Zawieźliśmy tate do hospicjum i powiem wam im głębiej w las tym więcej drzew. Otóż lekarza już nie było - będzie jutro rano - pielęgnierka wiedział o co chodzi i spojrzała na szyję taty i stwierdziła, że to nie jest raczej zespół żyły ale to lekarz ocenie, więc mam wyrzuty sumienia że go tam zabraliśmy, chociaż jak rozmawiałem telefoniczne z p. doktor to mówiłem czy jest to konieczne i powiedziała "czy chcemy czekać aż się tata zacznie dusić". Masło maślane i jestem tylko zły!!!
A czy niemożliwe było aby Pani doktor przyjechała do domku ?? Tylko musieliście Tatę do hospicjum zawieść ?? Bo jeżeli w grę miałby wchodzić tlen to przecież można go podać w domu .... ;((
Na pewno w hospicjum jest nie tylko jedna pielęgniarka, na pewno Tata będzie monitorowany, gdyby coś się działo przyjedzie lekarz.
Jedź jutro koniecznie i wszystkiego się dowiedz.Rozejrzyj się jakie są warunki i opieka.
Podejmiesz decyzję na miejscu.
Pogotowie odmawia udzielenia pomocy chorym w takim stanie.
Trzymaj się dzielnie
Serdecznie pozdrawiam
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
sprawa wygladała tak, że rozmawiałem telefonicznie z p. doktor z hospicjum i po przedstawieniu sytuacji p. doktor powiedział ze nie jest wstanie na 100 % stwierdzic ale jest to ZZG i jest to stan zagrazający życiu, wczoraj p. doktor nie mogła przyjechać i byly 2 rozwiazania albo pogotowie i zabranie taty do szpitala ( czego nie chcielismy bo wiem jak jest w naszym szpitalu ) albo przywiezienie do hospicjum, więc wybralismy to drugi gdyz stwiedzilismy ze tam tata będzie miał lepszą opiekę a dziś od rana będzie ta p. doktor na dyżurze z która rozmawiałem telefonicznie, co do warunków to są dobre bo sami tate zawozilismy więc widzieliśym, dzis bede wiedział cos wiecej
Witam,
wczoraj odebralismy tatę z hospicjum, niby postawili go trochę na nogi, bo może sam chodzić, oczywiście musimy go pilnować jak idzie żeby się nie przewrócił. Nie było to ZZG. Mama pytanie czy sa jakies leki na wydzieline z płuc? bo tata prawie cały czas kaszle i odpluwa i potrafi to trwac np. poł godziny bez przerwy, potem przerwa na godzinę, potem znowu kaszle, p. doktor powiedział ze to juz tak jest i tak musi być.
Witam,
Mąż miał tak samo, lekarka z hospicjum zaleciła flegaminę w tabletkach - prosiła nie sugerować się ulotką, podawać do 8 szt. dziennie, ostatnie ok. godz. 17.00
Wcześniej było Fluimucil Muko w saszetkach - lek dostępny bez recepty.
Pomagało również delikatne oklepywanie - ale raczej potwierdź wszystko u lekarza.
Tata dostaje Dexaven w ampułkach domięśniowo ?- ja miałam problem z dostaniem leku w aptekach, ale można zamówić, dowiozą.(lek tylko na receptę)
Serdecznie pozdrawiam
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
Witam, tata ma problemy z jedzeniem, tzn. krztusi się wszystkim oprócz takich rzeczy jak budyń, jogurt, krztusi się nawet jak pije. Czym to może być spowodowane ? wyglada to niebezpiecznie bo czasami jak się zakrztusi to wyglada to tak jakby miał się udusic za chwilę
macias, moja mama też się krztusiła bardzo, za każdym łykiem się krztusiła ;( to tak po prostu chyba jest - mi lekarz powiedział, że to po prostu pewne funkcje zanikają ;(
Podawaj tacie łyżeczką, małymi ilościami, żeby było mu jak najłatwiej
Mąż pił nutridrinki przez słomkę.
Pewnie wiesz, nutridrinki do kupienia w aptece, lekarz zalecił 3, nawet do 4 dziennie, owocowe są smaczne.
Zanik odruchu połykania - niestety, skutki nowotworu.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
Macias, ja wypróbowałam trzy sposoby w przypadku krztuszenia się,
najpierw mama piła przez słomkę,
potem poiłam ją łyżeczką (wtedy już nic nie jadła), bardzo wolno małymi łyczkami,
na koniec podawałam po kilka kropelek napoju bezpośrednio do buzi małą strzykawką.
Ostatecznie mamie ulewały się nawet te kropelki wody, po prostu wypływały z ust, kiedy nie miała już odruchu połykania, wówczas poprzestałam na zwilżaniu warg wodą.
Musisz bardzo uważać, zakrztuszenie się może być bardzo niebezpieczne, jeśli Tatuś nie będzie miał siły odkaszlnąć.
Tata na razie je sam, a to na prawdę może być zanik połykania? bo z tego co wiem to zanik odruchu połykania świadczy o tym że koniec jest bliski, z podawaniem leków radzimy sobie na razie. Straszne to wszystko, tata jeszcze chodzi, raz sam, czasami trzeba mu pomóc, poza tym nie można się z nim dogadać, ma problemy z doborem słów, wczoraj np. pytał mi sie kiedy będziemy szafe przestawiać a chodziło mu o to kiedy go ogolę, o co mu chodzi domysliłem sie dopiero jak mi pokazał :(
Macias, przepraszam, nie chciałam Cię przestraszyć.
Pamiętam jednak jak sama odchodziłam od zmysłów, kiedy mama przestawała jeść i pić i kiedy nie wiedziałam co robić.
U nas rzeczywiście tak było, że mama zaczęła stopniowo krztusić się wszystkim na krótko przed śmiercią.
Bardzo mi przykro, że musiałam to napisać.
Trzymaj się. Jestem myślami z Tobą.
Nie przestraszyłaś mnie, takie informację są naprawdę cenne, od początku choroby wiem jakie są rokowanie i zdaję sobie sprawę ze koniec jest nieunikniony :(
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum