Witaj,
U nas, był przerzut do nadnerczy i zrobiliśmy TK,
Lekarz podaje dożylnie środek cieniujący i określa jego wypłukiwanie w danym czasie.
Jeżeli densyjność jest pow 10j... to jest prawdopodobnie przerzut.
[ Dodano: 2012-02-25, 00:22 ]
Miredo napisał/a:
Hypo, czyli co?
Ognisko hypodensyjne (lub hipodensyjne) (hypodense focus) to zmiana
patologiczna w obrazie tomografii komputerowej o zmniejszonym współczynniku
osłabienia promieniowania w stosunku do tkanki prawidłowej.
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Gdzies kiedyś spotkałam się z takim opisem, ale wiadomo medyczne stwierdzenia to jedno, a nasze możliwości przetworzenia na "swojski" język to drugie :-)
Jutro jedziemy na TK klatki, juz nie moge doczekac się wyników, mama udaje że sie nie stresuje wynikami, bardziej jutrzejszą maska, i tym jak oni to robia.
Ale i tak znosi to wszystko co sie dzieje dzielnie, wiem doskonale, że robi to tylko dla nas w pełni świadoma swojej choroby i rodzaju nowotworu.
Miredo, u mojej mamy też się trzęsą ręce, w zasadzie od początku choroby. Zanim dostała chemię trzęsły się bardziej (przerzuty w mózgu), teraz jest to mniej nasilone, ale jest. Może to powikłanie po chemioterapii, uszkodzone nerwy. Dodatkowo występuje silne mrowienie stóp, mama to określa jakby 200 igieł wbijano w stopy.
[ Dodano: 2012-02-27, 20:01 ]
Miredo napisał/a:
Generalnie mama osłabiona strasznie... ale walczy, chce żyć ...
Witaj, masz bardzo smutny nick...,
My walczymy ciagle, z wielką siłą, optymizmem i chociaz każdy z nas zdaje sobie sprawę z siły wroga z jakim nam przyszło sie zmierzyć, nie tracimy nadziei,
W głowie mama ma czyściutko...poki co, piątkowy PET pokaże jak w pozostałych częściach organizmu,
nie wyobrażam sobie, sytuacji, w której Nasza Kochana Pani doktor powie, że jest cos nie tak
Mama smutna, zamyslona, ale nie dajemy jej zbyt dużo czasu na zadumę, ciągle u niej ktos jest, wymieniamy się godzinowo, i czekamy, aż wróci do domu.
Ja za rok mam Komunie najmłodszego syna i wierzę, że przeżyjemy ją wspólnie.
I to trzyma mnie w tej sile, która mam dla mamy
Bardzo Ci współczuje, że spotkało Cie to najgorsze z najgorszych.
Bardzo, bardzo Ci współczuję.
M.
[ Dodano: 2012-03-11, 00:15 ]
Chemia. mam pytanie. Moja mama zmieniła miejsce leczenia. Dostala wczoraj pierwsza chemię IV cyklu Etop. i Cist. Dodatkowo mnóstwo różnych wlewek osłonowych np magnez i potas, chcoiaz nigdy tego nie dostawała wczesniej. Ale to nie ważne. dzisiaj dostala tylko Etoposyd, co nas bardzo zdziwiło, gdyz wczesniej dostaław te dwie chemie przez trzy dni.
Czy zastosowano inny model leczenia, czy generalnie tak sie robi w 4 cyklu.
A moze co szpital inaczej..
Próbowałam się dowiedziec, ale przy sobocie ciezko z kims było porozmawiać.
dzisiaj dostala tylko Etoposyd, co nas bardzo zdziwiło, gdyz wczesniej dostaław te dwie chemie przez trzy dni.
Dość dziwne, być może cisplatynę podano w jednym wlewie czy coś, ale szczerze mówiąc dowiedziałabym się konkretnie o co chodzi od lekarza prowadzącego (jutro poniedziałek, więc nie powinno być kłopotu).
Elu,
Wyniki na pewno nie, mama ma super wyniki, hemoglobina ok 13, reszta super,
ale faktem jest , że dzisiaj tez tylko podano etoposyd, jutro sie dowiem skąd takie zmiany.
Siostra przełożona stwierdziła, że Cisplatyna była podana w większej dawce w pt, zobaczymy jutro co powiedzą lekarze,
ściskam
M.
Pani dr potwierdziła dzisiaj, że Cisplatyna została mamie podana w większej dawce w pierwszym dniu, gdyz miała na tyle dobre wyniki, że można było większą dawką uderzyć na nowotwór a nie rozcieńczać jak w poprz szpitalu.
Cóż - szpital i opieka bez porównania o niebo lepsza niż w poprz.szpitalu, wiec zawierzam lekarzowi zupełnie.... i chociaz mnie to dziwi, to na zdziwieniu poprzestane :-)
Bo co moge zrobić
Wyniku Pet jeszcze nie ma... i to jest najgorsze, to czekanie.
Jutro mam się skontaktować z lekarzem, który mimo,iz pewnie jeszcze nie będzie opisu, dowie się co tam w tym organiźmie mamy słychać...oby nic... żadnych kolorków nowotworowych...
Byle do jutra kochani,
będzie dobrze, innej wersji nie ma :-)
Ściskam wszystkich, wiem że ciężko w tych chwilach, ale musimy być silne/i dla naszych mam/ojców,
przez co Oni też mają siły by żyć i walczyć :-)
Dzisiaj same dobre wiadomości, jeszcze bez opisu, ale wiem juz na 100%, że nowotwór jest zlokalizowany "jedynie w płucu" a więc nie ma żadnych przerzutow, strasznie to brzmi, ze jest jedynie w płucu, AŻ!!!, w płucu, ale w takiej sytuacji, chyba jest okazja, żeby świetować )
Tak więc ulżyło mi ogromnie, mama dostała apetytu :-)
i czekamy na decyzje, czy damy rade zakwalifikować się na radioterapię, - beda mierzyć, czy nowotwór sie na tyle zmniejszył, żeby można go było radykalnie ujarzmić... Aż żal że to drobnokomórkowy CZORT, szkoda, przeogromna.....
Bede pisać co u Nas, póki co wzmacniam mamę - Gotuje Żur hahaha
Że jej on jeszcze smakuje....
No ale jak chce - niech je :_)
Ściskam Kochani wszystkich trzymających kciuki
I bardzo bardzo Wam dziekuję
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum