Malinko- super, że ból opanowany, że Mamusia spokojna! Niech spokój trwa jak najdłużej!
Co do rozmów- ks. Jan Kaczkowski opisywał, że chorzy w Jego hospicjum stopniowo jakby się jeszcze za życia przenosili na "drugą stronę"- dalej od realnego świata... Kogoś widzą, z kimś rozmawiają, potem ktoś po nich wychodzi... Takie dotknięcie Nieba na Ziemi...
Mama coraz gorzej kojarzy. zapomina po chwili o co pytała. jest jak bezbronne dziecko. płakać mi się chce, co ta choroba robi z ludźmi. z charakternej baby stała się bezwolnym ciałem. w momentach świadomych próbuje być waleczne, ale zaraz potem zapomina. i jak nie wie, co powiedzieć, to idzie spać. i tak w kółko.
wszystko ma gorzki smak: lody, kapuśniak, szynka. dziś nie chciała nic jeść, bo niesmaczne. odstawiamy sterydy, więc może to być chyba wynik tego. został nam jeden Pabi dziennie, potem nic. tylko methadon, który uśmierza ból.
nogi i ciało spuchnięte. mama jeszcze walczy, trochę drepcze, ale z wielkim trudem przestawia nogi. głównie leży, trochę siedzi. potrafi zasnąć na siedząco.
jak ma świadomość, to robi plany na dalszą przyszłość. dziś kazała się zawieźć gdzieś za miasto. jak spytałam, jak zamierza zejść ze schodów spytała: a po co mam schodzić? ide spać. i tak w kółko.
a na języku grzybica po sterydach szybko do lekarza po nystatynę do pędzlowania.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Dzieki:)
Mame zabrala godzine temu karetka. Od rana dziwnie sie zachowywala, nie chciala wstawac, jeczala.nic nie jadla.pila lyczkami. Robila siku ppd siebie.Zadzwonilam do naszej pani dr. Powiedziala, ze to moze byc udar i zeby wzywac karetke. Przyjechali po dwoch godzinach. Wzieto mame. Lekarz powiedzial, ze to moze byc meta do mozgu i zeby przygotowac sie na najgorsze. Ale wzieli mame na sor. Teraz czekamy na tk glowy. Nie wiem, czy jest sens ja meczyc. Lekarka z soru mowi, ze jak jest meta do glowy to trzeba przywrocic pabi dexamethason.nie wiem, co jest dla mamy lepsze. Jest kontaktowa. Nie wiem, czy w tym wypadku nie jest to uporczywe ratowanie. Mama sie bardzo meczy.
Stało się coś co Ciebie zaniepokoiło, inne zachowanie mamy więc wkradł się strach i Twoja reakcja. Nie chcemy męczyć chorego a jednocześnie boimy się zaszkodzić, to normalny odruch. Malinko zrobią mamie TK głowy i albo potwierdzą się przerzuty w głowie albo stan mamy wynika z postępu choroby. Mama nie musi zostawać w szpitalu jeśli lekarz uzna, że nic już nie zrobią, stan nie zagraża bezpośrednio życiu, da zalecenia i może mama wrócić do domu. Poczekajcie spokojnie na wyniki i decyzję lekarza.
Też uważam, że nie należy chorego męczyć, lepsza jest jakość życia niż ratowanie na siłę, które sprawia dodatkowe cierpienie.
Trzymaj się dzielnie i czekamy na wieści, mocno przytulam.
Przy przerzutach do mózgu sterydy są konieczne. Ból głowy, wymioty, padaczka - wachlarzyk objawów bez leczenia przeciwobrzękowego.
Nie ratujemy tym życia - poprawiamy funkcjonowanie.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Dziekuje marzenko i Madziu. To wszystko wiem, ze ratuja. Tylko patrze, co stalo sie z moja mama.mam takie momenty, ze chcialabym, aby juz nie cierpiala. W wyniku Tk glowy nie ma zmian meta. Ten dzisiejszy wielki kryzys jest na skutek choroby podstawowej. Pani doktor z Soru nie przepisala jednak sterydow. Wiec niepotrzebnie sie balam. Mama wraca do domu.zamowilam transport. Bedzie za godzine. Zobaczymy, jak minie noc. Rano kontakt z mama byl utrudniony. Zupelnie odmawia jedzenia. Nawodniono ja kroplowka.
Co robic, jak sytuacja sie powtorzy? Wzywac karetke czy nie? Pytanie etyczne. Na poczatku choroby mama nie chciala np.reanimacji. dzis bala sie, ze umiera i chciala pomocy. Ale sam transport to dla niej ogromny bol. Nie daje sie dotknac.
Dzięki Tęcza:) ta "mądrość" przychodzi wraz z rozwojem choroby.
mama w domu. śpi. słaba okrutnie. doszło migotanie przedsionków - tętno 150. więc doktor zaleciła heparynę w zastrzykach. z wyników morfologia trochę ponad normę (przy 15 - 16.3) oraz CRP 70.3, przy normie 5. w takim stanie to nic dziwnego.
zobaczymy, co przyniesie noc. nogi znów napuchły. są zimne i takie dziwnie blade.
Dobrej nocy nam wszystkim!
Dziękuję, ze nam towarzyszycie. to dla mnie bardzo ważne.Dziś bardzo pozytywnie zaskoczyłą mnie pani doktor z SORu. dokładnie potraktowała mamę - TK, inne badania, konsultacja neurologiczna. potem dzwoniła do mnie z prywatnego nru w sprawie leków. jestem baaardzo mile zaskoczona. więc nie tylko nasza Madzia jest taką cudowną Duszyczką medyczną. sa też inne Aniołki:)
[ Dodano: 2015-03-13, 23:41 ]
poprawka: hemoglobina ponad normę.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Madzia70: 2015-03-14, 06:43 ] Pewnie, że są!
malinko,
A jaki jest jonogram? Może z powodu zaburzeń jonowych to pogorszenie?
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Również czekałam na wieści. Plus, że główka czysta ale choroba niestety postępuje. Pytanie, co robić jak się powtórzy sytuacja ratować czy dać spokojnie odejść, dylemat każdej osoby, która się opiekuje chorym.
To samo było u mojej mamy, co ja mam robić jak coś się dzieje. Na początku wzywałam karetkę, ale jak mamę wszystko bolało, jak wiedziałam, że Ona nie chce szpitali, zrezygnowałam z tego. Byłam tylko w kontakcie z hospicjum. Uznałam, że oszczędzę cierpienia bólowego, tego szamotania przez ratowników, długich godzin na SOR-ach i pytań czego pani od nas oczekuje, jak mama umiera. Wybrałam godne odejście. Może dla jednych to niepojęte ale widziałam w oczach mamy radość i uśmiech na twarzy jak Jej nie zabrali do szpitala, jaka była szczęśliwa w swoim łóżku. Czy ja nie chciałam Jej ratować? chciałam ale skoro lekarze są bezradni i nic nie mieli już do zaoferowania to nie chciałam narażać Jej na ten straszny ból i fizyczny i psychiczny.
Wiem, że to trudne wybory ale dla mnie liczy się jakość życia jak wiem, że tego życia co bym nie robiła i tak nie przedłużę a jak nawet to o ile? parę dni, tydzień? w czym? w cierpieniu, bólu?
Może Malinko nie mam racji, dałam Ci mój przykład, Ty oczywiście musisz zrobić to co Ci serce podpowiada i wybrać co dla Was jest najlepsze, zwłaszcza dla Twojej Mamy.
Bardzo mocno Cię przytulam i jestem myślami z Wami w tym trudnym czasie. Okrutne jest to życie jak dopada ta wstrętna choroba.
Marzenko, biore garsciami wsparcie. Dzieki!
Madziu, w jonogramie przy potasie jest napisane duzymi literami Hemoliza krwi. Robiono dwa razy. Pani doktor sie dziwila, ze tylko przy potasie to wychodzi. Bialka jest troche za malo. Jest 5.7 przy normie 6.6-8.3 g/dl.
Mama bardzo slaba. Bardzo duzo oddaje moczu, stolca nie ma. Spi. Jest bardzo obolala.nie je i nie pije.nie chce lekow.
Bierz garściami, ja żałuje, że kiedy się z tym co Ty zmagałam nie wiedziałam, że istnieje takie forum i taka nieoceniona pomoc i wsparcie, wyłam sama do poduszki.
Mi lekarz i pielęgniarka z hospicjum nie kazali karmić i poić na siłę mamy. Nie chce, nie może to nie dawać, jedynie zwilżałam usta, i strzykawką dawałam picie jeśli chciała jeszcze ale i tego z czasem odmówiła. Co do leków to wezwij kogoś z hospicjum, trzeba by było podawać leki przez motylek, trzeba zapewnić, żeby nie cierpiała.
Malinko musisz być przygotowana na wszystko, niech Najwyższy ulży Wam w cierpieniu, jeśli istnieje.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Sod i inne w normie. Mama nie moze przelykac.ma wielki bol. Pije lyczkami. Bardzo bola plecy. Nasmarowalam mascia.namowilam mame na methadon.troche wypila.
Dziekuje Wam. Bardzo.
Marzenko, biore garsciami wsparcie. Dzieki!
(...) przy potasie jest napisane duzymi literami Hemoliza krwi. Robiono dwa razy. Pani doktor sie dziwila, ze tylko przy potasie to wychodzi.
Tak ogólnie - hemoliza to rozpad krwink czerwonych. Napiszę Ci z doświadczenia zawodowego - to się zdarza i nie tak rzadko. Taka sytuacja jest wywołana bardzo często niewłaściwym pobraniem krwi ( zbyt szybko, za cienką igłą albo dlatego, że długo stała w oczekiwaniu na badanie). To najczęstsze przyczyny niepowodzeń.
Tym bardziej, że przy pobieraniu na inne badania krwi nie było tego rodzaju problemów I Dlatego wszystko wskazuje na błąd techniczny.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum