nutridrinki podajemy, p.doktor z hospicjum powidział guz zacieka na przełyk a w związku z tym przełyk nie jest dokonca drożny więc nie wszystko "wlatuje do żołądka " i część tata wypluwa. Zastanawiam się tylko co bedzie ja guz całkiem zaknie przełyk
Straszne to wszystko.............. Ja podawałam do "motylka" (domięśniowo) daxevan w zastrzykach (zmniejszenie obrzęku), inne leki były zamienione na syropy.
Serdecznie pozdrawiam
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
macias, Ja zwilżałam Mężowi usta płatkiem do demakijażu. U nas to się sprawdzało. Płynem nasączałam płatek i delikatnie "wklepywałam" w wargi. Niewiele to, ale zawsze coś.
Pozdrawiam ciepło i życzę Wam dużo sił.
dziękuje Wam
rano tata jeszcze sam potrafił przejść z pokoju do kuchnie, teraz już nawet z kanapy na fotel ma problem, poza tym jak się przyprowadzi go z kuchni i posadzi na kanapie to siada i jest taki " lejący " patrzy w sufit i wyglada jakby maraton przebiegł ( ale nie męczy go chodzenie bo nie ma przyśpieszonego oddechu ) , cały dzień przysypia. teraz dopiero z mamą zorientowaliśmy się ze od jakiego czasu nie kaszle
[ Dodano: 2012-02-02, 22:06 ]
witam ponownie
mam pytanie odnośnie chodzenia taty, tak jak pisałem tatę trzeba prowadzać, nie wiem czy to wynika z postępu choroby czy z tego że tata jak przejdzie kilkadziesiąt metrów w ciągu dnia to ma po porostu słabe mięśnie. Zastanawialismy się z mama czy od jutro nie starać się go trochę rozruszać ( oczywiście w miare rozsąduku ) czyli przejść się z nim kilka razy dziennie po mieszkania? co o tym sądzicie? jak było u Was?
Zostawcie Tatę w spokoju, nic na siłę. Guzy paraliżują nerwy, wiotczeją mięśnie. To lepszy byłby masaż, ale obserwuj czy to nie powoduje bólu, nawet głaskanie po ręku może sprawiać ból. Przykro, bardzo, że następną osobę zabiera ta potworna choroba.
Nie litujcie się nad sobą.........zapewnijcie Tacie spokój, zapytajcie, może ma jakieś życzenia, może nie mówi, bo nie chce Was wystraszyć.........o ile jeszcze myśli racjonalnie..........
Przykro, bardzo przykro czytać jak choroba szybko postępuje, ale, niestety, nie liczcie na poprawę. Ciężko to pisać, a może poproście Księdza do Taty?
Czuwajcie nawet w nocy, kiedy wydaje się że śpi spokojnie.
Serdecznie pozdrawiam
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
Zastanawialismy się z mama czy od jutro nie starać się go trochę rozruszać ( oczywiście w miare rozsąduku ) czyli przejść się z nim kilka razy dziennie po mieszkania? co o tym sądzicie?
Nic na siłę. Myślę, że najlepiej będzie jak to pytanie skierujesz do taty, ponieważ tylko on wie na ile może sobie pozwolić i w jakiej sytuacji/pozycji czuje się najlepiej. Jeżeli chodzenie sprawia mu trudności to nie męczcie niepotrzebnie taty .
macias napisał/a:
jak było u Was?
U Nas było właśnie tak, że ja często pytałam tatę, czy może pomóc mu usiąść, wstać itp
Czasami tata sam (kiedy już zupełnie NIE mógł chodzić/utrzymać się na nogach i dużo leżał) prosił mnie abym pomogła mu wstać z łóżka, bo chciałby usiąść na fotelu bliżej okna, "popatrzeć na świat" (jak to mówił) .
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
macias, podpisuję sie pod wszystkim - NIC NA SIŁĘ - niestety to ta wstrętna choroba tak postępuje ;(( Cieszcie się z Tatą każdą najmniejszą chwilą ..... dużo SIŁ ŻYCZĘ.
Witajcie
tata sam już nie wiem czy słabszy czy tak samo, chyba bez większych zmian, jest taki jakis półprzytomny. Ciężko się na to patrzy, waży 46 kg, przed świętami ważył 52, do tego to krztuszenie się podczas jedzenia i picia - nie wiem czemu tak jest że Bóg nie pozwoli odejść człowiekowi w bardziej ludzki sposób :(
Witaj ..... przykro mi, wiem jak ciężko się patrzy jak ukochana osoba znika nam w oczach ;(( Z tym krztuszeniem się - to już tak będzie ;((
" nie wiem czemu tak jest że Bóg nie pozwoli odejść człowiekowi w bardziej ludzki sposób :( " - bardzo dobrze ująłeś - też się nad tym często zastanawiam ;((
Witam,
tata dzisiaj taki jakiś pobudzony jest, nerwowy, jakby odzyskał trochę świadomość, rano jak pił kawę to widziałem jaką straszną trudnośc sprawia mu połykanie :(
Jejku, jak widzę ze coś napisałeś to strasznie sie denerwuję i od razu zaglądam - to popudzenie prawdopodobnie to również wynik choroby, u nas Mamcia na ok. tydzień przed śmiercią prawie wstała z łóżka, miała tyle siły, że nawet nie wyobrażałam sobie że to możliwe ...... to połykanie to niestety również efekt uboczny - trzeba uważać na tatę aby pił ostrożnie ......
Moja Mama po kilku dniach picia maciupeńkimi łyczkami wody zapragnęła napić się kawy. Zrobiłam Jej taką pyszną a Ona tylko popatrzyła, powąchała, spróbowała kropelkę i więcej nie mogła.
Łzy same lecą na to wspomnienie...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum