no właśnie dziś bylismy z mamą bo wyniki z TK były przeslanie od razu do onkologa i rozmawialismy z onkologiem, z tego wsztkiego zapomniałem zapytać o chemię II rzutu.A tata czuje sie różnie, widze jak słabie, dużo leży, ma niskie ciśnienie, kasze powrócił czyli tak jakby brachyterpia juz nie działa a bylismy na brachyterapii 15-11, teraz mamy kolejna 20-12. Tacie powiedzieliśmy że wszystko jest ok i ze miał zaniki pamięci i problemy z mową bo był obrzęk a po lekach jest lepiej wiec uwiezył i to jest w tym wszystkim najgorsze, ze patrze na niego a on biedy nie ma świadomości tego co go czeka i cieszy sie że jest dobrze :(
dzieki wszystkim
prawie tak, chociaż wydaje mi sie że tata czasem zachowuje sie dziwnie troche jest dziecinny, boje sie tego wszystkiego, a najgorsza jest ta niepewność, nie wiem czy przestanie chodzić, mówić itp. niby wiem ze pomału następuje koniec ale boje sie jak ten koniec będzie wyglądał :)może napiszecie jak to u was było, ile to może trwać miesiąc dwa, trzy ? czy te zmiany które wyszły na TK są duże czy małe ( ktoś mógłby spojrzeć na ten wynik fachowym okiem ?)
ela1 dzięki za link do watku, trochę sie przeraziłem czytając go no ale cóż trzeba sie przygotowac na najgorsze. Martwi mnie jeszcze kaszel taty, bylismy na brachyterapii 15 listopada i zawsze po tym zabiegu tata nie kaszlał wogóle, a teraz pokasłuje cały czas. Pani doktor która robi brachyterapie powiedziała ze nie ma jakiś większych zmian w płucu i zapisała na nastepny zanieg na 20-12.
Jeżeli tata nie ma żadnych leków chamujących kaszel, to może spróbujcie kupić Thiocodin, bez recepty.
Ogólnie kaszel jest chyba przypisany do tej choroby i poruszany w prawie każdym wątku, niemniej jednak jeżeli jest możliwość to trzeba próbować środków które chociaż go przytłumią.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
na razie tata nie bierze nic na kaszel - poza mucosolwanem - pani onkolog kazala ale wydaje mi sie to troche komiczne - syrop przy raku płuc. Martwi mnie tylko to że ten kasze poswstał tak nagle i w dodatku po brachyterapii gdzie zazwyczaj mijał na kikla tygodni - jest to możliwe ze w płucu zaczeło sie coś dziać w przeciągu 2 tygodni ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum