Czy mógłby mi ktoś z Was polecić dobrego torakochirurga bądź onkologa, odlegość nie ma znaczenia. Chodzi o duży guz w przełyku, jesteśmy dopiero na początku drogi. Zupełnie nie wiem, od czego zacząć, jakie badania po kolei robić.... Nie wiem, jak się zabrać do tej walki.
Witaj aga12, to smutne, że znalazłaś się wśród nas.
Ale z drugiej strony to dobrze, że tu do nas trafiłaś..
Aby jednak uzyskać konkretną odpowiedź..musisz opisać dokładnie skąd wiesz -czyli jakie już badania są wykonane- i dlaczego, co było powodem, że zostały podjęte kroki do diagnostyki. W jakim wieku jest osoba, u której wykryto i jakim badaniem (RTG, TK, MRI), czy występują choroby współistniejące. Przytocz w całości opis tego badania lub zeskanuj.
Odpowiedź uzyskasz napewno od osób kompetentnych.
_________________ "...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
Przepraszam za chaotyczność, postaram się przedstawić historię w miarę chronologicznie.
Chodzi o mojego Tatę, wiek 65 lat, uregulowane nadciśnienie, innych chorób współistniejących nie stwierdzono. Jakiś czas temu Tata zaczął sie uskarżać na bóle w trakcie przełykania, zgłosił sie do szpitala, gdzie wykonano panendoskopię.
W opisie badania stwierdzono:
"Na wysokości 20 cm od siekaczy guz zwężający do połowy światło przełyku. Dalej do wysokości 30 cm od siekaczy naciek nowotworowy z owrzodzeniem, pobrano wycinki do badań HP.
Następnie skierowano Tate na bronchoskopię, gdzie stwierdzono, iż "krtań, fałdy głosowe, szpara głosni, tchawica, ostroga główna, prawe i lewe drzewo oskrzelowe do ujść oskrzeli subsegmentowych prawidłowe".
Wynik badania HP: "Naciek nisko dojrzałego raka gruczołowego G3. Zmiana zlokalizowana pod nabłonkiem paraepidermoidalnym przełyku. Nie mozna wykluczyć, że mamy do czynienia z naciekiem z zewnatrz (płuco?). Brak informacji o dokładnej lokalizacji guza." zaznaczam, że RTG płuc opisane jest jako prawidłowe, nie wykazujące zmian.
Tata został skierowany następnie na założenie stentu przełykowego. Zabieg wykonano, ale od momentu wszczepienia stentu utrzymuje się ogromny ból przy przełykaniu plus ból w odstępach 10-15 minutowych jakby takie ściskanie, tata się w taki charakterystyczny sposób zwija, kuli z bólu. Przed zabiegiem ból był tylko w momencie przełykania, obecnie po założeniu stentu ok. 6 dni temu Tata nie może w ogóle jeść, przyjmuje tylko płyny. Nie pokierowano nas, co możemy zrobić dalej, nie wiemy nic, nie wiemy, co to wszystko oznacza, co się dzieje, że przed zabiegiem Tata mógł jeść, teraz nie.
Co robić dalej, gdzie szukać dobrego onkologa. Jestem całkiem zagubiona.
Gdyby ktoś mógł mnie wesprzeć, poradzić cokolwiek, wytłumaczyć byłabym wdzięczna.
Czy było wykonane TK klatki piersiowej? USG jamy brzusznej?
Pod opieką jakiego lekarza jesteście po założeniu stentu - chirurga?
Do tej pory, mimo stwierdzenia nacieku nowotworowego, nie konsultował Was żaden onkolog?
Podczas wcześniejszego pobytu w szpitalu na oddziale Diabetologii (nawiasem mówiąc Tata leżał na tym oddziale z powodu nadciśnienia, cukrzycy ani innych zaburzeń metabolicznych nie ma!) wykonano RTG klatki piersiowej ("Płuca bez zmian ogniskowych. Serce wielkością w normie".) i USG jamy brzusznej ("Watroba bez zmiany ogniskowej. Pęcherzyk żółciowy kształtny, bez złogów. Trzustka i sledziona bz."). badania te były robione 6 września 2011. Stwierdzono wówczas nadciśnienie, na oddziale wyrównano je i wypisano Tatę do domu bez żadnych uwag.
Na początku stycznia Tata zaczął się uskarżać na bóle przy przełykaniu, skierowano go na Oddział chorób wewnętrznych, gdzie zrobiono opisana powyżej gastroskopię, fiberoskopię i założono stent. RTG nie powtarzano, TK nie robiono. Ograniczono się jedynie do tych dwóch badań powyżej plus standardowo EKG, morfologia, biochemia. Onkolog nas nie konsultował, a pani doktor z oddziału stwierdziła, ze ona nie wie, ponieważ RTG z września i fiberoskopia niby nie wykazały zmian, a w badaniu HP lekarz sugeruje, ze to przerzut z płuca. Kiedy powiedziałam jej, że Tatę po założeniu stentu bardziej boli niż przed (bardzo ból sie nasilił) stwierdziła, że nie wie, co się dzieje i według niej stent miał poprawić sytuację, a w takim wypadku kazała mi podejść na oddział do jakiegoś chirurga.
Nie wiem, co robić dalej po kolei, czy badania, czy coś prywatnie działać, nic nie wiem, nawet nie ma kto nas pokierować. Proszę, co dalej?
W jakim mieście cała ta historia ma miejsce? Przecież to po prostu się w głowie nie mieści...
Na początku chyba trzeba zrobić TK klatki piersiowej, ale powinniście się udać do tego lekarza, co zakładał stent- to on przecież musi Wam pomóc, nie pierwszy lepszy chirurg..
_________________ Practise random kindness and senseless acts of beauty.
Dobro jest w każdym z nas.
Jutro jadę z Tatą w takim razie do Łodzi, tam miał zakładany stent i zaczynam szukać jakiegoś onkologa. Spróbuje sie też zorientować, gdzie można zrobić w miarę szybko TK, żeby jechać z czymkolwiek. W tej chwili oprócz powyższych lakonicznych opisów nic nie mamy, zadnych płytek, zdjęć.
Moim zdaniem to ten lekarz, który zakładał stent powinien zlecić TK. Gdzie Wam go założono? Jeśli nawet dany szpital nie ma TK to chyba mogą skierować Was do innego, w którym takie badania się wykonuje?
_________________ Practise random kindness and senseless acts of beauty.
Dobro jest w każdym z nas.
zgadzam sie z asia19, to się w głowie po prostu nie mieści!
po pierwsze musicie znaleźć dobrego chirurga aby to wszystko naprawić! trzeba wyciąć to cholerstwo (niektórzy chirurdzy przyjmują prywatnie, a po ok. tygodniu zapraszają na oddział w szpitalu w którym na co dzień pracują, i tam odbywają się wszystkie badania)
po drugie poproście lekarza rodzinnego o skierowanie na usg jamy brzusznej i jeśli może to prześwietlenie płuc.
po trzecie, szukajcie onkologa które Was pokieruje na dalsze badania, do onkologa nie potrzebne jest skierowanie także teraz pozostaje walczyć o terminy.
szybka TK możliwa jest prywatnie, lecz jest to duży koszt..
W Łodzi powinnaś znaleźć kogoś dobrego, ale jak chcesz to szukaj tu :
Byliśmy w Łodzi w Koperniku. Podeszłam na oddział do pana chirurga, odszukałam tego, który zakładał stent. Lekarz w drzwiach stwierdził, ze musi boleć, ale zebym zeszła do Poradni i tam wyprosiła skierowanie na kontrolne RTG klatki z kontrastem. Udało mi się i Tata miał zrobione zdjecie rentgenowskie, z którym wrócilismy następnie do Poradni. Lekarz obejrzał je, stwierdził, ze wszystko ze stentem jest ok, tylko przełyk pracuje i Tata przesadza ("to dopiero tydzień, co pan chce..."). Ponadto powiedział, że nowotwór jest nieoperacyjny. Spytałam, jak to sie stało, że fiberoskopia wyszła ok, RTG płuc z września tez czyste, a obecnie jest taki zaawansowany guz w przełyku. Zastanawia mnie także, czemu w badaniu HP jest sugestia, że to przerzut z płuc. Czy gastroskopia wykonana w byłym wojewódzkim szpitalu jest jedynym badaniem, na którym wszystko się opiera? Zdecydowałam, że bedziemy szukac pomocy u onkologa w Poznaniu lub w Gliwicach. Nie wiem, jednak, jak to sie wszystko załatwia, czy wybrać onkologa, iść do niego prywatnie, a on jakimś cudem skieruje na oddział do siebie? Normalne terminy ze skierowaniem są długie, 2-3 tyg. Mógłby ktoś podpowiedzieć co robić dalej? Czy robic TK na własna rękę (tylko gdzie, by było wiarygodne?), czy zacząć od prywatnego onkologa i po połozeniu na oddziale będą robić i tak swoje badania?
Jestem w tym temacie dopiero od paru dni i to chyba najcięższe dni mojego życia.
Ja mogę Ci polecić prof. dr hab. n. med. Pawła Lampe i dr hab. n. med. Jerzego Wydmańskiego. Oboje przyjmują prywatnie w Katowicach i innych miastach. Dr Lampe operuje chyba w Katowicach na Ligocie a Wydmański w Gliwicach, polecam także Dr Jarosława Słotę który przyjmuje prywatnie w klinice Jednego Dnia w Katowicach - operował mojego Tate i wszystko było i jest w porządku (lecz mój Tata miał wycinany żołądek).
Podaje Ci tylko lekarz ze Śląska ponieważ tych jestem pewna, z innych woj. niestety nie znam lekarzy..
Lepiej iść na wizytę u onkologa prywatnie który da skierowanie do szpitala. Poszukaj na stronach które podałam Ci wyżej chirurga i onkologa - chirurg wytnie to dziadostwo, a onkolog poprowadzi dalej leczenie lub zaleci leczenie przedoperacyjne lub paliatywne.
I hm, jeśli byłam w Koperniku, w łodzi to tam powinni Was kierować dalej.. to że jeden lekarz powie że guz jest nieoperacyjny nie świadczy że inny lekarz nie podejmie się operacji.
Szukaj, i jeszcze raz szukaj, i dzwoń.
Dziękuje Wam wszystkim, ze jesteście, bez Was chyba bym się poddała (z bezsilności, i zagubienia oczywiście, a nie z braku chęci ratowania Taty).
Wyszukałam następujących lekarzy: dr n. med. Annę Pawelską i dr . med. Janusza Wasiewicza z Poznania. Utkwiły mi też trzy nazwiska z Gliwic: prof. Rafał Suwiński, dr hab. Jerzy Wydmański i dr n. med. Stanisław Półtorak. Czy ktokolwiek z Was miał do czynienia z wyżej wymienionymi lekarzami? Jakieś opinie, wskazówki?
W razie, gdyby było gdzieś miejsce na forum, gdzie poruszono już kwestie konkretnych lekarzy, bardzo proszę o wklejenie linka lub administratora o przeniesienie mojego postu w odpowiednie miejsce.
dr Wydmański jest bardzo dobrym lekarzem, ja nie miałam z nim do czynienia, lecz poznała kobietę która miała. W piątek miała u niego wizytę prywatnie, a w poniedziałek już została przyjęta do Gliwic na oddział w celu wykonania badań.. Warto zadzwonić, lecz z Łodzi to kawałek ..
co do TK, można zrobić prywatnie w Łodzi w "Salve" na ul. Szparagowej. Znajoma tam zrobiła, ale nie pamiętam ile płaciła za to badanie. zaletą są bardzo krótkie terminy (czeka się 2-3).
[ Dodano: 2012-01-26, 20:30 ]
2-3 dni oczywiście. zapomniałam dopisać:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum