Może to nieodpowiednie miejsce na takie wpisy, ale w tym ponurym u mnie nastroju zrobiłyscie ,że sie nawet usmiechnąłem. Oby naprawde sie przyłożyli i obrali dla mnie najlepsze opcje, dzieki i pozdrawiam. P.
Piotr2000,
Piotr tak jak pisała Jolanta ,nie martw się na zapas.
Głęboki oddech i do walki a na kominku na pewno coś wymyślą w sprawie leczenia.
Pozdrawiam cieplutko bo u nas na dworze +8 stopni tylko strasznie wieje (ale Halny u nas w Wielkopolsce )
Witam wszystkich.
Wiec byłem na prywatnej wizycie u onkologa, który stwierdził. że pozostały tylko naswietlania tych wezłów, bez tego skonczy sie niedobrze. Wg niego musiałoby byc ok 30 naswietlan, szczegółowo tematu nie rozwijał bo ostateczna decyzja zapadnie na kominku, a żadnej informacji jeszcze nie otrzymałem.
Mam pewne wąpliwości i prosze o Wasze zdanie, moze mi pomoże podjąć decyzje. Otóż załóżmy, że nawet te naswietlania sie udadzą to nie ma gwarancji że zostaną jeszcze komórki rakowe na razie tak małe, że nawet badanie PET ich nie wychwiciło i kwestia czasu kiedy to sie ujawni, tyle że ja już nie dam rady wytrzymać ew. nastepnych metod leczenia.
Nie wiem czy zamiast radioterapii jakaś "chemia" nie byłaby dla mnie lepsza, bo podobno niszczy komóki w całym organizmie ? Ja sie nie znam, wiec jeżelii jestem w błędzie to prosze mnie skorygować.
Może ktoś jest w podobnej sytuacji? Nic już nie wiem. Pozdrawiam wszystkich. P.
Witam Cię Piotrze,
czekam na kominkowe postanowienia. Ale też ciekawa jestem czy w tej sytuacji można rozważyć podanie jednocześnie chemio i radioterapii, czyli terapii skojarzonej? Wiem, że w niektórych przypadkach tak się postępuje ( np. przy przerzutach do węzłów chłonnych w śródpiersiu).
Dziekuje Jolana za pozdrowienia i też pozdrawiam. Jak to miło miec swiadomosc, że ktos tam w swiecie z dobrego serca interesuje sie chorym człowiekiem. To bardzo pomaga.
Jutro mam sie stawic w instytucie, bedą mi szykowac maske do radioterapii i ustalic terminy dalszych etapów leczenia. Boje sie tego wszystkiego, ale staram sie nie panikowac, ale lekko nie jest. Pozdrawiam wszystkich. P.
Piotrze, nie tylko ja, ale wiele innych osób czyta Twój wątek i wspiera Cię. Wierzę, że zniesiesz dobrze tę radioterapię. Przed Tobą duża szansa a więc korzystaj z niej....
Boje sie tego wszystkiego, ale staram sie nie panikowac, ale lekko nie jest
Piotr głowa do góry strach ma zawsze wielkie oczy
Ja jak poszłam na próbę do Lamp ,to tak mnie popisali flamastrem że ho ho same mazgaje ,i mało tego do końca lamp miałam tego nie zmywać i tak było ,nawet trochę w czasie lamp poprawiali linie flamastrem Mogłam tylko zasypką dziecięcą ,albo alantanem miejsce naświetlane przypudrowywać (nieraz trochę piecze po nich ,nawet nie powiem trochę mocno).
Pozdrawiam i trzymam kciuki
Piotr2000, życzę Ci powodzenia. bardzo trzymam kciuki za Ciebie. mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. jak tylko będziesz miał siłę i ochotę to dziel się tu z nami swoimi wrażeniami (oby były same dobre), my chętnie Cię wysłuchamy i wesprzemy.
pozdrawiam Cię serdecznie.
Ewelina.
Dziekuje Wam wszystkim za słowa otuchy. Nie pisałem , ale cały czas czytam i współczuję .
Jutro mam byc przyjety w IO w Gliwicach na naswietlania. Podobno ma to trwać 5-6 tygodni. Na razie czuje sie dobrze, ale jaki wrócę nie mam pojęcia. Prawdopodobnie przez ten czas nie bede miał dostępu do internetu, wiec nie bede pisał, ale myslami życzliwymi bede cały czas z Wami. Trzymam kciuki i Was też prosze dla mnie. Jak wrócę do domu to napisze wiecej co sie dzieje. Trzymajcie sie, wszystkiego dobrego !!
Walcz bo tak trzeba,moja mama przebywała na onkologii ,co prawda coraz częściej tam jest,ale chcialam napisac,że jest tyle osób tam pozytywnie nastawionych,walczą bo chcą,mają dla kogo ,trzymam kciuki,będzie dobrze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum