Szczerze mówiąc, albo my nie znamy tutaj pełnego obrazu choroby, albo ja nie rozumiem postępowania lekarzy. Chemia mająca przyspieszyć rozwój zmian w płucach?
W jakim ośrodku tata jest leczony?
OCO
Nie byłam z tatą w gabinecie, ale siostra wyszła zadowolona. Wywnioskowała, że w chwili obecnej stan taty jest na tyle dobry że chemii nie muszą podawać, ale mnie to bardziej martwi niż cieszy, że nie stosują żadnego leczenia. Na pewno tacie w szpitalu nie robili TK, ani innych tego rodzaju badań, bo byliśmy tam prawie cały czas. Nie wiem czy mogą istnieć jakieś dodatkowe badania na podstawie których lekarze podejmują takie a nie inne decyzje. Nic nie rozumiem.
Abstrahując nawet od mojego poprzedniego posta dot. naciekania pęcherzyków nasiennych (co i tak wydaje mi się istotne), to samo stwierdzenie guza o cesze T3 plus (a nawet przede wszystkim) 1 zajętego nowotworowo węzła chłonnego (i to jeszcze z naciekiem tkanki okołowęzłowej) warunkuje już z zasady do podania leczenia uzupełniającego (chemio/radio/chemioradioterapia) - tak stanowią zalecenia.
Osobiście sugerowałabym konsultację w innym ośrodku - Gliwice? Warszawa?
Dziękuje bardzo, miałabym jeszcze prośbę do Państwa o polecenie specjalisty do którego mogłabym się zwrócić o opinię, najlepiej bez taty. Będę bardzo wdzięczna.
Powtórzę raz jeszcze pytanie, czy Państwa zdaniem szpital może być w posiadaniu innych badać, które nie zostały ujęte w wypisie? Bardzo dziękuje.
[ Dodano: 2012-09-05, 19:00 ]
Może wyciągam mylne wnioski, ale można by to w tej chwili odebrać tak, że lekarze poczekają na przerzuty a potem zastosują chemioterapie paliatywną?
Dziękuje bardzo, miałabym jeszcze prośbę do Państwa o polecenie specjalisty do którego mogłabym się zwrócić o opinię, najlepiej bez taty.
Po prostu spróbujcie się zgłosić do rejestracji CO w Gliwicach czy w Wwie, uprzedzając wcześniej o diagnozie i o tym, że chcielibyście się skonsultować.
Ja osobiście nie wiem gdzie przyjmują prywatnie lekarze z Centrów.
gosia-bl napisał/a:
Powtórzę raz jeszcze pytanie, czy Państwa zdaniem szpital może być w posiadaniu innych badać, które nie zostały ujęte w wypisie?
Nie wydaje mi się.
gosia-bl napisał/a:
Może wyciągam mylne wnioski, ale można by to w tej chwili odebrać tak, że lekarze poczekają na przerzuty a potem zastosują chemioterapie paliatywną?
Na razie nie wyciągałabym tak daleko idących wniosków.
Dziękuje bardzo. Do Gliwic już dzwoniłam ale 2-3 tyg trzeba czekać, nie zapisałam taty bo uznałam że tu zaczną szybciej działać... Nie wiem ile te tygodnie mogą zmienić w postępach tej choroby. Przecież chemie należy podać 4-6 tygodni po operacji a tato jest już teraz 4 tygodnie po, za miesiąc będzie 8-9.
[ Dodano: 2012-09-05, 19:55 ]
Chciałabym jeszcze zapytać, bo wciąż debatujemy z siostrą, o interpretację wyników krwi z wypisu, dziękuje z góry
To, co wkleiłaś w pierwszym poście, nie zawiera rozpoznania ani dat, dlatego właśnie pytałam, czy chodzi o te wyniki.
Jeśli jednak chodzi o to, to płytki były dość niskie (wymazałaś daty, nie wiem więc które wyniki są najbardziej ostatnimi i czy płytki rosły, czy spadały), trochę za wysokie leukocyty w pewnym momencie (też brak dat), troszkę za niska hemoglobina (to samo), w biochemii za wysokie chlorki.
Badania były wykonywane 8,9,10 sierpień, 9 odbyła sie operacja. Czy na ich podstawie można wysnuć jakieś niepokojące wnioski? Dziękuje bardzo za informacje.
Czy na ich podstawie można wysnuć jakieś niepokojące wnioski?
Mniej więcej takie, jak napisałam wyżej może w trakcie zabiegu tata stracił nieco krwi, co spowodowało spadek wynik, mógł być też lekki stan zapalny powodujący leukocytozę.
To było miesiąc temu, więc obecnie wyniki na pewno wyglądają już inaczej.
Jako kompletny laik też tak myślę, a jednak nie wykonano obecnie żadnych badań. Nic, kompletnie.
Dziękuje za poświęcony czas i pozdrawiam.
[ Dodano: 2012-09-06, 13:43 ]
Jeszcze o coś zapytam, próbuję znaleźć specjalistę prywatnie w Gliwicach ( w necie) bo w przychodni bez obecności taty nic nie skonsultują, ale nie mogę natknąć się na specjalistę od raka jelita, a jedynie ogólnie onkologia, czy np lekarz onkolog z dobrą opinią w leczeniu raka prostaty będzie równie dobrym specjalistą w leczeniu/konsultowaniu raka jelita?
Zdaję sobie sprawę z prymitywności pytania, wybaczcie, ale jest to najszybsza forma uzyskania odpowiedzi. Za którą z góry dziękuje.
Radziłabym, jak najszybciej /czyli prywatnie, niestety/ skonsultować decyzję lekarzy w innym ośrodku. Wygląda mi to na mydlenie oczu. Czas w tej chorobie jest nieubłagany, działa na niekorzyść. Prywatnym konsultantem mojego męża jest dr Kryński. www.hipertermia.pl Pracuje również w CO Warszawa, ul Roentgena. Można przyjechać bez chorego z dokumentacją medyczną.
w przychodni bez obecności taty nic nie skonsultują
Zasadniczo leczy się pacjenta, nie dokumentację, więc trochę nie dziwi, że lekarze wymagają obecności pacjenta.
Skoro wybrałaś prywatną wizytę, szukałabym po prostu lekarza, który normalnie pracuje w CO w Gliwicach i mógłby ewentualnie wziąć pacjenta do siebie na oddział.
[ Dodano: 2012-09-06, 15:59 ]
Moja siostra próbowała mi dziś tłumaczyć intencje lekarki, mianowicie chodziło jej o to żeby zbyt wcześnie nie wyczerpać metod leczenia. Generalnie lekarka stwierdziła że tego się wyleczyć nie da, a chemię podadzą jeśli wystąpią przerzuty lub zaczną się powiększać guzy w płucach, bo podając ją w chwili gdy guzy nie rosną to zmarnuje się jeden z etapów leczenia. Tak to zrozumiała moja siostra. Staram się to zrozumieć, próbuję szukać potwierdzenia takiej teorii na tym forum i ogólnie w necie, ale nic nie znajduję. Podpowiedzcie proszę, czy faktycznie można na tym etapie stwierdzić że już się tego wyleczyć nie da?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum