w nocy męczyły mnie koszmary... więc znowu jestem zmęczona i w kiepskim nastroju.
kasicozlosnico,
Gdybym mieszkała troszkę bliżej, to ciutkę bym Ci podokuczała na poprawę nastroju.
kasicazlosnica napisał/a:
Dobrze, że mam wizytę u świrologa niebawem.
Powiem Ci, że jeszcze nie byłam ale czuje, że chyba dobrze zrobiłaby mi taka pogawędka z "mądrą głową". Są momenty kiedy wkurzam już sama siebie a wtedy i tabletki nie bardzo pomagają.
Kasiu, mam takie pytanie - w jaki sposób dowiedziałaś się o swoim gadzie ? Przepraszam, że pytam o takie osobiste sprawy . Jeśli nie chcesz to oczywiście nie odpowiadaj . Pozdrawiam cię cieplutko
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
Przez pół roku leczono mnie na zapalenie pęcherza. Co chwila lądowałam na ostrym dyżurze, dostawałam antybiotyk i do domu. Dostałam też skierowanie do urologa. Pod koniec tych moich zmagań urologicznych miałam kłopoty z nietrztmaniem moczu. Załatwiłam sobie badanie urodunamiczne ale nie zostało przeprowadzone ponieważ miałam bakterie w moczu. Pani doktor widząc wyniki jako pierwsza pomyślała żeby mnie zbadać ginekologicznie i tak się dowiedziałam, że mam guza o śr 10 cm. Miesiąc później jak go wycinali miał już 13cm...
Nie mam problemu żeby opowiadać o swojej chorobie, może to komuś kiedyś pomoże więc pytajcie o co chcecie
_________________ "Żyjemy dłużej, ale mniej dokładnie i krótszymi zdaniami.
Jestem jaka jestem. Niepojęty przypadek, jak każdy przypadek."
Kasia, a czy cytologię miałaś zawsze dobrą ? Cholercia jasna, normalnie wierzyć się nie chce, skąd u ciebie to dziadostwo się zalęgło i czemu wcześniej nikt nic nie zauważył
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
Dzisiaj już całkiem całkiem, jestem jeszcze trochę osłabiona ale już jest całkiem nieźle.
Czekam na gościa dzisiaj więc będą pogaduchy do późna a potem cały dzien do przegadania nie moge sie doczekac!
_________________ "Żyjemy dłużej, ale mniej dokładnie i krótszymi zdaniami.
Jestem jaka jestem. Niepojęty przypadek, jak każdy przypadek."
Po tym jak "tajfun" przeszedł przez moje życie musiałam odespać - 13h non stop!
Kiedyś też tak miałam jak "owy" tajfun ale niestety chemia zrobiła swoje i niestety teraz sił brak.
Dzisiaj wracając z pracy zahaczyłam o warzywniak i kupiłam:
1 kg truskawek
1 pojemnik borówek
1 pojemnik malin
Truskawki pokroilam, dosypalam maliny i borowki do tego 2 opakowania serka homo i jazda mniej wiecej co pol godziny miseczka, potem polezec i od nowa - pelnia szczescia!
Samopoczucie dobre, oby tak bylo zawsze
_________________ "Żyjemy dłużej, ale mniej dokładnie i krótszymi zdaniami.
Jestem jaka jestem. Niepojęty przypadek, jak każdy przypadek."
Uuuu, no to zaszalałaś z owocami . Truskawek też bym zjadła, ale u mnie drogie jak diabli , niestety . Ja ostatnio szaleję ze śliwkami . Lubie je pod każdą postacią . A zwłaszcza w cieście . Piękę placka średnio co drugi dzień . Wczoraj piekłam placek ze śliwkami i cynamonową pianką . Dzisiaj już ponad połowę wciągnęłam i teraz mam wyrzuty sumienia .
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
Ja mam fazę na cukinię. Pod każdą postacią. Ostatnio na działce robiłam placki cukiniowe. Tamte zdrowe na ganku plotkowały, a w kuchni Gosia zasuwała. Dziś w domu robiłam omlet z cukinią. papryką i oliwkami. Posypany żółtym serkiem i podpieczony w piekarniku. Mniam.
A w ogóle to cześć Kasica.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum