MaFi, kiedyś pisałaś, że siostra wie o forum, czerpie z niego wiedzę poprzez Ciebie... mam ochotę napisać : dawaj ją tu!!
i nie chodzi mi o kierowanie jej postępowaniem, tylko uświadomienie jej powagi sytuacji.
Twoja siostra (pewnie jako reakcję obronną organizmu) przyjęła jako pewnik, że najgorsze za Wami. A nie do końca tak musi być... niestety. Myślę, że masz obowiązek poinformować ją że to nie grypa i nie półpasiec, tylko rak.Wiem, że można wypracować w sobie odizolowanie się od problemu, mam tego świetny przykład w swoim domu. Mój tato przeszedł trzy nowotwory (operacyjne) więc chorobę mami traktuje jak normalną chwilową niedyspozycje... Teksty typu mama jest nieodporna na ból już w nim wypleniłam,nadziei że zaraz wszystko wróci do normy- wyplenić nie potrafię.
I tak jak Twoja siostra,na szwagrze mój tata próbuje wymusić na mami normalną aktywność.
Ona wyszukuje mu zajęcia a on .... on szykuje się na całkowicie inną przyszłość i nie walczy, bo po prostu brak mu sił.
Mam wrażenie, że ja zrobiłabym jej dym, żeby nią potrząsnąć i otworzyć oczy na problem, wiem, że nie jest jej lekko, ale jemu jest zdecydowanie gorzej, uwierz mi.
A miłością może mu pomóc, tylko musi ją okazać poprzez zrozumienie.
Pozdrawiam Cię. M.