze Ćie tutaj wciąż widzieć ze jestes że walczysz wszak zawsze jest przeciez nadzieja , wiesz kiedyś wczesniej juz to pisałem chyba na swoim poście w zasadzie tez w odniesieniu do mojego tatki+++ , ale tak dalej tak uważam że kazdy człowiek ma inny organizm , na kazdego inaczej działaja te szkaradztwa i na każdego moga równiez działaś leki (chemia) i kazdy przeciez inaczej moze reagować na to wszystko , a zatem i wszystko jest możliwe Kacica trzymaj sie bedzie ok :)
R.
_________________
Spieszmy sie Kochać Ludzi tak szybko odchodzą ......
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #97  Wysłany: 2010-08-24, 14:07  


Dzięki Padrone:)
Walczymy, oj bardzo:)

Ale i Tatko niegrzeczny bywa.. On był zawsze pracoholikiem co to usiedzieć nie mógł na 1 miejscu, więc tydzień temu przed chemią umyslił sobie, że pojedzie autkie i z przyczepką i przywiezie więgiel na zimę.. i tak zrobił mimo naszych perswazji... POtem jeszcze chciał tą tonę wznieść do piwnicy... była wojna :mrgreen:
Tatko ustąpił, brat węgiel wniósł, ale wszedł do piwnicy i coś tam sobie nasz Tatko zrobił w nogę (ma dwie endoprotezy stawu biodrowego). Nie wiemy co, bo nie bardzo chciał powiedzieć, czy się przewrócił czy potknął:( efekt taki, że noga bolała i na chemię pojechał z dwoma kulami, ale nie mógł ujść:( Wpadłam w panikę, ż emoże to przerzut - nie daj Boże - do kości, ale chyba nie... Bo Tatę w tym biodrze "strzyka" już od kilku lat jak przeciązy owo sztuczne biodro... ostatnio miał tak zimą jak odśnieżał... teraz już mu mija, ale strachu nam narobił:(

Staramy się jako możemy, na szczęście mieszkamy obok siebie na 2 działkach, więc mamy Tatę naszego pod ręką, jest i obok brat z żona i 2 tygodniową Taty ukochaną Wnusią:) Więc pod tym względem jesteśmy niejako "uprzywilejowani", że Tata ma nas wszytskich 24h/dobę:) Przykro jak czytam, że rodzice w innym mieście, dzieci w innym mieście, ile to dodatkowego stresu, bo przceież jest praca, jest wlasny dom i trudno okonywać codziennie po 250 km np. W związku z tym, że jesteśmy w "kupie" to dodatkowo "molestujemy" Tatę czy to jedzonkiem, czy czymś innym. Staramy się organizować mu czas tak by za bardzo nie myślał o chorobie...
Podsumowując Padrone DRogi walczymy...

Chociaż Tata zdolowany, że chemii osttanio nie dostał:(
Taki osowiały od kilku dni nam siedzi i ma smutek w oczach:(

ech, to tyle

I proszę w czwartek o trzymanie kciuków - mamy podejśce nr 2 do dużej chemii (3 cykl i osttani).
buziaki przesyłam z Poznania
_________________
Katarzynka36
 
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #98  Wysłany: 2010-08-24, 14:32  


Będziemy trzymać kciuki!!!
Mężczyźni są tacy uparci - wiem coś o tym. Mój tata nie mógł chodzić, potem troszkę się poprawiło więć chodził chociaż do kuchni posiedzieć z naszą pomocą. Zaczęcony tymi sukcesami, postanowił sam sobie urządzić przechadzkę akurat wtedy kiedy mamy nie było w domu ( w tygodniu sa sami) bo ja pracuje i mieszkam 60 km od domu. Jak mama wrociła to tata leżał na przedpokoju i mama się namęczyła,żeby go podnieść. Potem mówił, ze sam chciał spróbować, bo jak nie spróbuje to się nie nauczy.
Kochany uparciuch

Ps. Na swoim wątku napisze póxniej o jego postepach
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #99  Wysłany: 2010-08-26, 14:51  


Witajcie KOchani!

A więc melduję z frontu walki:
Tata już po kolejnym dużym wlewie :hop!hop!:
Wyniki lepsze, granulocyty (NEUT) urosły do odpowiedniego poziomu, więc Tata został zakwlifikowany na chemię. O 10.00 zostawiliśmy Go na oddziale, o 12.00 zameldował, że 4 butle już przyjechały do Niego, a przed chwilką dzwonił przeszczęśliwy, że juz jest po:):):)
(Dr mówili, że to ostatnia chemia stąd ta wielka Taty radość, mam nadzieję, że nie zostanie zmącona). Jeśli wszystko będzie dobrze jutro o 10.00 pomkniemy z Tatą i wypisem do domku:)
_________________
Katarzynka36
 
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #100  Wysłany: 2010-08-26, 22:44  


Katarzynka36 ciesze sie bardzo ze wyniki sie poprawiły i tatko mógł przyjać ta chemie. Pozdrawiam :tull:
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
kkk 


Dołączyła: 26 Sie 2010
Posty: 2
Pomogła: 1 raz

 #101  Wysłany: 2010-08-26, 22:50  


Katarzynka36 napisał/a:
Udało się - nie wątpię, że Wasze kciuki pomogły:):):)


Jestem zalogowana an tym forum od kilku minut...ale to nie ma znaczenia bo i mnie cieszy ta wiadomosc, daje nadzieje ze warto wierzyc...

Mam nadzieje ze za kilka dni i ja napisze ze mam radosc z poprawy wyników mojego przyjaciela.

jak to mówią w "kupie sila" dlatego jestem tu z Wami :)
 
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #102  Wysłany: 2010-08-26, 23:26  


Dzięki Marzenko - Banialuko i KKK:)
Wspaniałe to uczucie móc liczyć na Wasze wsparcie. Walka jest ciężka, ale jak juz wiele razy padło na tym forum - "w kupie raźniej".
spokojnej nocy!
_________________
Katarzynka36
 
 
Kamilll 



Dołączył: 23 Sie 2010
Posty: 29
Pomógł: 6 razy

 #103  Wysłany: 2010-08-27, 04:21  


Bardzo się cieszę tak dobrymi wieściami :-D
Pozdrowienia dla was!
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #104  Wysłany: 2010-08-27, 10:52  


Melduję, że Tatko już przywieziony ze szpitala po dużej chemii:) Za tydzień tzw. dolewka i za kolejny tydzień Tata ma na 1 dzień wspaść jeszcze do szpitala na kontrolne TK klatki i USG brzucha, a potem mam mieć kontrolną bronchoskopię. W międzyczasie jedziemy rezerwować terminy na naświetlania (6 tygodni). Pani radiolog już wstępnie nam w lipcu termin na wrzesień/październik zaklepała, ale trzeba się przypomnieć.
Wyniki lepsze: HGB - 11,2, RBC -3,8, WBC -7,0, PLT - 151, rozmaz też dobry, przyrosły granulocyty (Neut), przez które musieli przesunąć wcześniej chemię - było wówczas 1,5, teraz 4,2, więc bardzo się cieszę:):):)

Kochani, cieszę się, bo przy mojej "Katarzynce36" pojawił się taki dopisek "Przyjaciel FORUM" :-D
Nie powiem, zrobiło mi się bardzo miło, choć nie wiem czy sobie zasłużyłam:)

"hehm:
Dziekuję więc mocno i ślę pozdrowienia z deszczowego Poznania:)


Spokojnego weekendu!
_________________
Katarzynka36
 
 
padrone33 



Dołączył: 28 Cze 2010
Posty: 59
Skąd: SZCZECIN
Pomógł: 6 razy

 #105  Wysłany: 2010-08-30, 13:44  


Wow Katarzynko mozna by czytać bez końca takie wieści :) , pisz jak najcześciej wiesz przeciez sama jak działa to kojaco i daje olbrzymią dawke energii do walki tak wszystkim walczącym (również Tobie) potrzebnej .........
Jestm tutaj i usmiecham sie na takie posty :) ):):)
R.
_________________
Spieszmy sie Kochać Ludzi tak szybko odchodzą ......
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group