Marto życzę Ci zdrowych, spokojnych, ciepłych, pogodnych, miłych Świąt Wielkanocnych, pełnych wiary, nadziei i miłości
Pozdrawiam serdecznie i Świątecznie
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Martusiu ja się na tym nie znam, dla niektórych kobiet, zakupy to forma terapii, więc jeśli choć na chwilkę poprawił się humor mamusi, to już był sukces, reszta to naprawdę pryszcz.
Pozdrawiam serdecznie
Martusiu podpisuję się pod wypowiedziami Eweliny i Justyny, cieszę się Waszym szczęściem i sukcesem... czekam na dalsze dobre wiadomości... muszą być dobre
Martusiu, to jest szansa, że nasi rodzice się spotkają mój tato od poniedziałku w Ludwikowie co trzy tygodnie będzie przemieszczał się na tydzień na Szamarzewskiego na wlewy, w sumie równoczesna radioterapia z chemią ma trwac 5-6 tygodni
Wymieńcie się telefonami, dogadajcie spotkanie, na pewno przyjemnie będzie Wam spotkać się wymienić doświadczeniami.
Zróbcie sobie mały zlot
Pozdrawiam
Tak, gosiaa pewnie się spotkają? Jak nastawienie Twojego taty? Moja mama panikuje, że tam pewnie zwariuje, tyle czasu, itp., itd. ...
Tyle się naczytałam o tym Ludwikowie i sama nie wiem dużo jest opinii pozytywnych i negatywnych, wiadomo nie wszystkim da się dogodzić. Mama teraz bardzo się boi lekarzy po tych przygodach z nogami, ale mam nadzieję, ze tam w Ludwikowie trochę odpocznie, choć wiadomo też się boję.
Ach wszystko na raz, jeszcze szukam opiekunki do dziadka bo moja rodzinka się wypięła, już są zmęczeni opieką nad nim po 3 miesiącach, ale nikt nie pytał mojej mamy czy przez 17 lat nie była zmęczona, ale ja się nie dam i byle do przodu, teraz mama najważniejsza.
[ Dodano: 2012-04-23, 11:23 ]
Oczywiście moja mama zapytała czy na każdy weekend będzie mogła jechać do domu, pani dr powiedziała, że nie na każdy i zależy od stanu zdrowia, no i mama znowu załamana, bo ona chce do domu (czasem jak z dzieckiem, mam ochotę przez kolano przełożyć).
_________________ Marta82
Kocham Cię mamusiu: 20.03.1947 - 15.01.2013 r.
Tyle się naczytałam o tym Ludwikowie i sama nie wiem dużo jest opinii pozytywnych i negatywnych, wiadomo nie wszystkim da się dogodzić. Mama teraz bardzo się boi lekarzy po tych przygodach z nogami, ale mam nadzieję, ze tam w Ludwikowie trochę odpocznie, choć wiadomo też się boję.
Marta82, mój tata też leżał w Ludwikowie. Co prawda tylko kilka dni (5 dni) ale jednak.
Mój tata rok temu, jakoś o tej porze ( dokładnie 18 kwietnia) tam trafił i podobnie jak Ty martwiłam się jak tam będzie, bo nasłuchałam się przeróżnych opinii.
Z opowieści taty byłam miło rozczarowana
Tata opowiadał , że akurat w tym czasie jest tam przepięknie w środku lasu wszystko budziło się do życia, świeże powietrze, słoneczna pogoda, spacery , "aż żyć się chce" - tak mi mówił mój tata za każdym razem kiedy dzwoniłam
Chyba troszkę męczyły tatę te codzienne dojazdy na naświetlenia ale ogólnie był bardzo zadowolony. Z opieki jaką tam uzyskał od pielęgniarek i psycholog tata też był zadowolony
A więc dziewczyny głowy go góry Naprawdę w tym czasie jest tam pięknie
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
To się bardzo cieszę i dziękuję, uspokoiłaś mnie nieco. Mam nadzieję, że mama się tam trochę psychicznie zregeneruje, bo oprócz pasażera na gapę zamartwia się innymi problemami. Cieszę się, ze jest tam psycholog i mam nadzieję, że moja mama się do niego uda. Jestem dobrej myśli.
_________________ Marta82
Kocham Cię mamusiu: 20.03.1947 - 15.01.2013 r.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum