MaFi, najważniejsze, że waga nie spada...a szwagier dużo schudł? Może poproście o megace? taki środek na poprawę apetytu - choć ja piszesz apetyt dopisuje..wiesz, MaFi, waga tymczasem to jest najmniejsze zmartwienie, albo przynajmniej nie najistotniejsze...a kondycja oddechowa jak?
Pozdrawiam ciepło i życzę dużo zdrówka dla szwagra!!!
A
_________________ Niemożliwość jest opinią. Możliwość jest stanem ducha.
Mafi mój tata jest 9 miesięcy po operacji,a przytył tylko 4 kg od zabiegu mimo,że nie najgorzej u niego z apetytem.Najważniejsze, by waga u szwagra nie spadała. Super,że nie pali, to najważniejsze!
Pozdrawiam cieplutko.Agnieszka
Dziś dostał małą chemię. Nie spał w nocy, chemia, dobra godzina jazdy w jedną stronę i wrócił wykończony.Jak weszłam do pokoju spał...rozmawiałam z siostrą że jest blady i widać jaki zmęczony....potem o czymś zupełnie innym....nagle patrzymy....a łzy z jednego oka lecą ciurkiem...broda się trzęsie jak u małego dziecka...dołącza drugie oko...spojrzeliśmy na siebie porozumiewawczo ..... siostra udała że to mu się śni i niby go budziła...ale my wiemy że on nie spał.
Uważam że powinno się z nim porozmawiać a nie unikać tematu. Przecież jesteśmy jego najbliższymi i może chce powiedzieć jak mu żle albo jak bardzo się boi.Już otwierałam pape... ale uznałam że nie mam prawa się wtrącać.Serce mi pękało i chciałam tam powiedzieć:DAJCIE MU TO WYRZUCIĆ Z SIEBIE!!!
Przyniosłam wyniki badań z 30-12-2009
RTG
W porównaniu z poprzednim zdj. z 16.11.2009 zresorbował się płyn w prawej jamie opłucnowej. Poza tym stabilizacja obrazu radiologicznego.
USG
Wątroba niepowiększona, o prawidłowej cchogenności miąższu, bez zmian ogniskowych. Pęcherzyk żółciowy niepowiększony, bez ech złogów, ściany niepogrubiałe. Drogi żółciowe wewnątrzwątrobowe i przewód żółciowy wspólny nieposzerzone. Trzustka niepowiększona, bez zmian ogniskowych i bez zwapnien
ń. Śledziona o prawidłowych wymiarach i strukturze miąższu.Nerka prawa i lewa o prawidłowych wymiarach i strukturze miąższuNie stwierdza się złogów ponad 3 mm, bez zastoju w układzie kielichowym. w okolicy nadnerczy nie stwierdza się patologicznej masy. Przestrzeń zaotrzewnowa okołoaortalna bez zmian węzłowych. Pęcherz bez zmian.
Dzis też nik nie wspomniał o KT . Ponawiam wcześniejsze pytania.
Jeszcze jedno....włosy robią się coraz rzadsze... przy uszach widać łysinki....
[ Dodano: 2010-01-13, 22:50 ]
Też tak myślę cleo ale z drugiej strony te badania nie pokazyją czy komórki rakowe obecne w kikucie i węzłach sródpiersia zostały zniszczone.
Mafi cieszę się,że Twój szwagier ma dobry wynik usg i ilość płynu w miejscu po drugim płucu zmniejsza się. Może warto zapytać lekarza, czy jest badanie, które mogłoby pokazać czy komórki w kikucie oskrzela zostały zniszczone, czy nie? Jeśli jest to domniemam,że jest to bronchoskopia.....
Na pewno wypadanie włosów to nie jest nic przyjemnego,ale jakie ono ma znaczenie, gdy walczy się o życie!!! Mój tata od operacji walczy z łuszczycą,ale wydaje mi się ona tak bardzo nieistotna i modlę się tylko o to, by nie było przerzutów.
Może szwagier chciał byście z siostrą zobaczyły jak bardzo się boi.Podobnie jak Ty uważam,że unikanie tematu nie załatwia sprawy.
Może szwagier chciałby skorzystać z pomocy psychologa? Wiem,ze w każdym CO jest to możliwe.
Pozdrawiam ciepło. Trzymajcie się.
Dzięki agni5....właśnie niewiem co lepsze w tym wypadku bronchoskopia czy TK.Trudno go będzie namówić na psychologa.Nie mam okazji zostać z nim sama ale jak tylko się nadarzy to ruszę ten temat.
MaFi jak juz pisałam wcześniej moja mama tez ma takie dni że cały dzień nawet płacze z byle powodu, czy jest okazja czy jej nie ma. Jak ja prosze zeby przestała to mówi ze czasem musi sie wypłakac zeby było jej lzej. Wiadomo że u meżczyzny widok łez to raczej rzadkość wiec domyślam sieze szwagrowi musi być bardzo cieżko widocznie nie dźwiga tego i może faktycznie chciałby skorzystać z pomocy psychologa. Myślę ze najlepszym badaniem w tym wypadku byłaby jednak bronchoskopia. Życzę szwagrowi duzo zdrówka i siły zarówno fizycznej jak i psychicznej. Pozdrawiam
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
JAK TO MIŁO ŻE JESTEŚCIE ...mam takiego doła. Niewiele spałam dzisiejszej nocy bo zobaczyłam zdjęcie Taty jusi a potem śniło mi się że jak patrzę na to zdjęcie to widzę szwagra.Wiem że to głupie ale tu chyba widać jak podświadomie martwi mnie jego choroba i jak wstrząsnęła mną śmierć Taty jusi. Wydawałoby się że się nie znamy i nigdy nie widzieliśmy ale jednak jak bardzo jesteśmy ze sobą zżyci i martwimy się o siebie. Naprawdę potrzebne jest takie forum.
Wydawałoby się że się nie znamy i nigdy nie widzieliśmy ale jednak jak bardzo jesteśmy ze sobą zżyci i martwimy się o siebie.
Czuję dokłądnie tak samo jak Ty i śmierć taty Jusi również bardzo mną wstrząsnęła. Podobnie jak Ty nie spałam cała noc, bo nie dosć ze miałam przed oczami to zdjecie to ciagle nachodziły mnie myśli ze jak nie daj Boze u nas zacznie być źle to nie poradzę sobie Jestem pełna podziwu postawy Jusi, a czytając to co napisała o Tacie to ryczałam jak bóbr
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
iagle nachodziły mnie myśli ze jak nie daj Boze u nas zacznie być źle to nie poradzę sobie Jestem pełna podziwu postawy Jusi, a czytając to co napisała o Tacie to ryczałam jak bóbr
mam dokładnie takie same odczucia!!! Strasznie sie boje tego co bedzie
MaFi napisał/a:
Wydawałoby się że się nie znamy i nigdy nie widzieliśmy ale jednak jak bardzo jesteśmy ze sobą zżyci i martwimy się o siebie. Naprawdę potrzebne jest takie forum.
MaFi, myślę, że śmierć Tatki Jusi wstrząsnęła nami wszystkimi, sama Jusia zawładnęła cząstką naszych serc, i na ile znam ją wirtualnie, podejrzewam, że wszystko co robi płynie z serca i że dla niej nie możemy teraz wątpić i bać się, musimy walczyć pomimo łez w oczach, tak jak ona walczyła o Tatę do końca.
Porozmawiajcie ze szwagrem a gdy płacze przytulcie, bo tak jak pisała Banialuka nasi chorzy czasami muszą się wypłakać.
Buziaki M
MaFi, moja skromna wiedza podpowiada mi, ze komorek rakowych nie zobaczysz na kikucie i w wezlach makroskopowo...wiec albo PET albo histopatologia wycinka...poza tym jest jeszcze za wczesnie na takie badania, jeszcze chemioterapia przed Wami...wiec tymczasem cieszcie sie choc troche...
Szczerze piszac nie rozumiem jak mozna tak zyc - z takim ciezarem bez wsparcia...ja Mame po wyjsciu ze szpitala posadzilam i powoli wszystko omawialysmy...plakalysmy razem i razem sie balysmy...Powiedzialam Mamie, zeby sie wyplakala i wystrachala, bylam blisko zeby utulic...Wiec szwagrowi trzeba pomoc, bo zaloze sie, ze psychicznie wysiada, co przy skutkach dodatkowych chemii nasila sie z pewnoscia...szkoda, ze nie udalo Wam sie pogadac przed chemia...ale rozumiem, ze nie zawsze to jest proste...w probowalas rozmawiac z siostra? Kurcze MaFi, nie mozna tego tak zostawic...
Tule mocno
a
_________________ Niemożliwość jest opinią. Możliwość jest stanem ducha.
agakata
Cały czas o tym myślę...nie spałam całą noc...dziś próbowałam uświadomić siostrze dlaczego on nie chce nigdzie chodzić...niestety tam nie ma warunków na taką rozmowę bo ciągle pełno ludzi.
Wpadłam na taki pomysł żeby napisać list do szwagra w którym napiszę że rozumiem co przeżywa, jak bardzo jest samotny w swojej chorobie,jak boi się o siebie i najbliższych i że jeżeli będzie chciał pogadać to zawsze może przyjść, zadzwonić, napisać smsa a ja stworze w moim domu odpowiednie warunki do rozmowy i może pogadać ze mną lub z moim mężem i że nie może się wstydzić swoich łez.I że zawsze może na nas liczyć. Co Wy na to? Czy to może być w formie listu?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum