Gosiu.. Bardzo mi przykto z powodu Twojej Mamusi..
Powiedz mi proszę, jeśli mogę Cie spytać, czy były jakieś problemy, by Mama trafiła do Jana Bożego? Czy wystarczy mieć skierowanie?
Bardzo bym chciała, by moja Mamusia tam była..
Narazie jest z nami w domku, ale jest już taka słaba i ten oddech.. Jakby ją tak bardzo bolało!! a mówi, że nie..
:(
Na dział paliatywny czeka się ok. 2- 3 tygodni także już teraz warto abyś wpisała mamę w kolejce. Moja mamula miała całkowitą niedrożność jelit więc musiała zostać przyjęta od razu. Jeżeli Twoja mama spożywa posiłki tzn,że jelita jeszcze odbierają i choć perystaltyka jelit jest niewielka to nadal przepuszcza pokarm, więc z pewnością, nie przyjmą jej od razu, pomimo skierowania.
Bądź dzielna, i nie staraj się nie płakać przy niej. Bo ona bardzo cierpi, że będzie musiała Was zostawić, wiec Twoje łzy, powodują jeszcze większy ból.
Choć wiem, że trudno powstrzymać łzy...ja nie zawsze potrafiam
Dzisiaj całkowite pogorszenie..
Od wczorajszego rana (pół bananka, którego już nie mogła w ręku utrzymać) nic nie chce jeść.. Z piciem też problemy. Pije malutkimi łyczkami, bo jak twierdzi ma taki malutki przełyk, że nie może nic a nic przełknąć.. Mówi, że chciałaby pić, ale nie może.. :(
To jest takie okropne!!
Zaczęła majaczyć, mówi troszkę z sensem, troszkę od rzeczy i dziś pierwszy raz zauważyłam, że (nie cały czas) patrzy w jeden punkt. Jak ją pytam, na co patrzy i czy coś tam widzi, to mówi, że nic. Cały czas (od 2 dni) mówi przez se.. Nic nie można zrozumieć, bo ma tak płytki oddech, że nawet we śnie bełkocze..
Raz mówi, że chce bym założyła pampersa, a raz, że mam go jej zdjąć.
Poza tym ciągle śpi i mówi do siebie (bądź do kogoś)..
Zrobiła siku do pampersa, ale to pewnie ostatnie siku, bo tylko zwilża ustka..
Kochani, co ja mam teraz zrobić? Jak jej pomóc? Mam wrażenie, że już nic ode mnie nie zależy.. Że pozostało mamie 2,3 dni życia..
Nogi i ręce jeszcze ma ciepłe.. Mówi, że boli ją przełyk, piecze gardło, ale poza tym nie czuje bólu. Mama ma tylko ketonal, który na pewno na gardło jej nie pomaga, ale gdy zadzwoniłam do pomocy nocnej powiedzieli, że oni nie dysponują żadnym innym lekiem niż właśnie ketonal. Odmówili przyjazdu. Powiedzieli, że gdy mamę zacznie bardzo bardzo boleć, mamy zadzwonić na pogotowie, to podadzą morfinę..
Nie wiem, co mogę jeszcze zrobić..
Zapytałam, czy chce księdza, to powiedziała, że nie.. Jest bardzo wierząca i na pytanie czy umiera obruszyła się i powiedziała "coś ty!" :((
Tak jakby nie zdawała sobie sprawy, albo nie chciała nas martwić..
Kochani, czy jest sens, żebym dzwoniła na pogotowie, skoro mamę nie boli aż tak?
Czy po prostu bez jedzenia, picia, pozwolić jej odejść z nami w domku? Bez lekarzy, itd?
Jestem bezradna..
Tak bardzo ją kocham!!
Jeszcze tydzień temu wierzyłam, że będzie dobrze..
Pomóżcie mi..
_________________ Mamuś nie odchodź!! Tak bardzo Cię kocham..
Elwirka, z Twojego opisu wynika, że Twoja Mamusia odchodzi.... :( koniec może nastąpić dziś , jutro, albo za tydzień... na to pytanie nie odpowie Ci nikt jednoznacznie... pisałam Ci już w postach wyżej jak to było u nas:( Tatuś w dniu śmierci rano ok. godz. 7,00 miał jeszcze cieplutkie dłonie i stopy; jak przyjechałam do rodziców o 8,00 ręce były lodowate, opuszki palców były sine:(
przyszło mi do głowy jedno: Czy Ty pożegnałaś się z Mamusią? pozwoliłaś Jej odejść? Ja wiem, to trudne, sama miałam z tym duży problem, te słowa nie przechodziły mi po prostu przez gardło:( na godzinę przed śmiercią powiedzialam Tatusiowi: Tatusiu, jeśli chcesz to odejdź, tutaj będzie OK, nie martw się o nas, nie męcz się ...pamiętaj tylko, że bardzo Cię kocham...
okłamałam Go, że będzie dobrze bez Niego, ale czułam że tak trzeba, że On czeka na zezwolenie na odejście...
może i Twoja Mamusia na to czeka? żebyś powiedziała Jej, że może już odejść?
I masz rację czując, że nic od Ciebie nie zależy. Wszystko w rękach Boga. Trzymajcie się, pozdrawiam.
[ Dodano: 2012-05-12, 13:15 ]
moim zdaniem nie powinnaś Jej męczyć lekarzami, szpitalami itp. Pozwól Jej odejść w spokoju, we własnym łóżku , w otoczeniu bliskich Jej osób...
elwirka84, jeżeli mama nie chce jeść czy pić, to tak w tym stanie bywa, nie zmuszaj Jej.
elwirka84 napisał/a:
Kochani, czy jest sens, żebym dzwoniła na pogotowie, skoro mamę nie boli aż tak?
Napewno będziesz wiedziała, kiedy mamę będzie bardzo boleć, to wtedy zadzwoń podadzą morfinę.
Możesz też poprosić lekarza do domku niech zadecyduje, czy są wskazania do silniejszych opoidów.
Z tego co piszesz, jesteś bardzo dzielna i radzisz sobie bardzo dobrze.
Dużo siły Ci życzę.
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Byłam przy niej cały czas, cały czas trzymałam ją za rękę, całowałam po buzi i głaskłam po włoskach.
Powiedziałam ze sto razy w ciągu 10 minu jak bardzo ją kochm i że może być o nas spokojna.. Prosiłam, by miała w opiece mnie i Zosieńkę.
Jak to mówiłam, to mama zaczęła odchodzić..
Nie wiem, jak bez niej będzie.. Czuję pustkę i żal, że coś mogłam zrobić lepiej.. Tyle lat prosiłam ją, by poszła do lekrza!! Nie chciała.. Broniła się przed tym jak mogła..
Kocham ją ponad życie i nie wyobrażam sobie życia bez niej.. Dzisiaj moja 15 miesięczna córeczka machała babci, gdy powiedziałam, że jest w niebie. Robiła "Babi papa", cały czas mchajc rączką..
Zosia też Cię strasznie kocha Babciu!!
Będziemy Cię zawsze kochć, tęsknić i mieć głęboko w serduszku!!
Elwirka
Filip
Zosia
_________________ Mamuś nie odchodź!! Tak bardzo Cię kocham..
Byłam przy niej cały czas, cały czas trzymałam ją za rękę, całowałam po buzi i głaskłam po włoskach.
Powiedziałam ze sto razy w ciągu 10 minu jak bardzo ją kochm i że może być o nas spokojna.. Prosiłam, by miała w opiece mnie i Zosieńkę.
Jak to mówiłam, to mama zaczęła odchodzić..
Nie wiem, jak bez niej będzie.. Czuję pustkę i żal, że coś mogłam zrobić lepiej.. Tyle lat prosiłam ją, by poszła do lekrza!! Nie chciała.. Broniła się przed tym jak mogła..
Kocham ją ponad życie i nie wyobrażam sobie życia bez niej.. Dzisiaj moja 15 miesięczna córeczka machała babci, gdy powiedziałam, że jest w niebie. Robiła "Babi papa", cały czas mchajc rączką..
Zosia też Cię strasznie kocha Babciu!!
Będziemy Cię zawsze kochć, tęsknić i mieć głęboko w serduszku!!
Elwirka
Filip
Zosia
Elwirka,
tak bardzo mi przykro,
doskonale znam ten ból i cierpienie, żal i niemoc. Moja Mamula odeszła tydzień temu...jutro odprowadzam ją na wieczny spoczynek...
Elwirka przed Tobą trudne dni i noce. Ciągłe pytanie "dlaczego" i nie będę Ci mówiła , że masz być silna... bo masz prawo okazać słabość i łzy. Odezwij się.... i pamiętaj nie jesteś sama.
SErdecznie pozdrawiam
Gosia
_________________ Moja Mamulka 25.06.1952r.- 07.05.2012r.
_________________ "...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum