Umówiłam się na jutro, ok.16.00 na wizytę prywatną u dr Żyłki. Wezmę wszystkie wyniki i zobaczymy.
Dziś byłam u lekarza rodzinnego, nie przedstawiłam opcji obawy o nieobecność w pracy bo nie miałam śmiałości. Nie umiem. Nie poprosiłam o zwolnienie. Może potrzebuję adwokata?
Jeśli chodzi o BRCA2, to wstępnie nie dopatruję się przyczyny nie pobrania badania. Myślę, iż należy zacząć od podstawowych testów, chociaż jeżeli jest ryzyko nosicielstwa (mutacji) genu powinno się sprawdzić wszystko. U mnie, w rodzinie nie było nowotworów piersi,jajnika i jelita grubego, wobec tego nie ma wskazań, a i BRCA1 jest pobrany na wyrost. Czy się mylę?
[ Dodano: 2011-05-11, 16:44 ]
PS Jestem przeciwna histerektomii i ovariectomii w przypadku BRCA1 (+).
Uważam, że należy leczyć chorobę, a nie wynik.
Najważniejsze są profilaktyka, dolegliwości i rokowanie + rozpoznanie.
Dlaczego cały czas uwaga skupia się na BRCA, przecież prawdopodobieństwo że masz zmiany genetyczne jest minimalne, lekarz dał Ci skierowanie na wyrost, bo jesteś młoda i z licznymi zmianami i nie wiadomo jak do Ciebie "podejść". Jak na razie to masz stwierdzonego guza łagodnego w jednej piersi i "norma" w drugiej. Tu nie ma się do czego śpieszyć ani panikować.
Mogą Ci to wyciąć w trybie hospitalizacji jednodniowej przy znieczuleniu miejscowym. (1 dzień urlopu) Zaręczam Ci że będziesz następnego dnia zdolna do pracy. Ja się ukrywałam przed rodziną, więc powiedziałam że idę połazić po sklepach, o 13 miałam wycięty guzek, o 14.30 byłam w domu, a na 17 ugotowałam pełny obiad i nikt niczego nie zauważył.
Ważne Trzeba się zaopatrzyć w ciasny stanik ale taki bez fiszbinów, najlepiej taki do uprawiania sportu. Mnie nie pozwolili go zdejmować przez co najmniej 2 tygodnie. To lepiej trzyma niż wszystkie opatrunki, a ważne żeby pierś się nie ruszała. Powodzenia
U mnie, w rodzinie nie było nowotworów piersi,jajnika i jelita grubego, wobec tego nie ma wskazań, a i BRCA1 jest pobrany na wyrost. Czy się mylę?
Nie mylisz się.
Podstawą do podejrzenia istnienia mutacji BRCA-1 oraz BRCA-2 jest występowanie w najbliższej rodzinie ponadprzeciętnej częstości zachorowań na nowotwory piersi lub jajnika (a także niektórych innych nowotworów wymienionych w przywołanych niżej odnośnikach).
W uzupełnieniu opracowania popularyzatorskie:
http://abcrakpiersi.pl/brca1-i-brca2 http://pl.wikipedia.org/wiki/BRCA1 http://pl.wikipedia.org/wiki/BRCA2
Cytat:
Jestem przeciwna histerektomii i ovariectomii w przypadku BRCA1 (+).
Uważam, że należy leczyć chorobę, a nie wynik.
Tutaj pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą.
W przypadku stwierdzenia mutacji jednego z tych genów jest kilkukrotnie wyższe prawdopodobieństwo zachorowania na nowotwór,
więc przewidując to należy zawczasu temu przeciwdziałać, niejako z góry już profilaktycznie "lecząc" jeszcze póki co zdrowego pacjenta.
Można by więc z pewną dozą elastyczności w takim przypadku powiedzieć, że podejmując takie profilaktyczne działanie kierujemy się bardziej wynikiem (badania genetycznego) niż samym aktualnym stanem zdrowia pacjenta (oczywiście abstrahując od potencjalnego obciążenia zachorowaniem).
W uzupełnieniu, lecz nie jako namowę czy sugestię, ale tylko pod rozwagę i dla poszerzenia Twojej wiedzy dla lepszego podjęcia właściwej decyzji, polecam Ci też lekturę tego wątku oraz (linkowany tam) m.in. ten artykuł.
Pozdrawiam
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Badania genetyczne zrobisz dla siebie i dla wiadomości lekarza, aby wykluczyć, co moze być możliwe, ze skąd się ta choroba wzieła oraz też bardzo ważne dla Twoich dzieci, czy mogą być też obciążone tą czy inną chorobą ?
Ja też miałam robione badania genetyczne i nie mam mutacji, a ta wiadomość jest też bardzo ważna dla mojej corki i syna, pozdrawiam Anna
W rozmowie z dr Genetykiem(podczas zbierania wywiadu) podkreśliłam, iż mam córeczkę w wieku 5 lat. Natomiast dr, rysując mój rodowód, nie pokwapił się by ją ująć. Pytam samą siebię i mojego męża: dlaczego? Czy nie mniej ważnymi są dane o następnym pokoleniu, które może być narażone na zachorowanie? Może to mój matczyny rozum mi to podpowiada, ale wydaje się być logicznym roztaczanie ochronnego parasola nad przyszłymi kobietami.
Richelieu ok. 8 lat temu miałam sposobność zaznajomienia się z panem profesorem Lubińskim i częściowo z pracami zespołu pod Jego kierunkiem. Nie do końca wydawało mi się sensownym rozwiązaniem profilaktyczne rozwiązanie u pacjentek z BRCA (w skrócie).
Nie bardzo wiedziałam jak się do tego ustosunkować gdyż wydawało mi się to niesprawiedliwe i często krzywdząco-bolesne, a z drugiej strony bardzo sensowne. Konsensusem tych wszystkich moich przemyśleń było stwierdzenie by leczyć chorobę, która już wystąpiła, a nie wynik. Bo, idąc tym tropem: jeżeli stwierdziliśmy mutację genu u noworodka czyż nie lepiej byłoby zadziałać wcześniej, np. tuż po pokwitaniu? To nie tak, że wszystko jest czarno-białe.
Zuzanna, może moje zdanie wyda Ci się w tej kwestii absurdalne i nie związane z tematem, ale gdyby w moim przypadku (Babcia, siostra Taty, Tata z ca przełyku) była możliwość wykonania badania genetycznego i profilaktycznego wycięcia przełyku, mimo konsekwencji nie wahałabym się. Nie miałabym siły żyć ze strachem, że on się pojawi. Ale to oczywiście czysto hipotetyczna sytuacja...
Życzę Ci jutro powodzenia i dobrych wyników.
Dla mnie najważniejsze jest, że na Forum znajduję Wasze wsparcie i zrozumienie.
Podziwiam Was za empatię i chęć pomocy. Wiem, że nie jestem sama i czuję się z tym lepiej. Bardzo dziękuję za posty i szczere słowa. Chylę czoła przed Wami, dobrymi Duszkami!
[ Dodano: 2011-05-12, 00:21 ] asia19
Zgodnie z Regulaminem Forum (cz. II pkt. 20 b) "nie używamy bez szczególnego uzasadnienia kolorowej czcionki, zaś kolory: zielony oraz czerwony są zastrzeżone wyłącznie dla obsługi Forum (Moderatorzy)", tak więc zmieniłam kolor Twojego wpisu na domyślny czarny.
Pozdrawiam! /absenteeism
Byłam wczoraj na wizycie u dr Żyłki, który:
1) stwierdził, iż badanie mammoscyntygrafii jest niemiarodajne i nie nadaje się do oceny zmian w piersiach
2) usg, które miałam wykonane przez innego lekarza, specjalisty radiologa, sugeruje (zdjęcia) potworniaka i należy go usunąć - pierś prawa (w której nie znaleziono niepokojących komórek i in.)
3)badaniu genetycznemu nie poświęcił chwili uwagi więc nie wie jaki wynik
4)BAC pominął w ocenie (nie oglądał)
5)wykonał mi usg - od brody po pępek i łokcie, dokładne w ocenie ( w mojej opinii), po którym stwierdził, że moje piersi są mastopatyczne i nie ma w nich żadnych zmian; nie kwalifikuję się do żadnego zabiegu, jedynie do kontrolnego usg za rok
6)powiedział, że prędzej zejdę na zawał niż z powodu piersi.
Jestem zaskoczona, zdziwiona, ucieszona, nie wiem co myśleć..
Dotychczas oglądało, badało i konsultowało mnie, w przebiegu diagnostyki, 8 lekarzy, 4 szczegółowo - 2 radiologów, chirurg onkolog i lekarze z por.genetycznej. Wychodzi na to, iż się mylili i oby tak było bo świadomość niczego jest uspokajająca.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum