Żaden kurs nie załatwi, nie zmieni ot tak niczego.
Jedni potrzebują dnia............. tygodnia............. miesiąca............ miesięcy........... roku........dwóch..........
Podobno powyżej jakiegoś progu czasowego .. sytuacja definitywnie wpływa na stan fizyczny na tyle, że ciało choruje a nie tylko dusza.
Czy kurs coś da?
Nie wiem tego, każda sytuacja jest wyjątkowa, inna choć z nazwy taka sama.
Niby wszystko to wiemy- jednak nawet niuans z tej czytanki może zaważyć na pewne postrzeganie swojej sytuacji- ułatwić zrozumienie czegoś.......
==================================
Żyję- budzę się rano, dzielnie budzę mojego"maturzystę" co uczy się do rana, sprzątam, gotuję(od czasu do czasu), idę do pracy, wracam- potem idę do drugiej pracy..
Bywa, że tak mi się(niedzwiedzie) chce pracować, jak wilkowi orać.
A tak na poważnie to jak zrobię coś tu-to nie zrobię czegoś tam- czegoś innego.
I doopa zawsze jest? Kto zgadnie gdzie?
Inne aspekty życia to - wiosna idzie!
Za nią przyjdzie lato i jesień-
Podobno zawsze przychodzi na wszystko czas- taki dobry czas..- czas ukojenia- tylko człowiek musi dojrzeć do pewnych decyzji. Poukładać sobie na półkach w głowie, swoje myśli...
Co więcej?
Oswajam się ze swoim cieniem.
Raz jestem po tej a raz po tamtej stronie awatara.
===================
Łazi mi myśl taka by zebrać w jeden worek słowa tych doświadczonych przez los jak Oni przyjmują/przyjęli stratę- jak sobie z tym ...... "nie"- i - "radzą". Tylko ani takie intymne wyznania nie jest łatwo wypowiedzieć ani też wysłuchać.
A może? Kiedyś?
Zoi Ty jesteś specjalistką podumaj o tym.
-Jeśli DSS "pobłogosławi zamysł" to może pod egidą Fundacji dojdzie do realizacji i wydania w formie drukowanej.
Wtedy przy komentarzu osoby zawodowo zajmującej się psychoonkologią taki "kurs" istotnie może komuś pomóc.
Pozdrawiam
obertas