Starałem się nie unosić, a jestem porywczy ale tak sobie pomyślałem że może jeszcze będę potrzebował coś od tego pana, w końcu chodzi tu o moją mame, dla niej zniosę nie jedną taką rozmowę
mama niech sie wlosami nie przejmuje-to naprawde w przypadku podawanej chemii najmniejszy problem- dzis w sklepach specjalistycznych sa ładne peruki i do jakiejs tam kwoty refundowal to NFZ -wniosek wypisywał lekarz chemioterapeuta ( nie kazdy cytostatyk powoduje lysienie) ale jak juz lysiejesz to wszedzie w kazdym skrawku ciala -najgorszy jest brak brwi i rzes bo to troche oczom daje sie we znaki.ja do dzis nie mam brwi -nie odrosly mi jeszcze niestety ..wygladam wiec na taka z wysokim =mądrym czołem arkery ca 125 nie sa wysokie ale to o niczym jeszcze noe przesadza.najwazniejszy jest wynik HP na ktory teraz czekacie i od ktorego zalezy dalsze mamy leczenie .Badzcie dobrej mysli, co ma byc to bedzie.mama niech zbiera sily by szybciutko sie po tej operacji pozbierac -jedna bitewe macie juz za soba .Jak sprawy bedz sie dzialy dalej tego narazie nikt nie wie .Powodzenia i najlepszego z tyt. weseliska .
A ten wyciety płat to zapewne wyciety fragment sieci..wezlow nie trzeba zawsze wycinac..pobera sie zwyczajowo z nich wycinki do badan =probki czy sa odczynowo zmienione.Ryutynowo wycina sie jeszcze przy takim zabiegu poza calym narzeadem rodnym dodatkow jeszcze wyrostek robaczkowy i cała siec wieksza..( to taka firanka ktora otacza wszytkie wnetrznosci by trzymaly sie w kupie) .
Troszke ponad norme sa plytki krwi -nie lekcewazcie wiec wbijania w brzuch clexany..bo ona rozrzedza krwe i ratuje przez zakrzepicą ...Trzymam za was kciuki zyczac pomyslnych wiesci.Marker 125 juz jest w normie wiec tyle dobrze -chyba ze mama jest nie markeroczuła..
Jeny co za lekarz......ręce opadają
podłączam się do poprzedniej wypowiedzi, trzeba czekać na wynik hist-pat. Wtedy będzie wszystko wiadomo.
Co do włosów, jeżeli Twoja Mama otrzyma standard czyli palitaksel i karboplatynę, włosy leca po około 2tyg. Od chemioterapeuty poproś o receptę na perukę. NFZ dopłaca 200zł i tu od razu polecam wybrać lepszą i dopłacić. Dobrej klasy peruka, która będzie wyglądać naturalnie kosztuje już około 400-500zł, więc bez tragedii. Będziecie musieli dopłacić tylko różnicę. Kilka Pań na forum mówiło, że ma dwie, jedną na chemię i do szpitala, drugą na co dzień. Otóż peruka się niszczy od leżenia na łóżku. My kupiliśmy jedną, ale dobrą i nie było problemu. Ważne są też kosmetyki do jej pielęgnacji, żeby się nie zniszczyła za szybko.
Taka moja sugestia, może warto prywatnie choćby poszukać innego lekarza, który odpowie na Wasze pytania, a przede wszystkim obdarzycie go zaufaniem. Dla mojej Mamy jest ważne, że ma takiego lekarza i zawsze konsultuje wszystko właśnie z nim. Po każdej wizycie czuje się przede wszystkim psychicznie lepiej, co jest w tej chorobie ogromnie ważne.
Zastrzyki przeciw zakrzepicy robiłyśmy w udo, tam najmniej jakoś ją bolało. Najlepiej szybko wbić igłę. Zresztą nabierzecie wprawy.
_________________ Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
Witaj
Nawiązując jeszcze do tematu włosów- jeśli możecie nie żałujcie pieniędzy na perukę i wybierajcie tą z "górnej" półki.
Moja Mama wzieła tą tańszą i niestety efekt był ciut sztuczny. Ja natomiast dopłaciłam do refundacji bodajże 150 zł i kupiłam taką która naprawdę ale to naprawdę nie różni się od naturalnych włosów. Od tej tańszej różni się tym że jest przede wszystkim lżejsza w noszeniu i jest zrobiona na siateczce która imituje kolor skóry.
Ja przed chemią zaszalałam i sprawiłam sobie 4 peruki- dla swojego komfortu psychicznego
niezla swinia i k..wa z tego ordynatora, ze powiedzial to, co powiedzial do ciezko chorej osoby.
Ja bym odpowiednio zareagowal.
Wiekszosci chorych wypadaja wlosy - mi wypadly po drugiej chemii, ale odrosly krecone zaraz po zakonczeniu leczenia. Wazny jest komfort dla chorego, domyslam sie, ze dla kobiety jest on bardzo wazny - zgadzam sie z paniami powyzej: dobrze byloby doplacic troche wiecej i kupic troche lepsza peruke (wiem, widzialem roznice), moze nawet kilka.
Ja peruki nigdy nie nosilem, aczkolwiek glowa bez wlosow jest bardzo wrazliwa na zimno, wiec dobrze byloby miec jakiekolwiek okrycie - dlatego sporo lysych w trakcie chemii nosi chustke lub peruke (kobiety - rowniez dlatego, ze jednak w Polsce bardziej dziwia kobiety bez wlosow lub z krociutkimi wlosami niz mezczyzni).
Tak jak radzicie kupimy porządną peruke, może nawet dwie. Mama zawsze miała krótkie włosy więc może nie będzie tak źle. Mama ma od dawna makijaż pernamentny więc nie bedzie widać że nie ma brwi. Mama zapytała nas, czy może po pierwszej chemi nie zgolić głowy? A po weselu zacznie już nosić chuste, tak żeby się przygotować psychicznie. Nie wiem czy to dobry pomysł?
Jak na razie mama żyje moim weselem, zrobiła sobie paznokcie i przedłużyła rzęsy;) Mówi że chorować zdąży później;) A o rozmowie z ordynatorem nie rozmawiamy, we wtorek pójdziemy na zdjęcie reszty szwów i przy okazji poprosimy o "raport z operacji"
Mama zapytała nas, czy może po pierwszej chemi nie zgolić głowy? A po weselu zacznie już nosić chuste, tak żeby się przygotować psychicznie. Nie wiem czy to dobry pomysł?
Moim zdaniem nie ma takiej potrzeby. Jak włosy zaczną się "sypać" dopiero wtedy można je zgolić- tak przynajmniej zrobiła moja Mama. Jej zaczęły wypadać dzień przed drugim wlewem.
A u mnie to już była zupełnia inna bajka, bo do 8 wlewu nie spadł mi ani jeden włos z głowy.
Dopiero pomiędzy 8 a 12-stym się przerzedziły. Ja brałam inny schemat chemii i włosy mi nie wypadły tylko przerzedziły i to tylko z przodu. Tak więc teraz prawie 14 miesięcy po chemii przód mam kręcony a tył (co został) prosty
utratę włosów kobiety strasznie przechodzą. Może z krótkimi jest inaczej. Moja Mamcia miała długie do pasa kręcone, więc najpierw je przed chemią skróciła, ale nie pozwoliła ogolić. I wiem, że to był błąd, bo wypadające kępami włosy i połowicznie łysa głowa doprowadzały ją do rozpaczy.
Najlepiej je zgolić jak już zaczną wychodzić, nie ma co czekać.
_________________ Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
Mama zapytała nas, czy może po pierwszej chemi nie zgolić głowy? A po weselu zacznie już nosić chuste, tak żeby się przygotować psychicznie. Nie wiem czy to dobry pomysł?
Niech mama robi to, co uwaza za sluszne i dobre dla siebie. Po pierwszej chemii wlosy jeszcze beda, ale wypadno raczej na pewno - wiec nie wiem, czy nie lepsze byloby zgolic cala glowe, jak wlosy same zaczna wypadac. Krotkie wlosy to rzeczywiscie chyba troche mniejszy problem niz dlugie.
Cytat:
Jak na razie mama żyje moim weselem, zrobiła sobie paznokcie i przedłużyła rzęsy;) Mówi że chorować zdąży później;)
Tak jest! O to chodzi w tej chorobie i leczeniu - nie bac sie, isc do przodu, nie plakac z byle powodu, co ma byc to i tak bedzie. Najgorsze jest ta wszechogarniajaca rozpacz i takie bierne czekanie na smierc w szpitalach onkologicznychj: mnie to strasznie irytowalo w trakcie niezliczonych moich pobytow w szpitalach onkologicznych. A ja na przekor wlasnie tej calej sytuacji: usmiech, nie gadanie o smierci i licytowaniu sie, kto ma ''gorszego'' raka itd., tylko mysleniu o dobrym jedzeniu, czytaniu ksiazek, tanczeniu i dobrych osobach wokol.
Nie dajcie sie! Wazne jest tu i teraz, wesele, zycie, niech mama sie bawi i zyje chwila, cieszy sie nia.
musisz poczekać na analizę Moderatorów.
ja mogę powiedzieć tylko tyle, że G2 oznacza raka o średnik stopniu złośliwości, czyli dobrze. Nie ma przerzutów do węzłów chłonnych i otrzewnej, co też bardzo dobrze rokuje
mieliście robione TK?markery po operacji? może sprawdź w wypisie ze szpitala
oczywiście, jeżeli coś źle napisałam proszę o sprostowanie
a co do danych osobowych lepiej szybciutko usuń bo to naruszenie regulaminu forum
Ty chyba bys nie chciał, żeby Twoje dane krążyły w Internecie (chodzi tu też o dane lekarzy)
pozdrawiam
_________________ Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum