Szczerze mówiąc odnoszę wrażenie, że trudno będzie jeszcze zaproponować leczenie onkologiczne - które pomoże, a nie zrobi krzywdy.
Onkologicznie dochodzi stwierdzenie limfadenopatii węzłów chłonnych śródpiersia, co - pomijając zły stan ogólny - samo w sobie wyklucza leczenie operacyjne bez wcześniejszej weryfikacji przyczyny powiększenia tych węzłów. Niestety w obrazie TK sprawiają wrażenie zajętych przerzutowo.
W takiej sytuacji stosuje się pierwotną chemioterapię indukcyjną. Tutaj ze względu na m.in.: chorobę wieńcową, niedokrwistość, duże ryzyko incydentów zakrzepowo-zatorowych (tu zapewne głównie na tle nieprawidłowego przyswajania żelaza- z czym walczyć będzie trudno i co towarzyszy dość często zaawansowanej już chorobie nowotworowej), wzmożone ryzyko krwawienia, podwyższone transaminazy, pozapalne zmiany w pozostałym miąższu płucnym i inne - wdrożono jedynie monoterapię winorelbiną. Jest to zresztą leczenie również źle tolerowane.
No brak tu podstaw do planowania radykalnego leczenia chirurgicznego niestety
Zła tolerancja obecnego leczenia systemowego oraz rodzaj histologiczny raka (płaskonabłonkowy) nie daje zbyt wielkiego pola manewru co do doboru ewent. kolejnej linii leczenia. Radioterapię natomiast wyklucza rozpad guza.
Kochani, nie wygląda to dobrze
Obawiam się, że niewiele już będzie można zdziałać leczeniem stricte onkologicznym.. , nawet o założeniu paliatywnym.