Witajcie, co u mnie? praca, domowe obowiązki nic nowego. Staram sie nie myśleć co się do mnie przyczepiło. Samopoczucie? ot takie jakie było - dobre, choć jestem świadomy zagrożenia. We wrześniu zabawiłem sie w turystę górskiego, wybrałem sobie piękny szlak, widoki zarąbiste, nigdy nie byłem w górach ale tym razem się postawiłem. Razem z żoną kolejką wyjechaliśmy na Kasprowy Wierch a później szlakiem na Kornacką Kopę (ponad 2000m), zejście niżej na Giewont i zejście z Giewontu do Kuźnicy. Po tym marszu aqua park ale i tak nie pomogło zakwasy w łydkach tydzień siedziały. Widoki nie do opisania, naprawdę. Pozdrawiam wszystkich i przesyłam buziaki takie słoooooodkie.
ale super, ciesze sie, relaksuj sie ile mozesz;)
zazdroszcze wypadu w gory, mi moze uda sie w lutym pojechac na narty do livingo.
Odpoczywaj, pracuj, rob wszystko to na co amsz ochpte a nastroj bedzieciagle dobry
Buziaki
Razem z żoną kolejką wyjechaliśmy na Kasprowy Wierch a później szlakiem na Kornacką Kopę (ponad 2000m), zejście niżej na Giewont i zejście z Giewontu do Kuźnicy.
Ładna trasa. Gdy czytam o górach, nie mogę pozostać 'obojętna'. To moja pasja. Ja cały czas mam nadzieję, że znów 'poszaleję' po górach.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
hej,
widzę że miłośnicy gór tutaj są
ja też amator górskich wypraw.
Góry są piękne, kojąco na mnie wpływają. Taka wolność w nich jest i spokój.
Kazik - ja też we wrześniu byłam w Tatrach z mężem. On to już wogóle wariat pod tym względem. I musze Wam coś powiedzieć w związku z tym: w 2010r. robilismy podejście na Rysy od strony polskiej - brakło mi ok.400m bo przestraszyłam się oblodzenia na szlaku i platów śniegu jaki tam zalegał. Ale myślę sobie: kurcze człowiek musi wiedzieć kiedy zawrócić w porę. A teraz jak byliśmy we wrześniu podchodziliśmy od strony słowackiej: tam jest o wiele łatwiejsze podejście, i myślę sobie: no nie ma bata żebym nie weszła. I się policytowałam, pomyślałam sobie - dzisiaj wiem że źle - że jak wejdę na szczyt to mama wyzdrowieje - i nie weszłam. Doszliśmy do schorniska pod Wagą, mgła, nic nie widać, i końcówka szlaku do szczytu leży śnieg - lekki, ale troszkę ślisko. I powiem Wam że nigdy więcej nie będę się licytować ze zdrowiem, może to głupie jest - ale czuję że się na sobie zawiodłam.
Kazik - moze się spotkamy w przyszłym wrześniu na szlaku? pod koniec lata w górach jest przepięknie, a słyszałam że w październiku jeszcze piękniej.
kalineczko1980, góry to moja pasja, na razie zawieszona na kołku, ale bardzo tęsknię za łażeniem po górach. Wejść na Rysy jeszcze nie próbowałam.
I tak ja piszesz nie licytuje się w ten sposób ze zdrowiem. Kalineczko, chodzisz po górach to dobrze wiesz kiedy trzeba zawrócić. Co by było gdybyś zdecydowała się podchodzić na Rysy, zaparła się pomimo tego, że rozum mówił NIE. Ślisko, to niewiele potrzeba, abyś spadła, czy się połamana dość drastycznie. I kto teraz opiekował się Mamą?
Nie warto tak ryzykować. Bo góry będą stały, a Ciebie mogłoby nie być. Także nie zawiodłaś siebie, a na pewno nie zawiodłaś Mamusi podejmując taką decyzję. Gdybyś spadła, to być dopiero zawiodła.
Rysy jak stoją, tak będą stały. Jeszcze masz szanse na nie wejść.
Ja gdy już wyzdrowieję, zdobędę się na odwagę (jeszcze muszę pokonać strach przed wyjazdem w góry, ponieważ tam objawiła się moja choroba) to może się spotkamy . Ja uwielbiam góry jesienią, we wrześniu.
A na dziś pozdrawiam Ciebie i Twoją Mamusię.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Widzę, że jest trochę fanów górskich wycieczek. My jesteśmy nowicjuszami ale zacząć od czegoś trzeba. Na początek poszedłem na łatwiznę ale może w tym roku coś nowego wymyśle, choć już takiego pięknego i łatwego szlaku nie znajdę. Szkoda, że nie mogę wstawić fotek.
Pozdrawiam i w nowym roku wszystkim życzę wszystkiego naj naj naj.
[ Dodano: 2012-01-06, 20:15 ]
Kalineczka, dzięki za propozycje ale my jesteśmy nowicjuszami, gdzie nam do was –wejście na Rysy to dla nas Alpy. Ale na coś łatwiejszego to chętnie ja myślę, że ponownie wyjazd na Kasprowy i zejście którymś szlakiem w kierunku Czarnego Stawu czy Morskiego Oka. Może Kasprowy – Świnica – Kasprowy? Ale do września nie wytrzymam jak tyko wystarczająco bedzie w górach ciepło to odrazu jade. licze , że może w czerwcu już sie da, jesteśmy otwarci na propozycje jak chcesz to z chęcią się z Tobą umówimy i z każdym kto czuje taką ochote zobaczyć góry od środka. Ja do Zakopanego mam tylko 180 km. Po górach moge zaproponować Bieszczady, do Polańczyka mam 100 km. Pozdrowienia dla wszystkich.
Ha, witajcie, ja też z tych co góry uwielbiam (morze i leżenie na plaży nie dla mnie). Jeszcze przed urodzeniem "zwłóczyliśmy" z mężem Pieniny, jak dla nas amatorów góreczki akurat i widoki....piękne. Na Tatry nie ruszamy bo z naszą kondychą obecnie to cieniutko by było. Pozdrawiam "górczarzy".
Kazik - jest taki jeden przepiękny, wysokogórski ale za to łatwy szlak w sam raz dla Was. Ze schorniska nad Morskim Okiem - chyba niebieski - na Szpiglasowy Wierch. Praktycznie jest to ułożona z kamieni ścieżka wijąca się, dość długa, ale żadnych stromych czy niebezpiecznych podejść. A na przełęczy cudny widok - z jednej strony Morskie Oko i Czarny Staw, a z drugiej Dolina 5 Stawów.
Małgosia - ja też nie mam takie super kondycji - ja chodzę bardzo wolno, takie mam tempo, a na początek może Tatry Zachodnie?
Jejku jak fajnie by się było umówić. Ale my w góry to dopiero wrzesień, no może czerwiec.
[ Dodano: 2012-01-06, 22:43 ]
Kazik to jak masz tylko 180km to ci zazdroszczę,
a w Bieszczady też bym pojechała....tylko ja się boję dzikich zwierząt troszkę
a tam chyba dużo wilków jest
bo w tatrach też są, ale jakoiś miałam szczęście ich nie spotkać...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum