Wiem, ale jeszcze dziś cała noc, jutro cały dzień/noc więc organizm powinien się z tym uporać. Owszem może się zdarzyć, że tato będzie zbyt słaby, ale przed dolewką tatę przebadają i podejmą decyzję czy będzie dolewka czy nie. Nie myśl teraz o tym, co będzie tylko spokojnie daj tacie dojść do siebie, niech leży, odpoczywa jeśli Mu tak dobrze, nie chce jeść, niech nie je, oby pił więcej. Musi organizm sam się zregenerować.
Jak będziecie u lekarze poproście o inny lek na zaparcia, trzeba próbować aż któryś pomoże skoro tato nie chce lewatywy na razie, nic na siłę.
Dziękuję za pamięć,w poniedziałek rano tato powiedział,że nie da rady dojechać do Gliwic,ale jakoś udało się go przekonać.Badania krwi wyszły dobrze więc dolewka była i wczoraj nawet czuł się dobrze,ożywił się i było tak jak przed chemią,ale dzisiaj znowu źle,bardzo źle się czuje,cały czas odchrząkuje i jest biały jak papier.
Wyniki dobre a to bardzo ważne bo może tato kontynuować leczenie. Chemia nie ma co ukrywać ma działać leczniczo ale też zabójczo na to co jest w człowieku zdrowe.
Dziękuję za pamięć,tato wykazuje odrobinę aktywności tzn.czasami gdzieś wyjdzie. Pojawił się lekki zanik głosu jak przy zapaleniu krtani i ciągły suchy kaszel właściwie bez przerwy.Czy to może być skutek chemii czy przerzut np. do krtani?
Czy to może być skutek chemii czy przerzut np. do krtani?
Myślę, że skutek chemii. Chemia ma za zadanie zniszczyć/zmniejszyć zmiany nowotworowe więc w płucach dzieje się jakaś reakcja i dlatego tato może mieć uczucie kaszlu a od kaszlu podrażnione gardło/krtań.
Zapytaj lekarza, może tato powinien wziąć jakieś leki, które zmniejszą odruch kaszlu, bo jak kaszle ciągle to Go też osłabia i męczy.
etm35 napisał/a:
tato wykazuje odrobinę aktywności tzn.czasami gdzieś wyjdzie.
Widzisz, mały postęp jest, chemia nie witaminy i trzeba dać tacie po niej odpocząć, dać się organizmowi zregenerować a nie od razu wpadać w panikę, grunt, że ciut lepiej.
Dziękuję za pamięć.W poniedziałek jedziemy na kolejną chemię.Na chwilę obecną tata ma zanikający głos jak przy zapaleniu krtani i silny suchy kaszel.Twierdzi że waży tyle samo ale widać jaki jest wychudzony.
Po drugiej chemii jeszcze gorzej niż po pierwszej.Tata nie wymiotuje,ale prawie nie je.Nie może mówić.Ma straszne zawroty głowy, ciśnienie 90/70.Najgorsze, że odmawia wszystkiego.Nie chce Nutridrinków,lnu,szałwi.Chcialam wziąć skierowanie do hospicjum domowego.Zbadaliby tatę,przepisali może jakieś leki lub dali kroplówke na wzmocnienie to powiedział żebym się nie ważyła.Nic taty nie obchodzi chyba nawet trzęsienie ziemi nie zrobiłoby na nim wrażenia.Tak strasznie chcę mu pomóc a mam związane ręce.
A czy oni mogą np przyjechać i podać kroplówke jeżeli chory jest osłabiony po chemii i czy działa to.na zasadzie pogotowia czyli dzwonię jak coś się dzieje i przyjadą. Tata jest strasznie uparty i ma wbite do głowy że mężczyzna nie może okazywać słabości i sam.ma się ze wszystkim uporać obawiam się,że jeżeli zrobię to za jego plecami to będzie zdolny ich wyzwać i wyrzucić (słownie oczywiście bo siły nie miałby).
Ja bym jednak też pomyślała o HD. Oni faktycznie mogą tu pomóc - przede wszystkim lekarz przyjedzie obejrzy tatę, przepisze ewentualnie lekarstwa.
Jeżeli tak będzie lepiej to nie powiedzą że są z hospicjum. Oni doskonale rozumieją takie życzenie nie byłabyś pierwsza która o to prosi.
Z kroplówką nie wiem - ale bez zlecenia lekarza i tak żadnej kroplówki nikt nie poda. Myślę że jednak lekarz z hospicjum będzie doskonale wiedział co tacie potrzeba.
Daj sobie pomóc. Już jest ciężko a może być jeszcze gorzej (oby nie)
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Koniecznie hospicjum, w pewnym momencie przyjdzie taka chwila, że tato może cierpieć okrutnie a Wy razem z Nim. Nie ma wtedy z żadnej strony pomocy, pogotowie powie, że wiecie z jaką chorobą się zmagacie, lekarz rodzinny będzie miał stracha cokolwiek podać i wtedy zbawieniem jest hospicjum. To pomoc nie tylko dla taty ale i dla Ciebie/rodziny. Jeżeli kroplówka jest potrzebna oczywiście, że hospicjum poda.
Masz zazwyczaj telefon do lekarza i pielęgniarki z hospicjum i oprócz wizyt stałych jak coś się dzieje, dzwonisz do Nich, albo powiedzą co robić albo któreś podjedzie.
Poza tym dadzą tacie leki na apetyt, tato zacznie coś jeść bo w tej chwili tak się osłabi dodatkowo niejedzeniem, że pójdą wyniki w dół i chemii nie dostanie.
Trudno "uparciucha" przekonać do swoich racji, znasz tatę i musisz znaleźć metodę, która Go przekona. Może spróbuj Mu powiedzieć, że to nie hospicjum tylko pomoc medyczna, która bierze pod opiekę osoby takie jak On, żeby ulżyć w dolegliwościach "pochemicznych", pomóc przejść te trudy leczenia.
Chcemy pomóc naszym chorym a Oni czasami tą pomoc odrzucają cierpiąc okrutnie a najczęściej po takiej pierwszej wizycie hospicjum od razu czują się zaopiekowani i szczęśliwi, że mają swoją pomoc lekarską, ach ta upartość. Cierpienie to nie bohaterstwo jak jest możliwość pomocy w tym cierpieniu.
U taty niestety źle kreatynina 234 przy normie do 110, mocznik też podwyższony ale nie wiem ile nie widziałam wyników.Zostawili tatę na płukanie kroplòwkami.Czy to już koniec?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum