Może to był atak padaczki, przy przerzutach do mózgu u mojej mamy występowały takie właśnie krótkotrwałe ataki.
BEATASO napisał/a:
Coś się dzieje z moim dzieckiem.
Chroń córkę, tłumacz, Ona się boi głównie o Ciebie, to może się na Niej bardzo odbić. Biorę to z siebie, miałam 9 lat jak umierał mój kochany dziadziuś na raka, to było dawno, dawno temu, towarzyszyłam tej chorobie i umieraniu, do dziś pamiętam wszystkie te smutne sceny jak i rozmowy dorosłych, to mnie dręczy całe życie i powoduje ogromny lęk przed śmiercią, trauma dzieciństwa.
Czegos tu chyba nie zrozumialam, kto dostal drgawek, Twoja mama?
A jesli o nasze mamy chodzi, to wiadomo, ze one sie martwia o nas od dnia poczecia tak naprawde. I czesto nie moga odejsc z troski o nas- swoje dzieci. Sama ma dzieci i doskonale rozumiem dlaczego tak walcza z odejsciem. Dlatego ja w ten ostatni dzien powiedzialam najtrudniejsze w swoim zyciu 2 zdania... Serce mi sie na kawalczeki rwalo, lzy lecialy ciurkiem, bylam o krok od hyperwentylacji, ale zapewnilam ja, ze damy sobie rade...
Na drugi dzien rano odeszla...
Ciagle nie moge w to uwierzyc... Ciagle czekam na jej telefon...
Pozdrawiam cieplutko
Ja te zdania powiedziałam we wtorek. Pozwalam jej odejść i ja tato i moje dzieci.
Rozmawiałam z Darią i miałaś rację że ona teraz płacze ale boi się mniej. Wczoraj pierwszy raz popatrzyła na mnie i powiedziała. A pojedziesz i pomożesz babci?
Bałam się o córkę, o to jak zareaguje a ona okazała się mądrzejsza i silniejsza niż ja.
Od środy mama jest w pampersie wczoraj trochę mniej już wieczorem ale wcześniej bardzo z niej leciało. Podobno puściły zwieracze.
Bardzo boję się tego momentu gdy moja mama chwyci ostatni oddech. Gdy tylko zamknę oczy śni mi się że to już. I to jest straszne.
Boję się. Bardzo się boję
[ Dodano: 2015-09-25, 06:47 ]
A drgawki pojawiły się u mojej córki. Lekarz powiedział, ze to może być wynik stresu ale gdyby się powtórzyły to trzeba podejść do neurologa, chyba.
BEATASO, córka prawdopodobnie miała atak paniki. Nie radzi sobie z sytuacją, ze stresem, lękiem i organizm się buntuje. Mdłości, drgawki, nieobecny wzrok, zlewające poty, nawet chwilowy brak kontaktu z otoczeniem, świadczyć mogą o ataku paniki.
Z opisu sytuacji, tak mi się wydaje.
Ogromnie Wam współczuję i życzę siły na przetrwanie tego niezmiernie trudnego czasu.
Pozdrawiam
Beataso ,starch jest normalna sprawa -jak mi tu jeden lekarz powiedzial -"tylko glupcy sie nie boja" I chyba cos w tym prawdy jest ...Rozne emocje beda Toba targac ,lecz jestes przygotowana na odejscie Twojej Mamy I wiesz ,ze to jest nieuchronne I w tej sytuacji najlepsze dla chorej ,cierpiacej osoby .Ty zas powoli wrocisz do Corki ,do swojej rodziny bo im jestes tez bardzo potrzebna-sama to widzisz.Nie pisze ,ze nie bedzie bolalo - bo bedzie .Bedzie bolalo kiedy odejdzie ,a moze jeszcze bardziej pozniej ...nawet po latach wracaja wspomnienia .Tyle juz wytrzymalas ,wytrzymasz do konca ,wspieram Cie /niestety tylko wirtualnie/,musisz teraz byc mocna.
Ten moment, gdy Twoja mama zaśnie, równoznaczny będzie z zakończeniem cierpienia. Też się go boję, ale on nadejdzie i wbrew pozorom da wytchnienie. Tak to sobie układam w głowie. Musisz jednak skupić się na dziecku-to co dla dorosłego jest trudne, może być nie do zniesienia dla młodego człowieka. Uważam, że powinnaś poprosić o wsparcie psychologa/pedagoga szkolnego, który doraźnie otoczy córką opieką. Będą Wam potrzebne długie i poważne rozmowy, nie daj jej wrzucić do podświadomości tego, co teraz się u Was dzieje, bo będzie ją to dręczyło do końca dni. Napiszę okrutnie i wprost - gdy umrze Twoja mama musisz być silna dla córki, możesz płakać, ale tłumacz, bądź blisko, ciągle blisko, daj poczucie wspólnoty, naucz, jak żegnać najbliższych- to najtrudniejsza lekcja. Strach Twojej córki musi znaleźć ukojenie w Twoich ramionach. Myślę, że Twoja córka wie dużo, nie wszystko rozumie, bardzo się boi - także o Ciebie. Daj jej poczucie, że śmierć jest częścią życia, które toczy się dalej. Będzie inaczej, nie wszyscy tak właśnie odchodzą. W tej sytuacji (drgawki) podczas żałoby nie możesz się odizolowac od dziecka - musisz ją uspokoić.
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
Dronka powiedziała to czego ja nie miałam odwagi powiedzieć w Twojej trudnej dla Ciebie sytuacji, kiedy zakończy się obecny rozdział Twojego życia, czeka Cię następny również trudny, będziesz musiała przywrócić w Twojej rodzinie mocno zachwianą równowagę. Nie przegap tego, Twoje dziecko mocno ucierpiało, a jest tylko dzieckiem, jestem pewna, że tak dzielna osoba jak Ty świetnie sobie z tym poradzi.
Trzymaj się kochana, ściskam mocno. Dużo siły i odwagi.
Dziekuję Wam. Nie mam siły pisać, ale bardzo Wam wszystkim jestem wdzięczna za to że jesteście i tak bardzo mi pomagacie. Powiedziałam mamie że musi odpocząć , ze już dosyć tego cierpienia, że teraz ma śnić o aniołach a jak już je zobaczy ma wszystkie ode mnie pozdrowić. Ma jej się przyśnic nasza łąka a jak zobaczy anioła to ma go złapać i już nie puszczać a ja pewnego dnia też przyjdę na tą łąkę i złapie swojego .
Zapytałam ją wiesz co masz zrobić a mama na to wyszeptała
Nie masz na to żadnego wpływu jak się to potoczy, czy to za chwilę nastąpi czy dalej będziecie trwać w tym cierpieniu. Wiem sama po sobie, że przychodzi moment kiedy chcemy wybawienia dla osoby chorej jak i dla siebie. Ganimy się za te myśli ale jest to czasami najlepsze rozwiązanie. Może to okropnie brzmi ale cierpienie jest też czymś okrutnym, które nie powinno mieć miejsca.
Co dalej, życie może jest okrutne ale takie widocznie nam zaplanowano, żyjemy dalej mimo wszystko, trwamy, zranieni i obolali ale żyjemy z tą raną w sercu.
Może masz jakieś tabletki uspokajające, może trzeba wziąć żeby to przetrwać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum