Tato dostał Zarzio. Po 4 dniach leukocyty urosły do 5 tys, jutro jedzie do szpitala na kolejną serie. W sumie ostatni tydzień czuł się dobrze, jadł już bez nudności, nabrał siły i taki normalny był.
Czy to możliwe, że gorsze samopoczucie wynikało z niskiej liczby leukocytów?
Co do chemii, to dostaje Vinorelbine i cisplatyne. I wg tego co czytałam, to są one standarodowe przy schemacie PN. Jednak tato ma jakieś inne dawkowanie: 3,5 dawki podczas 8 dniowego pobytu i dwa tyg przerwy. I ma mieć tego 3 serie tylko. A nie od 4-6. A potem radioterapia.
Czy jest możliwe, że dostaje większe dawki, dlatego bedzie mniej serii? Tylko jak to ma się do skuteczności leczenia?
No właśnie na wypisie ani jednym ani drugim nie ma nic o dawkach. Jedynie to jakoś mierzyli obwód ciała, czy coś takiego i na karteczce napisali Cisplatin Accard 67,78mg. Że to w przeliczeniu na wielkość, mase itd, taka dawke dostaje. Ale ile ml, albo kroplówek to nic nie ma.
I mam jeszcze pytanie. Bo tato z powodu jakiegoś przeziębienia, czy czegoś w tym stylu, dostał po drugiej chemii od lekarza rodzinnego antybiotyk. I jeszcze go przyjmuje. A za tydzień ma się zgłosić na 3 serie chemii. Czy jest to jakieś przeciwwskazanie do przyjęcie chemii i będzie ona przełożona? Czy po prostu zbadają, czy płuca są już czyste i jeśli tak, to chemię podadzą?
Jeśli płuca będą "czyste" i nie będzie innych przeciwwskazań, to chemię podadzą.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Czy szpital może wysłać pacjenta do innego szpitala?
Po 3 seriach chemii tato miał mieć radioterapie, że nie mają na miejscu, czy coś sie zepsuło, mieli go wozić do innego szpitala karetką, a leżałby w tym samym, gdzie teraz ma chemię. Lekarze na urlopie i dzisiaj nowa pani doktor powiedziała, że proponuje radioterapie w szpitalu w wałbrzychu i tam by leżał, bo to za duże obciążenie dla szpitala go wozić karetką codziennie.
We wrocławiu jest moje rodzeństwo, wujek, ma go kto odwiedzić, to jest ważne dla zdrowia psychicznego, nie mówiąc ze sam dojazd jest tam okropny.
Czy szpital może tak po prostu wysłać pacjenta do innej miejscowości na leczenie, mimo że wcześniej plan był inny?
Jest też możliwość, że mieszkałby u wujka we wrocławiu i jeździł sam na radioterpie, ale czy to będzie dobre dla niego, czy lepiej ten wałbrzych?
Czy szpital może wysłać pacjenta do innego szpitala?
Może.
176054 napisał/a:
Czy szpital może tak po prostu wysłać pacjenta do innej miejscowości na leczenie, mimo że wcześniej plan był inny?
Jeśli mają zepsutą aparaturę, to bardzo dobrze, że starają się znaleźć wyjście z sytuacji takie, żeby pacjent był zaopatrzony z punktu widzenia medycznego jak należy.
176054 napisał/a:
to jest ważne dla zdrowia psychicznego,
A tamto dla fizycznego. Rozumiem Twoją troskę, ale Twój Tata nie jest małym dzieckiem. Radioterapia ma za zadanie ratować jego życie, w tym momencie pewne niewygody schodzą raczej na plan dalszy...
176054 napisał/a:
Jest też możliwość, że mieszkałby u wujka we Wrocławiu i jeździł sam na radioterapię,
Jeśli Tata czuje się dobrze, to jest to niezłe rozwiązanie. Wielu pacjentów jeździ samodzielnie na radioterapię.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Szpital skierował do radioterapeuty, a pani tam stwierdziła, żeby skonsultować z terakochirurgiem, bo jej się wydaje, ze się na tyle zmniejszył, że można wyciąć, więc w sumie z powrotem do szpitala, gdzie była chemia wracamy.
Ale gdyby była możliwosć wycięcia, to od razu oni by w tym szpitalu o tym nie powiedzieli?
Znowu trzeba się umawiać i czekać na termin
[ Dodano: 2014-06-26, 12:09 ]
A, i jeszcze chciałam się dowiedzieć, czy można z tego wywnioskować, jaką chemię tato dostał? Bo tylko 3 serie, gdzie wszyscy piszą o 4-6? I nie schemat PN tylko jakiś PV?
[ Dodano: 2014-06-27, 08:53 ]
I jeszcze jedno. Radiolog powiedziała, że skoro węzły się nie zmiejszyły po chemii, to nie ma tam nowotworu, tylko coś innego, np. jakiś stan zapalny i nie będą naświetlane. I opisała tate jako T2NxM0. Czy wtedy stadium IIIa zmniejsza się do IIb? Bo w szpitalu i w wypisie nadal napisali T2N2M0 i IIIa
Witam:)
Odzywam sie po przerwie, na razie nie jest źle. Tato jest po 3 tyg naświetleń, jeszcze 3 przed nim. Czuje się na razie dobrze, nie schudł, wyniki krwi się troche poprawiły, czyli organizm odżył po chemii. Czekamy na koniec radioterapii i wskazówki co dalej...
I tutaj pytanie do Was:
-po radioterapii robi się tomograf, zeby okreslic, czy guza nie ma?
-wizyty co jaki czas i badania sa wskazane?
-na co zwracac uwage? do jakich innych lekarzy sie zapisywac kontrolnie?
-w szpitalu raczej po zakonczeniu leczenia nie beda taty prowadzic, czyli powinnismy znaleźć sobie onkologa na wizyty kontrolne czy pulmonologa raczej?
Napiszę tak:
W każdej miejscowości z wyciągniętych przeze mnie informacji od pacjentów z którymi mama była w szpitalu jest różnie:(chodzi mi o przeprowadzanie badań)
Ale wydaję mi sie , że potrzeba trochę czasu po naświetlaniach, żeby powtórzyć tk, tak to u nas wygląda.
Co do lekarza to raczej onkolog, chodz jak jesteście pod kontrolą pulmonologa to chyba nie zaszkodzi.
Jeśli jest możliwość skorzystania z HD to byście byli pod stałą opieką lekarza i pielęgniarki, nawet na telefon w razie pytań. U nas onkolog mamy jest jakby niedostępny, dzwonisz, pytasz a on nie ma czasu. Z HD nie mam jak na razie takich problemów.
To z moich doświadczeń.
Pozdrawiam.
Moja mama była pod opieką onkologa, choc po naświetlaniach - gdy się pogorszyło, tzn pojawił się kaszel a wynik tk płuc potwierdził pogorszenie, onkolog stwierdził, że jego rola się właściwie skończyła, tzn nic nie może już pomóc. Zostało hospicjum. Ja jedynie uprosiłam lekarza, by mamę jednak przyjmował, ale bardziej po to, by nie straciła nadziei na wyzdrowienie. Na szczęście trafiliśmy na bardzo dobrego onkologa, który prowadził mamę do końca ( równocześnie z hospicjum).
Myślę więc, że dobrze byłoby zaufac onkologowi ( po naświetleniach była też konsultacja radiologiczna tak po ok 6 tyg.). Na pewno wskaże termin kolejnej wizyty i ewentualnych badań. Oczywiście, podstawowe badania z krwi może zlecic lekarz rodzinny. Jak również np. usg. Komputer musi specjalista (bez opłat), rodzinny też może dac, ale za to już trzeba zapłacic.
Pozdrawiam, życzę zdrowia.
I tak jak napisała Misiak, to też moje doświadczenia, tzn mej mamy i moje.
Magda
U taty calkiem dobrze. Nie odczuwa szczegolnych skutkow ubocznych po leczeniu.
Jedyny problem to dosc niska odpornosc. Od naswietlania minely niecale dwa miesiace, a juz dostal od lekarza rodzinnego drugi antybiotyk. Bo kaszle i slychac cos w oskrzelach. Dwa lata guza nie uslyszeli i wlasnie antybiotyki dawali na kaszel i teraz znowu to samo. Kontrole u pulmonologa-onkologa ma za miesiac, a w styczniu tomograf, zeby zobaczyc wyniki naswietlania.
I moje pytanie:
-co na odpornosc?
poza naturalnymi miod, cytryna, czosnek,
sa jakies polecane preparaty?
ECOMER i chyba mi pomógł....
Preparat zawiera m.in. wyciąg z wątroby rekina... Generalnie wzmacnia odporność organizmu.
Szczególnie zalecany jest po chemioterapii i radioterapii. Każdy lek i ten bez recepty należy skonsultować z lekarzem....
Albo poprosić lekarza prowadzącego o poradę.
Z domowych sposobów zalecana jest to dieta wysokobiałkowa, bogata w witaminy i minerały.
Przy tym wszystkim dobrze byłoby aktywnie spędzać czas na świeżym powietrzu.
I zaczelo sie kaszlenie :(
dzisiaj tato poszedl wyniesc smieci kawalek dalej i powiedzial, ze nie mial sily wrocic, brakowalo mu powietrza....
Czy to oznacza najgorsze, ze jednak przegralismy?
Tomografu po radioterapii nie mial jeszcze, dopiero 13 stycznia jest umowiony. Lekarze kazali taki termin odczekac. Naprawde duzo kaszle, rodzinny dawal antybiotyk, teraz jakies inhalacje, ale nie pomaga za bardzo.
Za 3 dni jedzie do onkologa kontrolnie, no ale bez badan zadnych, to on tez nic nie pomoze. Posluchac pluc najwyzej moze, a czy guz urosl, albo sie rozprzestrzenil to sie nie dowie.
Jest cos co mozemy zrobic? Mozna miec jeszcze nadzieje?
Hmm.Przy tak nasilonej duszności i kaszlu trzeba tatce pomóc.Rodzinny odpada bo dzis niedziela.Piszesz ,że wizyta u onkologa za 3 dni.Z tego co piszesz ta duszność jest bardzo silna, wiec z punktu widzenia dolegliwości taty 3 dni to sporo.O przyczynach narastajacej dusznosci mozna tu sporo na forum znależć.Jesli się tacie pogorszy a jest niedziela to chyba pozostaje tylko SOR.
Moja Mama zdiagnozowana w maju ;drobnokomórkowy płuc,juz po chemi i radioterapii tez teraz po antybiotyku jest.Całkowicie rozumiem Twoją troskę o Tatę..Pozdrawiam
No nie jest tak zle, jak w domu jest. A w sumie od choroby prawie nie wychodzi. Kaszle najmocniej przy spaniu. I w ciagu dnia tez zauwazalnie wiecej niz miesiac temu. Tak problemu ze na ostry dyzur jechac to jeszcze nie ma. Przy kaszleniu slychac taki swist z pluc. A kojarzysz jakis watek z tymi przyczynami? Probowalam wczoraj szukac, ale po tytulach sie nie da, a w wyszukiwarce to co drugi temat ma cos z kaszlem i dusznoscia...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum