1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
prosze was o pomoc:(
Autor Wiadomość
mala88 


Dołączyła: 03 Mar 2011
Posty: 10

 #1  Wysłany: 2011-03-03, 23:16  prosze was o pomoc:(


Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=.


Mój kochany wujek ma 63 lata, który ze mną mieszka, palił dużo nie da się tego ukryć.
3 tygodnie temu ponieważ męczył go kaszel poszedł na prześwietlenie płuc, które wykazało guza wielkości 8,5*7 cm, został zgłoszony do szpitala onkologicznego, gdzie 3 tygodnie czekamy na przyjęcie.
Po tygodniu do prześwietlenia wujek tracił siłę w nogach, nie mógł się na nich utrzymać, po 2 dniach nie mógł już nimi ruszać.
W naszym okolicznym szpitalu zrobiono tomografię odcinka kręgosłupa lędźwiowego, która nic nie wykazało.
Dodam, ze wujka nic nie boli, ma apetyt i stan ogólny jest bardzo dobry.
Wczoraj miał robiony rezonans którego opis teraz przedstawię. który mnie dobił:(
"Guz lewego płuca średnicy <7 cm.
Zmiany o charakterze meta w kośćcu (trzon kręgów, żebra, kości miednicy) oraz w wątrobie.
Guz o nierównych zarysach średnicy ok. 45 mm w przestrzeni zaotrzewnowej poniżej dolnego bieguna lewej nerki - najprawdopodobniej także meta.
W obrębie stożka rdzenia kręgowego na poziomie Th12 zmiana ogniskowa wielkości 16*7*7 mm, ulegająca silnemu wzmocnieniu kontrastowemu, z drobną zmianą satelitarną, otoczona rozległą strefą obrzęku i z wyraźnym efektem masy - obraz sugeruje meta.
Podobna zmiana średnycy 8 mm widoczna jest pomiędzy korzeniami w obrębie worka oponowego na poziomie L3 - meta.
Powyżej poziomu Th11 rdzeń kręgowy typowej szerokości, o gładkich zarysach i niezmienionym sygnale.
Krążki mk poziomów Th7/Th8/ i Th8/Th8 mają wyraźnie zwiększony sygnał T2 i ulegają wzmocnieniu kontrastowemu, w troznie kręgu Th9 i w blaszce granicznej dolnej trzonu Th8 obszar obrzęku śródkostnego i patologicznego wzmocnienia kontrastowego - obraz może odpowiadać miernie nasilonym zmianom o charakterze discitis.
Zmieniony sygnał krążka mk poziomu L3/L4 odpowiada zamianom w przebiegu choroby zwyrodnieniowej, jednak wzmocnienie kontrastowe w poprzedniej części trzonu L4 sugeruje meta.
Poza tym zarys kanału kręgowego w odcinku piersiowym gładkie, pozostałe otwory mk bez istotnych zwężeń.
W obu nerkach zmiany o charakterze torbieli (do 2 cm)

Proszę zatem mi powiedzieć, bo jestem załamana czy jest jeszcze coś co można zrobić?
czy te zmiany w rdzeniu sa odpowiedzialne za to że nie chodzi?
czy może stracić władzę w rękach?

on o niczym nie wie, musimy go okłamywać cały czas myśli że niedługo stanie na nogi

jestem załamana:((((((((((((((((((((((((((((((((
_________________
mala88
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #2  Wysłany: 2011-03-03, 23:25  Re: prosze was o pomoc:(


mala88 napisał/a:
Proszę zatem mi powiedzieć, bo jestem załamana czy jest jeszcze coś co można zrobić?

Choroba nadaje się wyłącznie do leczenia paliatywnego. Nie znamy rodzaju nowotworu, jaki występuje, ponieważ nie ma wykonanej bronchoskopii i badania histopatologicznego wycinka guza.
Myślę, że dobrym rozwiązaniem byłyby paliatywne naświetlania kręgosłupa by zmniejszyć ucisk guzów na rdzeń, bo to jest prawdopodobnie powodem paraliżu. 3 tygodnie czekania na przyjęcie to jednak zbyt dużo czasu, nie możecie spróbować w innych szpitalach/oddziałach onkologicznych?

Czy może stracić władzę w rękach - nie wiem. Choroba w każdej chwili może rozsiać się bardziej i jeśli wystąpią zmiany w wyższych partiach kręgosłupa, to jest to możliwe.
_________________
 
Luna 



Dołączyła: 01 Mar 2011
Posty: 171
Skąd: Białystok
Pomogła: 27 razy

 #3  Wysłany: 2011-03-03, 23:26  


mala88, Bardzo mi przykro, że i Ty musisz przechodzić przez to wszystko. Obawiam się jednak, że z wujkiem jest źle, ale nie chcę tu wchodzić w szczegóły, bo nie jestem specjalistą.
Na pewno, któryś z Moderatorów odpowie Ci co w tej sytuacji można zrobić. Bo zawsze MOŻNA coś zrobić, nawet jeżeli to nie doprowadzi już do wyleczenia, a do ulżenia w cierpieniu, przedłużenia życia. Każdy z nas w takiej chwili chce doświadczyć cudu i trudno pogodzić się z tym co jakoś wewnętrznie czujemy.
Czy wujek jest raczej osobą, która podejmuje wyzwania czy podłamuje się w trudnych chwilach?
Ściskam Cię mocno mocno.

[ Dodano: 2011-03-03, 23:28 ]
O widzę, że w trakcie mojego wywodu już się pojawiła osoba, która więcej mogła Ci powiedzieć :)
 
mala88 


Dołączyła: 03 Mar 2011
Posty: 10

 #4  Wysłany: 2011-03-04, 09:20  :(


Dziękuje za odpowiedź, choć nie była pocieszająca ale wolę znać prawdę:(
Bronchoskopia nie byłą robiona, bo właściwie onkolog go jeszcze nie widział. 9 marca ma być przyjęty lekarz stwierdził, że "parę dni w tą czy w tą to żadna różnica".

Dziękuję luna za słowa pocieszenia, Wujek nie jest odporny psychicznie szybko się poddaje, załamuje. Wczoraj non stop mówił, że nie rozumie dlaczego te nogi odmówiły mu posłuszeństwa że chcę iść na spacer itp., a ja kłamę jak mogę po czym wychodzę z pokoju i płacze jak bóbr:( Może to głupie ale ja jeszcze troszkę wierzę, że cud się może zdarzyć takie moje naiwne myślenie.....
Strasznie mi ciężko w ciągu 3 tygodni życie człowieka naprawdę może Lec w gruzach:(

Mam takie pytanie czy podawanie flawonoidów może pogorszyć - przyspieszyć rozwój choroby czy raczej jest dobre dla organizmu?
_________________
mala88
 
billyb 
MODERATOR



Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 532
Skąd: z Europy ;-)
Pomógł: 275 razy


 #5  Wysłany: 2011-03-04, 09:34  


Pewnie można je podawać, ale nie wiem po co. Tego typu substancje, nawet jeżeli mają pozytywny wpływ na organizm, to jest on za słaby w obliczu TEJ choroby. To jak zatrzymywanie lokomotywy strzelaniem z wiatrówki.

Jeżeli chcesz mu pomóc, skontaktujcie się z lekarzami wyspecjalizowanymi w leczeniu bólu. Znajdziesz takich w hospicjach albo poprzez nie. Ponieważ Twój wujek ma przerzuty do kręgosłupa, będzie ich bardzo potrzebował. Najgorsze jeszcze przed nim.

Trzymaj się.
 
mala88 


Dołączyła: 03 Mar 2011
Posty: 10

 #6  Wysłany: 2011-03-04, 09:52  ?


załamałam się dosłownie:((((((((((((
Dziwnie mi to czytać patrząc na człowieka, który sobie leży,nic go nie boli, czyta gazetę i wcina dosłownie wszystko co ma pod ręką, apetyt ma rewelacyjny muszę przyznać i wiedzieć, że on umiera, to się w głowie nie mieści.

Mam jeszcze takie pytania
Czy te naświetlania uśmierzą ból ewentualnie wydłużą czas, który pozostał?
_________________
mala88
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #7  Wysłany: 2011-03-04, 09:56  


mala88 napisał/a:
Czy te naświetlania uśmierzą ból

Przynajmniej częściowo, a całkiem możliwe, że w znacznym stopniu.

mala88 napisał/a:
ewentualnie wydłużą czas, który pozostał?

Niestety, raczej nie.
Jest to typowy zabieg paliatywny mający za cel głównie podniesienie jakości życia, lecz nie jego przedłużenie.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
mala88 


Dołączyła: 03 Mar 2011
Posty: 10

 #8  Wysłany: 2011-03-04, 10:24  


Dziękuje za szybkie odpowiedzi jestem naprawdę pełna podziwu jak sprawnie tutaj działacie, pocieszacie się nawzajem, itd. Choć oczywiście wolałabym się tu nigdy nie znaleźć.

Ciągle nasuwają mi się nowe pytania:
czy po tych naświetlaniach jest szansa, że paraliż ustąpi czy porostu będzie jak jest obecnie, tzn. czy ta choroba mimo tych naświetlań nadal będzie się tak gwałtownie rozwijała?

[ Dodano: 2011-03-04, 10:36 ]
już zresztą znam odpowiedź, bo Richelieu mi przecież napisał. Ciężko mi się analizuje jakiekolwiek informacji

:(
_________________
mala88
 
Luna 



Dołączyła: 01 Mar 2011
Posty: 171
Skąd: Białystok
Pomogła: 27 razy

 #9  Wysłany: 2011-03-04, 12:39  


mala88, jest Ci teraz trudno ogarnąć to co się dzieje, więc na pewno i informacje, które otrzymujesz z zewnątrz docierają wolniej. Ja czasem czytam po kilka razy żeby za 10 dotarło :) Pozdrawiam ciepło
 
billyb 
MODERATOR



Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 532
Skąd: z Europy ;-)
Pomógł: 275 razy


 #10  Wysłany: 2011-03-04, 15:26  


@mala88

paraliż może częściowo albo nawet całkowicie ustąpić, ponieważ jest pewnie konsekwencją ucisku przerzutu na nerw. Naświetlania mogą doprowadzić do znacznej miejscowej regresji raka i tym samym usunąć przyczynę paraliżu.
Wszystko to ma jednak charakter poprawy czasowej .
 
mala88 


Dołączyła: 03 Mar 2011
Posty: 10

 #11  Wysłany: 2011-03-04, 15:43  


oj to chociaż jedna dobra wiadomość, rozumiem, że to może być chwilowe ale on będzie szczęśliwy z tego powodu, dziękuję Wam.

mamy skierowanie do Bydgoszczy ale myślę jeszcze o Koperniku w Łodzi jak myślicie gdzie jest lepsza opieka nad chorymi?

[ Dodano: 2011-03-04, 15:47 ]
Luna tak to już jest jak się człowiek dowiaduje o chorobie ukochanej osoby to naprawdę żyje w jakimś otępieniu zupełnie zapominam o wszystkim nie mówiąc o nauce na studiach... 3 tyg i życie w gruzach... Moja rodzina chyba jest obciążona genetycznie, bo babcia zmarła na raka piersi i teraz wujek najstarszy z rodzeństwa, boję się też o moją mamę...
_________________
mala88
 
Luna 



Dołączyła: 01 Mar 2011
Posty: 171
Skąd: Białystok
Pomogła: 27 razy

 #12  Wysłany: 2011-03-05, 23:19  


mala88, u mnie też niestety wszyscy chorują w rodzinie po kolei na raka. Moja Mama upiera się ostatnio żebym poszła na badania genetyczne, ale ja się zastanawiam czy chcę wiedzieć.
Ja wujek?


[następne komentarze]
 
mala88 


Dołączyła: 03 Mar 2011
Posty: 10

 #13  Wysłany: 2011-03-07, 13:18  czas ucieka


Luna ja chyba będę się badać profilaktycznie bo to chyba jedyna obrona przed tą chorobą.

Bez zmian, na razie nic go nie boli. W środę wyjeżdżamy do Bydgoszczy choć on zbytnio nie chce wolałby w domu zostać. Myślałam z mamą cały weekend czy jest sens go męczyć ale zostawić w domu w takim stadium choroby to chyba nie rozsądne.

[ Dodano: 2011-03-07, 13:26 ]
Mam pytanie ile czasu może mu pozostać z leczeniem paliatywnym tzn, radioterapią itd. ?
_________________
mala88
 
billyb 
MODERATOR



Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 532
Skąd: z Europy ;-)
Pomógł: 275 razy


 #14  Wysłany: 2011-03-07, 14:08  


Tego naprawdę nikt nie wie.
Miesiące.
 
mala88 


Dołączyła: 03 Mar 2011
Posty: 10

 #15  Wysłany: 2011-03-07, 14:36  


a gdybyśmy po prostu nie robili nic?
tzn. skupili się tylko na leczeniu bólu?
Bo w sumie po co mamy go męczyć jak wiadomo, że i tak nic to nie pomoże.
Mam dużo wątpliwości co do tych radio chemioterapii jaki jest ich sens skoro wiadomo, że człowiek umrze?
_________________
mala88
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group