kalliber, z całego serca Ci współczuję...
Ale tak jak napisała
gdynianka, jedyne pocieszenie, że Tata już nie cierpi, sama staram się myśleć w ten właśnie sposób, że przecież nikt nie chciałby tak cierpieć i że dla naszych bliskich już skończył się koszmar bólu i cierpienia, który przeżywali dzień po dniu...
Niech spoczywa w pokoju...