Funia, jednym z objawów w ZŻGG jest obrzęk i zaczerwienienie szyi i twarzy, zwłaszcza dookoła oczu, u nas obrzęk obejmował główke, szyję łącznie z łopatkami.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Zawsze ZŻGG jest realnym zagrożeniem. Poczytaj tutaj: http://www.almamedia.com....998_3-4_153.pdf
Czy Mamusia ma zapisane sterydy ?
W poniedziałek będziecie na badaniach koniecznie trzeba zwrócić uwagę lekarzowi, jednak gdyby obrzęk się powiększał i nastapiły duszności dzwoń na pogotowie.
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Funia, może potrzeba podać dożylnie sterydy. Jeżeli obrzęk jest duży i się nasila, to dzwoń nie czekaj, powiedz ZŻGG i co masz robić.
Lepiej dmuchać na zimne, niż potem żałować. Niech lekarz zadecyduje.
Napisz co załatwiłaś.
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Koncentrator tlenu można wypożyczyć w hospicjum, musisz popytać. Na NFZ raczej nie, bo są długie kolejki, a tak to koszt wypożyczenia ok 120-150 miesiecznie.
Sama możesz to załatwić, ale lepiej spytaj mamci, czy bedzie chciała, nie każdemu choremu tlenoterapia pomaga w dusznościach.
pozdrawiam
nie każdemu choremu tlenoterapia pomaga w dusznościach
dokładnie... mojej Mamusi przy dusznościach tlenoterapia nie sprawdziła się kompletnie, mówiła wręcz, że tlen ją zalewa...
nie wiem dokładanie czemu tak to Mama określiła ale wiem, że nic a nic nie pomogło... niestety...
_________________ Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
Witaj Funia, dawno tutaj nie byłam ale twój post wzbudził wspomnienia.. W sumie to nie wiem co mam napisać pozytywnego, może tylko tyle, ze niezależnie od stopnia zaawansowania choroby należy robić wszystko aby twoja mama czuła się bezpiecznie i wierzyła, że zarówno lekarze jak i rodzina zrobią wszystko aby jej kolejne dni były jak najbardziej komfortowe.
Płuca i płaskonabłonkowy, wykryty dosyć pózno niestety dają złe rokowania. Bliskie nam osoby dowiadujac się o chorobie wmawiają nam, ze przecież to tylko "grypa", przecież nic im nie jest. Pózniej wszystko postępuję tak szybko, że nie sposób nad tym zapanować. Mój tato od poczatku wykrycia choroby nadawał się tylko do leczenia paliatywnego lub pobytu w hospicjum ale jego siła i wola walki była tak duża, że nikt z nas nie miał odwagi wspomnieć mu o ewentualnej opiece hospicyjnej..błąd nie błąd nie wiem, ale wiem, że prawie do samego końca zachował nadzieję. W przypadku mojego taty to zdało egzamin ale rózni są ludzie i różne zachowania/postrzegania choroby. Życzę cię przede wszystkim siły i dużej wiary we własne decyzje, to czas przemyślanych słów, gestów i ogromnego wsparcia. Trzymaj się.
Chwilę nie pisałam, bo jestem daleko.
Wyniki RTG w ocenie lekarza ok, wskazują na zasuszenie guza w płucu, KT rzekomo też ok, brak przerzutów, choc nie widać trzustki (czy tak może być?).
Za dwa dni zobaczę te wyniki, to je dokładniej opiszę.
Natomiast nasiliły się bóle i dochodzi to tego taka utrata władzy w nogach, że mama upada. Co to może znaczyć? Czy to skutki uboczne chemii i radioterapii, czy ucisk jakiegoś paskudztwa na kręgosłup? Jak dalej diagnozować?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum