Są dwa typy raka rak jasnokomórkowy i brodawkowaty, rzeczywiście oba się na siebie "nałożyły".
nataniela napisał/a:
Proszę o poradę co dalej? Teraz do onkologa?
Tak do onkologa. Typ histologiczny nowotworu (brodawkowaty, jasnokomórkowy) ma mniejszy wpływ na sposób leczenia i dotyczy to leczenia uzupełniającego (chemio-, immunoterapii).
nataniela napisał/a:
Nie oddali nam karty DILO w szpitalu, postarać się o nową?
Nie oddali bo karata DILO jest zawsze ściśle powiązana do danego ośrodka/szpitala. Teraz Wam ta karta już nie jest potrzebna, ona miała przyśpieszyć diagnostykę i procedury szpitalne, postawić diagnozę, przyśpieszyć operację, teraz już szwagier będzie dalej prowadzony normalnym trybem.
nataniela napisał/a:
Na jakie badania zwrócić uwagę, o jakie poprosić?
Tu już o nic nie musisz prosić, bo to onkolog pokieruje dalszym leczeniem, to już powinno iść bez problemu.
Rak brodawkowaty jest niestety gorszą odmianą i gorzej się leczy, daje słabsze nadzieje.
Na razie nie ma co siać złych myśli, szwagier ma usuniętą nerkę, nie ma utkania nowotworowego w linii cięcia, nie wiem tylko czy nie ma gdzieś przerzutów odległych, były robione jakieś badania w tym kierunku?
I taka mała dygresja z mojej strony. Gdyby nie Twoja upartość, to szwagier dalej by z tym chodził. Jestem przerażona tym lekarzem szwagra, który nie widział nic niepokojącego w nerce. Gdyby nie Twoja upartość to byłoby źle. Poszłabym do tego lekarza i powiedziała Mu parę gorzkich słów.
Niestety szwagier nie miał innych badań - tylko tomograf i rezonans brzucha. Czytając ponownie rezonans martwi mnie zmiana torbielowata na wątrobie ma aż 54 mm. Może to już przerzut? Rozumiem, że szwagier musi mieć badanie TK płuc i może scyntygrafię kości? Skierowania na te badania da onkolog? A może jest szansa na PET?
Ja wiem, że teraz onkolog powinien nas kierować. Ale przepraszam ale chwilowo jestem nieufna. Jak nasza historia pokazuje, gdyby nie upartość, szwagier nadal by myślał, że jest zdrowy. Wiem, że to wątek merytoryczny ale - też pozwolę sobie na dygresję- nie jeden a dwóch urologów uspakajało szwagra, że to tylko torbiel i ma się nie martwić. Spokojnie żyć i raz na jakiś czas kontrolować, czy zmiana rośnie. Dopiero trzeci urolog bardzo się zaniepokoił i nam pomógł. Chwilami byłam odbierana w rodzinie jako niepotrzebnie drążąca temat...a to tak naprawdę dzięki Waszemu forum, dzięki Marzenie miałam argumenty aby namawiać szwagra na wizyty u lekarza. Z całego serca - dziękuję!.
martwi mnie zmiana torbielowata na wątrobie ma aż 54 mm.
Torbiel to torbiel nie ma powodu do niepokoju. Jak robiono TK i RM jamy brzusznej to zostało to prawidłowo określone, zwłaszcza MR jest dokładne co do zmian na wątrobie. Możecie za jakiś czas zrobić usg kontrolnie i jak wyjdzie dalej torbiel to spokojnie.
nataniela napisał/a:
że szwagier musi mieć badanie TK płuc i może scyntygrafię kości?
TK płuc uważam za konieczne, scyntygrafia jeśli nie narzeka na bóle kostne, kręgosłup to można na razie darować sobie.
nataniela napisał/a:
A może jest szansa na PET?
Tu nie ma sprecyzowanych zaleceń, że powinno się zrobić ale zawsze można o to lekarza poprosić jak będzie hojny to da skierowanie.
nataniela napisał/a:
Ale przepraszam ale chwilowo jestem nieufna.
Masz pełne prawo bo doświadczenie z lekarzami przeokropne, mi nóż się otwiera w kieszeni jak przypominam sobie Waszą historię i podejście urologa, zwykły laik dostrzegłby tam poważne nieprawidłowości, wyraźnie rak a oni tak motali szwagra. Chłopak Ci życie zawdzięcza, żeś taka uparta
nataniela napisał/a:
Chwilami byłam odbierana w rodzinie jako niepotrzebnie drążąca temat
Teraz żądaj noszenia na rękach za swoje podejście do tematu
Trzymaj się i bądź wymagająca jak idziecie do lekarza, trzeba się czasami upierać przy swoim, masz już doświadczenie w tej kwestii, pozdrawiam.
Trochę czasu minęło. Fizycznie po usunięciu nerki szwagier czuje się bardzo dobrze. Wyniki krwi i moczu (podstawowe) prawidłowe. Jedna nerka pracuje dobrze.
Martwi nas jednak fakt, że kaszle i często się przeziębia, ale może to wina pogody.
Szwagier dostał skierowanie od onkologa (odwiedziliśmy trzech) na tomografię brzucha i klatki piersiowej. Dziś będzie badanie. Jak tylko będą wyniki, pozwolę je sobie zamieścić. Mamy nadzieję, że wyniki będą "czyste".
Martwi nas jednak fakt, że kaszle i często się przeziębia, ale może to wina pogody.
Może być taka pora roku, osłabienie organizmu więc łapie wszystko co wokół jest rozsiane.
Zaraz zrobicie komplet wyników i będzie wszystko jasne, nie ma na razie co pesymistycznie myśleć.
Odzywam się po dłuższej przerwie, choć zaglądam tu, na Forum codziennie.
Ostatnia tomografia zrobiona w styczniu tego roku nie wykazała żadnych zmian meta, z czego bardzo się cieszyliśmy. Byliśmy pełni nadziei, że wycięto raka w dobrym momencie.
W maju była kolejna tomografia w Wielkopolskim Centrum Onkologii - miednicy i płuc. Niestety dziś odebrane wyniki nie są dobre.
Na płucu guz o wymiarach ok. 21 mm na 16 mm (dane podane przez telefon od szwagra ).
W WCO dostał kartę DILO i skierowanie do Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii.
Dobre dusze, pomóżcie - jak ostatnio - na co zwrócić uwagę, czego się spodziewać, na co naciskać podczas wizyt lekarskich. Z naszej historii wiem, że trzeba walczyć nie tylko z chorobą ale też systemem...
Oczywiście gdy tylko będę mieć skan wyniku to zamieszczę.
Na płucu guz o wymiarach ok. 21 mm na 16 mm (dane podane przez telefon od szwagra ).
W WCO dostał kartę DILO i skierowanie do Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii.
Musimy zerknąc na wynik, ale skoro wręczono kartę DILO to jest to najprawdopodobniej przerzut i będzie kontynuacja leczenia. Jak będzie możliwość operacyjnego usunięcia to usuwać a jak nie to pozostanie chemioterapia.
Myślę że wykonanie .termoablacji guza będzie brane pod uwagę w przypadku przeciwwskazań do wykonania klasycznej operacji. Trzeba poczekać na decyzję lekarzy.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Bardzo dziękuję za wpisy i obecność w wątku.
To prawda, bez wyniku nie ma co dywagować. Zamieszczam poniżej wyniki.
Gdy ja przeczytałam wyniki to miałam wrażenie, że teraz lekarz spanikował (ale taka reakcja lepsza niż zaniedbanie). Napisał nawet na karcie DILO, pilna konsultacja pulonologa z uwagi na guz płuca.
Wg mnie płuca są w porządku ( rozedmowe pęcherze to pewnie od POCHP na które choruje też szwagier) a guzek i guzki małe, mamy w tarczycy? Czy dobrze czytam?
I tak naprawdę podejrzany guzek jest tylko w tarczycy a pozostałe części ciała są czyste?
I zamiast do Centrum Pulmonologii ( szwagier ma wizytę w Centrum Pulmonologii na 20 czerwca), to powinniśmy zrobić biopsję tarczycy?
nataniela,
W płucach nie ma nic podejrzanego, nie ma też w jamie brzusznej nic podejrzanego.
nataniela napisał/a:
I tak naprawdę podejrzany guzek jest tylko w tarczycy a pozostałe części ciała są czyste?
Tak pozostałe narządy czyste. Co do tarczycy to niekoniecznie coś podejrzanego. Masa ludzi, właściwie chyba większosć ma guzki na tarczycy i wcale nie muszą być złośliwe. Na tym badaniu też nie opisano zmian na tarczycy jako coś co trzeba sprawdzać, nie zostało tak naprawdę opisane w żaden sposób.
Moim zdaniem nie biopsja a w pierwszej kolejności zrobiłabym usg tarczycy, usg w przypadku tarczycy dośc dokładnie ją opisuje i jeżeli lekarz wtedy uzna, że jest coś podejrzanego to od razu opisze jako zalecnie do BACC.
Dziś szwagier miał USG tarczycy, a następnie była wykonana biopsja. Podczas usg lekarz stwierdził, że dwa guzki są mocno ukrwione (pobrano z nich próbki) a ten wymieniony w KT guzek - wyrastający z płata ku tyłowi, położony na prawo od przełyku, o przekroju 28x21 mm - to guzek na przełyku a nie na tarczycy (pobrano próbkę).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum