I na takie wieści tu czekałam! Świetna wiadomośc!!!
_________________ Babcia - Leiomyosarcoma, przerzuty na płucach, wątrobie, mostku i śledzionie
Moja najdzielniejsza na świecie(*)kiedyś wyjdzie mi na spotkanie
A powiedz czy Ty teraz gdzieś mieszkasz w Warszawie czy dojeżdżasz?
I oczywiście myślę mocno,zeby było dobrze.
_________________ Babcia - Leiomyosarcoma, przerzuty na płucach, wątrobie, mostku i śledzionie
Moja najdzielniejsza na świecie(*)kiedyś wyjdzie mi na spotkanie
Mieszkam w pokojach gościnnych jednego z akademików.Jest blisko i tanio.Przedtem mieszkałam tuż przy COI.Było jeszcze bliżej,ale i dużo drożej.Musiałam zrezygnować,bo w czerwcu wyliczył Najulubieńszy Doktor dwie chemie i co za tym idzie dwa trzydniowe pobyty.Jeśli będą potrzebne jakieś namiary,telefony ,adresy służę uprzejmie.
Przytulam Cię mocno i zapewniam o modlitwie. Daj sobie czas na wszystkie emocje,a może warto pomyślec o psychoonkologu?
_________________ Babcia - Leiomyosarcoma, przerzuty na płucach, wątrobie, mostku i śledzionie
Moja najdzielniejsza na świecie(*)kiedyś wyjdzie mi na spotkanie
Abi kochana,psychoonkolog mi nie pomoże.Moje smutki nie mają wiele wspólnego z emocjami.Opiekuję się niepełnosprawną mamą.Mama jest po udarach,nie chodzi.Potrzebuje wszystkiego,żeby ja umyć,nakarmić,zmienić pieluchę,poprawić pościel.Dużo tego i czasami nie daję rady(szczególnie,gdy dochodzę do siebie po chemii)
To mogę jedynie przytulic wirtualnie, przykro mi że tyle na Ciebie spadło.
_________________ Babcia - Leiomyosarcoma, przerzuty na płucach, wątrobie, mostku i śledzionie
Moja najdzielniejsza na świecie(*)kiedyś wyjdzie mi na spotkanie
małgośka, jażdy z nas ma takie dni, kiedy nie walczy już o nic, nie ma ochoty chodzić po lekarzach i wogóle,nie ma ochoty na nic.
Takie dni tez są i może są potrzebne, kto wie.
Małgosiu, nie możesz się sugerować tym, że u kogoś do szło do progresji podczas leczenia, i że na pewno tak samo będzie u Ciebie.
Niestety, leczenie u każdego z nas przebiega inaczej i czasem zdarza się i tak, że nie idzie po naszej myśli.
Gosiu a czy przy Mamie nie ma Ci kto pomóc?Jeśli nikt z rodziny to może jakaś pielęgniarka?
U nas w Krakowie (i w innych miastach na pewno też ) są takie spółki pielęgniarskie, które świadczą usługi w domu pacjenta (właśnie mycie, pomoc w nakarmieniu i wszystko co potrzeba) -sama w czymś takim pracowała.
Może to by było wyjście choć na czas, kiedy czujesz się źle po chemii.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum