2 miesiące temu zdiagnozowano u mojego taty raka jelita grubego (C20 nowotwór złośliwy odbytnicy). Niestety na RTG wyszły również zmiany w płucach. Prywatnie wykonaliśmy TK płuc, które potwierdziło obecność guzków na obydwu płucach, w jednym guz jest większy.
Skonsultowaliśmy się ze specjalistą chirurgii klatki piersiowej i podjął się operacji guzków, z tym że po operacji jelita. Obecnie tato jest 3 tyg po operacji (amputacja odbytnicy m. Hartmana, przednia resekcja odbytnicy z wytworzeniem kolostomii), poniżej wklejam dane z wypisu szpitalnego. Dostał skierowanie na chemioterapię.
Wiem, że stan taty jest bardzo poważny, chociaż kondycyjnie trzyma się naprawdę nieźle, aż się wierzyć nie chce że jest tak poważnie chory. Bardzo proszę o wskazówki jaka chemia może być w tej sytuacji podana i czy wyklucza ona przeprowadzenie ewentualnej operacji guzków na płucach. Lekarze nie określają, że zmiany w płucach to na pewno przerzut, ale jest tego wysokie prawdopodobieństwo. Po podaniu chemii ma się ta kwestia wyjaśnić...?
Miałabym również pytanie, otóż tato ma wytworzoną kolostomię a dziś z odbytu wydostał się jakiś śluz, co to może być? Będę wdzięczna za wszelkie informacje dotyczące możliwości dalszego leczenia, oraz skutków ubocznych przy chemioterapii, mam świadomość że niestety jest ona konieczna. Bardzo dziękuje.
Taka mała porada: nie wykreślaj dat wykonania badania - są czasem dość istotne
gosia-bl napisał/a:
Bardzo proszę o wskazówki jaka chemia może być w tej sytuacji podana i czy wyklucza ona przeprowadzenie ewentualnej operacji guzków na płucach. Lekarze nie określają, że zmiany w płucach to na pewno przerzut, ale jest tego wysokie prawdopodobieństwo. Po podaniu chemii ma się ta kwestia wyjaśnić...?
Schematy chemii są naprawdę różne i zależnie od stanu pacjenta, możliwości ośrodka leczącego lekarze z pewnością coś zaproponują. My na Forum nie decydujemy o rodzaju chemioterapii
Jeśli chodzi o wyjaśnienie kwestii guzków w płucach po chemioterapii - jeśli zmiany się zmniejszą, będzie to oznaczało, że najprawdopodobniej były przerzutami.
gosia-bl napisał/a:
Miałabym również pytanie, otóż tato ma wytworzoną kolostomię a dziś z odbytu wydostał się jakiś śluz, co to może być?
Na odległość, nie widząc tego będzie nam ciężko strzelać co to mogło być. Ile dni po wytworzeniu kolostomii jest tata? Jest pod opieką lekarza?
Czesc, moge sie odniesc do pytania o sluz z odbytu. Z tego co wiem to nie jest nic niepokojacego, w naszym przypadku proktolog zalecal robienie lewatywy co jakis czas. Pozdrawiam.
Wklejam wynik TK, zostało wykonane 7 lipca br., operacja jelita 9 sierpnia. 5 września mamy termin w poradni chemioterapii. Dziękuje bardzo za informacje dot. śluzu, tatę nic nie bolało i nie chciał tego konsultować z lekarzem a my nie chcemy już w nim wywoływać większego stresu, ale oczywiście jest stale pod "naszym okiem". Mamy również dylemat z jedzeniem, tzn tato ma apetyt i je sporo, z reszta tak jak przed operacją, bardzo się z tego cieszę, bałam się że stres i operacja spowodują że nie będzie miał apetytu, dzięki Bogu w tym temacie jest dobrze, obawiam się jedynie czy nie za bardzo obciąża jelito po tak niedługim okresie od operacji, bo w zasadzie je już wszystko i do syta. Dziękuje i pozdrawiam serdecznie
[ Dodano: 2012-08-31, 22:39 ]
tk
[ Dodano: 2012-08-31, 23:34 ]
Może dodam jeszcze wyniki badań z pierwszego szpitala gdzie tato tafił na badanie kolonoskopii oraz wynik wycinka tam pobranego.
Czy mogłabyś wrzucić wypis ze szpitala w formacie jpg a nie pdf? Pdfy musimy konwertować na jpg'i, by można je było wyświetlić w poście, jednak nie da się ich powiększyć bez wpływu na jakość pliku. Wrzucając pliki jako jpgi można ustawić ich rozdzielczość na 600x800, która będzie już wystarczającą do ich odczytania.
Powiedzcie mi proszę, czy jeżeli dotychczas tatą zajmował się chirurg onkolog, to po operacji mamy poszukać onkologa, albo jeszcze innego specjalisty? Może ktoś ma dobre doświadczenia z jakimiś lekarzami na opolszczyźnie lub Gliwicach? Czy dobrze, że bazujemy jedynie na opinii jednego ośrodka? Najbardziej boję się, że ta chemia zaszkodzi a nie pomoże.
Na pytanie "czy jest możliwe" zawsze odpowiadam, że w medycynie wszystko jest możliwe.
Obraz nie jest jednoznaczny, jednak np. cecha naciekania może wskazywać na charakter nowotworowy guzków.
Zresztą lekarz napisał w wyniku TK, że "nie można wykluczyć zmian przerzutowych z guza odbytnicy".
Więc czy może to być "inny" rak a nie przerzut? Jakie to miałoby wówczas znaczenie w podjętym leczeniu, lub czy wymagałoby innej metody leczenia?
[ Dodano: 2012-09-04, 15:16 ]
Znalazłam odpowiedź studiując forum: http://www.forum-onkologi...pluc-vt5131.htm , ale miałabym w związku z tym pytanie w związku z przytoczonym postem, czy u mojego taty może być podobna sytuacja, czy można coś stwierdzić po badaniach które tu zamieściłam?
Znalazłam odpowiedź studiując forum: http://www.forum-onkologi...pluc-vt5131.htm , ale miałabym w związku z tym pytanie w związku z przytoczonym postem, czy u mojego taty może być podobna sytuacja, czy można coś stwierdzić po badaniach które tu zamieściłam?
Zalinkowałaś cały wątek, więc nie wiem do którego konkretnie posta odnosi się Twoje pytanie.
Jeśli chodzi Ci o to, czy Twój tata może mieć rakowiaka - teoretycznie może, ale to dość rzadki nowotwór, to raz. A dwa - jak widzisz w linkowanym wątku, tam podejrzenie takie wysunięto dopiero na podstawie badań histopatologicznych wyciętego guza, bo na początku również zakładano przerzut gruczolakoraka jelita grubego do płuc - jest to rzecz, jaką podejrzewa się w pierwszej kolejności, gdyż jest bardziej prawdopodobna niż drugi, niezależny nowotwór.
W linkowanym wątku pacjentka była poddana operacji usunięcia guzków w płucu ponieważ było ich niewiele - po jednym w każdym płucu.
Tutaj zmian jest więcej w obu płucach.
Witam,
dzisiaj mój tato miał wizytę w poradni chemioterapii. Chemii nie będzie. Nie wiem już kompletnie co mam myśleć, ponieważ to już kolejna zmiana w trybie leczenia. Po operacji jelita tato miał być poddany radioterapii, w celu "dobicia" gada, jednak na wizycie kontrolnej w poradni lekarz stwierdził że jednak podadzą chemię z uwagi " na płuca". Obecnie nie podejmują żadnych działań bo tato czuje się dobrze ( dzięki Bogu) i nie chcą zaszkodzić. Czy mogę prosić o opinię w tej sprawie. Nie wiem co mam myśleć, czy jest aż tak źle że nic nie będą robić? Za miesiąc tato ma mieć wykonane markery i TK płuc, miednic. Chcą porównać wyniki, ale ja nie bardzo wiem z czym porównać, bo dziś żadnych badań nie robili.
Lekarze wciąż nie są pewni czy zmiany na płucach to rak, a jednak podważają zasadność operacji. Ceniony chirurg klatki piersiowej z Wrocławia, u którego się konsultowaliśmy przed operacją jelita wydał opinię (pisemną) że płuca podejmuje się operować a dziś lekarka stwierdziła że tego zoperować się nie da. Dodam, że bazujemy wciąż na tym samym obrazie TK płuc.
Nie oczekuję niemożliwego, wiem że w tej chorobie trudno cokolwiek stwierdzić na pewno i w dodatku na odległość, ale czy na podstawie badań które tu zamieściłam można wysnuć jakąś opinię?
Nie chcę taty narażać na kolejny stres i ciągnąć do innej poradni, ale może jest to zasadne?
W związku z tym zapytam również, czy szpital może dysponować innymi badaniami ponad te które otrzymaliśmy przy wypisie?
Dziękuje i pozdrawiam.
W wyniku histopatologii mamy wzmiankę o nacieku gruczolakoraka na brzegi boczne pęcherzyków nasiennych, co wg klasyfikacji TNM klasyfikowałoby guza do cechy T4:
Cytat:
Guz bezpośrednio nacieka inne narządy lub struktury
co przy przerzucie do 1 węzła chłonnego dawałoby ogólną klasyfikację T4N1aMx a więc stadium zaawansowania IIIB.
W tym stadium w raku odbytnicy, u pacjentów którzy z jakiegoś powodu nie byli napromieniani przed zabiegiem operacyjnym (czy o takowym była mowa), zwykle zaleca się chemioradioterapię.
Aczkolwiek być może lekarze interpretują pooperacyjny histpat w inny sposób, ponieważ - z tego co opisujesz - plan postępowania, jak i obecne zamiary są nieco inne.
A jakie jest konkretne wytłumaczenie na dyskwalifikację z chemioterapii? Bo "nie chcemy zaszkodzić" to dość ogólne pojęcie
Radioterapii nie stosowano, lekarz stwierdził przed operacją że już to nie ma sensu.
Natomiast po operacji była o tym mowa, ale potem jak już pisałam skierowano tatę do przychodni chemioterapii a teraz nie robią nic. Mamy czekać 1 miesiąc czy będą jakieś zmiany, wtenczas chemia zostanie podana natychmiast (mamy juz skierowanie na oddział, ale ostateczna decyzje podejmie lekarz porównujący wyniki za miesiąc), jeśli zmian nie będzie to wciąż chemii nie będą podawać.
Zdaniem lekarki chemia może przyspieszyć rozwój guzów w płucach a może się okazać że nie urosną w ogóle, a jeśli zaczną rosnąc to podadzą chemię. Uznała że choroby wyleczyć się nie da (zrozumiałam, że mówi o płucach, bo guzków jest zbyt dużo) a chemia może przyspieszyć jej rozwój. Zmiany, które ma tato nie będą dla niego uciążliwe. Generalnie lekarka pytała o to jak się tata czuje, czy ma apetyt, ale żadnych badań nie robiono. Więc jak chcą porównywać wyniki za miesiąc?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum