Witam
Mój mąż lat 58 jest od kilku dni disagnozowany podkątem nowotwora trzustki.
Od kilku miesięcy zaobserwowałam dyskretny spadek wagi (co tłumaczylismy atywnością fizyczną).
potem wystąpiły pobolewania z lewej strony nadbrzusza, odbijania, które ustąpiły.
Parę dni temu poprosiłam żeby zrobił badanie na krew utajoną (wynik dodatni)i usg ( wynik pozostał w szpitalu). Przyjajęto go w trybie pilnym do szpitala na internę ze względu na to usg, które wykazało niejednorodną strukturę w środkowym nadbrzuszu okolic trzustki i zmiany meta na wątrobie.
Dzisiaj otrzymałam wynik tk (ksero na prośbę), który zamieszczam tutaj. lekarz powiedział, że jest stanan nieoperacyjny.
Co dalej mamy planować??
Jak to w czasie może wyglądać??
markery ca19-9 wynoszą 12 00- U/ml
Prosze poratowac dobrą radą
ps. Mamy dwóch niepełnosprawnych dorosłych synów. jeden z nich dwukrotnie chory na raka. Dlatego prosże wybaczyc jeśli wdarł się chaos - strasznie jestem zmęczona rakiem. Małgorzata
http://s5.ifotos.pl/img/lkjpg_qpaxsha.jpg
Po pierwsze wchodząc na forum akceptujesz regulamin więc trzeba się z nim zapoznać. Każda historia ma swój własny wątek nie można dopisywać się do innych wątków. Twój post został wydzielony do osobnego tematu i tutaj kontynuuj dalszą waszą historię.
Po drugie wyniki zamieszczamy na forum jako załączniki do posta nie w formie, w której Ty wstawiłaś, za chwilę może to wszystko zniknąć. Tutaj jak to zrobić http://www.forum-onkologi...rum/faq.php#35.
To tyle tytułem spraw formalnych.
mael napisał/a:
usg, które wykazało niejednorodną strukturę w środkowym nadbrzuszu okolic trzustki i zmiany meta na wątrobie.
jeżeli mowa jest o przerzutach to mamy do czynienia ze zmianą złośliwą i to już w stanie zaawansowanym.
TK mówi o poważnym zaawansowaniu choroby zmiana nowotworowa w trzonie trzustki z naciekami na przylegającą tkankę tłuszczową, zajęte węzły chłonne i rozsiew do wątroby.
mael napisał/a:
lekarz powiedział, że jest stanan nieoperacyjny.
Niestety nieoperacyjny, zbyt dużo zmian i nie ma możliwości usunięcia wszystkiego a tylko operacja radykalna daje jakieś szanse, w przypadku męża taka operacja jest niemożliwa.
mael napisał/a:
Jak to w czasie może wyglądać??
czy chodzi Ci o rokowania?, czy leczenie w czasie?, jeśli o rokowania to niestety bardzo niekorzystne. Rak trzustki daje słabe szanse a jeszcze z tak licznymi przerzutami tym bardziej rokowania są niepomyślne, przykro mi.
Co do leczenia to trzeba pobrać materiał do badań i zobaczyć jaki rodzaj raka ma mąż żeby można było wdrożyć jakieś leczenie.
W tym wypadku może być tylko leczenie paliatywne czyli poprawiające jakość życia męża a nie z myślą o wyleczeniu.
Leczeniem będzie chemioterapia, może być dołączona i radioterapia, wszystko zależy jaki jest stan męża, czy da radę przetrwać leczenie.
Przykro mi, że wiadomości, które Ci przekazuję są mało optymistyczne ale tak ciężka jest ta choroba.
Zanim udasz się gdziekolwiek to trzeba mieć z czym iść, musi być wynik bo bez tego onkolog nie zacznie leczenia. Musi być wynik histopatologiczny, który określi jaki to rak/rodzaj. Mąż nie miał w szpitalu żadnej biopsji, nie był pobierany materiał do badań histopatologicznych?
mael,
Czyli najprawdopodobniej pobiorą mężowi materiał do badań z miejsca, które budzi podejrzenie, trzustka/wątroba, pewnie biopsja. Pytaj o to, męcz lekarzy żeby zrobili jak najszybciej, bo teraz jest najważniejszy wynik histopatologiczny tych zmian, co to za rak żeby stwierdzić.
Dziękuję za podpowiedź.
Uczę się dopiero tego raka. Profesor Lampe z Katowic po przeglądzie wyników męża stwierdził, że on tu już nie ma co do roboty. Biopsja jeśli już to z przerzutów na wątrobie.
Lekarz interny u nas w Częstochowie umówił się ze mną na jutro, że może już coś skonsultuje.
Bezradność mnie przeraża. Co mogę ja zrobić oprócz dbałości o siły.
Nie chcę niczego przeoczyć. Mąż jest w dobre formie i dlatego tak trudno uwierzyć w to co się dzieje.
Profesor Lampe z Katowic po przeglądzie wyników męża stwierdził, że on tu już nie ma co do roboty.
To zapewne tak jest, to jest bardzo dobry specjalista od trzustki i na pewno wie co mówi, przykro mi, że nie dał nadziei ale choroba jest już w stanie zaawansowanym.
mael napisał/a:
Biopsja jeśli już to z przerzutów na wątrobie.
Jak najbardziej może być i wskazana do postawienia końcowej diagnozy.
mael napisał/a:
Co mogę ja zrobić oprócz dbałości o siły.
Nie chcę niczego przeoczyć.
Teraz Twoja rola może polegać na wspieraniu męża, reszta w rękach lekarzy.
mael napisał/a:
Mąż jest w dobre formie i dlatego tak trudno uwierzyć w to co się dzieje.
Rak rozwija się długo nie daje objawów, jakby dawał to zapewne można by było go uchwycić w początkowym stadium i szanse wtedy byłyby większe. Jak już dochodzą jakieś objawy to zazwyczaj mamy do czynienia z chorobą rozsianą gdzie leczenie jest trudne i niestety nie zawsze zakończone sukcesem. Stan męża na tą chwilę jest dobry i oby to trwało jak najdłużej ale przy takim zaawansowaniu musicie się liczyć z tym, że może to ulec zmianie w każdej chwili. Piszę Ci o tym żebyś była tego świadoma.
Musisz się trzymać, wiem że trudno, wiem, że ciężko ale przed mężem jeszcze trochę badań, zapewne chemioterapia i nie będzie to łatwa droga. pozdrawiam
Witam
Mąż w domu:
rozp: nowotwór złośliwy. Trzon trzuski. Z przerzutami na wątrobę.
ca 19-9 powyżej 12000 U/ml
lekarz ze szpitala umówił nam wizytę na czwartek do poradni chirurgii onkologicznej.
chodzi o możliwość wykonania biopsji z przerzutów na wątrobie
czy bez wyniku h-p nie przyjmie nas onkolog?
Mąż czuje się dobrze. Ma apetyt. Jutro jedziemy z synem na zabieg ok.70 km. Bardzo chce jechać. Zgadzam się. Czy to rozsądne?
Boję się, że zostaniemy bez wsparcia medycznego. Czy słusznie?
rozp: nowotwór złośliwy. Trzon trzuski. Z przerzutami na wątrobę.
Niestety jak już tu pisano i sama wiesz stan jest zaawansowany i ze względu na przerzuty nieoperacyjny.
mael napisał/a:
chodzi o możliwość wykonania biopsji z przerzutów na wątrobie
czy bez wyniku h-p nie przyjmie nas onkolog?
Potwierdzenie jest ważne szczególnie u pacjentów nieresekcyjnych, u których planowane jest leczenie za pomocą chemioterapii.
Onkolog może was przyjąć jednakże bez wyników histopatologicznych możliwe jest że nie nie zaleci od razu odopwiedniego leczenia.
mael napisał/a:
Bardzo chce jechać. Zgadzam się. Czy to rozsądne?
Dopóki mąż się dobrze czuje nie ma potrzeby ograniczać mu życia. Uważam też że może jechać.
mael napisał/a:
Boję się, że zostaniemy bez wsparcia medycznego. Czy słusznie?
Nie sądzę by zostawiono was bez leczenia, obojętnie jakie ono będzie radykalne czy paliatywne - napewno otrzymacie pomoc medyczną.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
rozp: nowotwór złośliwy. Trzon trzuski. Z przerzutami na wątrobę.
Rozpoznanie na jakiej podstawie?, wyników obrazowych?, takie wnioski lekarzy po leczeniu szpitalnym, tak?
mael napisał/a:
ca 19-9 powyżej 12000 U/ml
Bardzo wysokie ale tak jest przy tej chorobie.
mael napisał/a:
czy bez wyniku h-p nie przyjmie nas onkolog?
Onkolog potrzebuje koniecznie wynik histopatologiczny bo bez tego nie ma opcji leczenia, sama informacja nowotwór złośliwy trzustki to nie wszystko.
mael napisał/a:
lekarz ze szpitala umówił nam wizytę na czwartek do poradni chirurgii onkologicznej.
Wy macie umówioną wizytę u chirurga-onkologa i prawidłowo bo to on pobierze materiał do badań i będzie wtedy prawidłowa diagnoza.
mael napisał/a:
Mąż czuje się dobrze.
Napiszę wprost żebyś miała świadomość powagi sytuacji. Rak trzustki jest bardzo źle rokującym nowotworem i bardzo agresywnym, mąż ma do tego przerzuty na wątrobie co pogarsza rokowania, sytuacja jest bardzo poważna.
Póki mąż ma ochotę i siły na korzystanie z życia, nie ograniczaj mężowi tego, dziś mąż dobrze się czuje, jest sprawny i należy się z tego cieszyć, niech mąż żyje normalnie a Ty razem z nim, nie blokuj Go w niczym.
mael napisał/a:
Boję się, że zostaniemy bez wsparcia medycznego
Mąż jak dobrze się czuje będzie leczony w sposób paliatywny, czyli żeby Jego stan był jak najdłużej dobry/w miarę dobry.
Jeżeli będzie informacja, że jest to leczenie paliatywne, taką informację da Wam lekarz to poproście od razu skierowanie do Hospicjum Domowego, żeby męża zapisać już w kolejkę, żebyście mieli to zaplecze medyczne, żeby pomogli przetrwać chemię, żeby leczyli objawowo.
Bardzo mi przykro, że same złe informacje ode mnie otrzymałaś ale paskudny jest to rak.
Witam
W sobotę wykonano mężowi biopsję trzustki na oddziale chirurgii onkologicznej. Teraz czekamy na wynik. Ma być ok 17 sierpnia.
Samopoczucie męża nadal bez zmian, tzn: dyskretne chudnięcie, problemy z wypróżnianiem, czasami jak to określa pobolewanie w boku. Generalnie określa to, że "dobrze".
Pozdrawiam.
To jest dla onkologa najważniejsza sprawa bo musi wiedzieć co leczyć.
Samopoczucie niestety może się pogarszać, ważne, że jeszcze jest w miarę skoro mąż określa jako "dobrze", jakby było bardzo źle nie dało by się tego ukryć.
Witam
Otrzymaliśmy dzisiaj wynik biopsji trzustki:
rozpoznanie Histopatologiczna
Adenocarcinoma partim mucinosum. Wykonano odczyny immunohistochemiczne: CK (+), CK 7 (+),
CK 20 (-).
Obecnie mąż jest pod opieką poradni paliatywnej. Bywaja gorsze dni: rozpieranie w nadbrzuszu, bóle pleców i żeber. Bezsenność. Narazie mąż bierze leki wspomagające pracę jelit oraz lek regulujący sen. Leki przeciw/bólowe mamy ale nie było potrzeby używania.
W poniedziałek ma odbyć się konsylium onkologiczne.
Czy moge prosić o komentarz co do wyniku?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum