Święta spędziłam w domu także chociaż tyle. Jeszcze do Nowego Roku chciałam przeciągnąć ale mój prowadzący się nie zgodził. Za puste łóżko NFZ nie płaci.
Oddział dołujący bo pielęgniarki mało przyjazne.
Byłam na kontroli u laryngologa. Jakieś afty mam. Nie czuję ale są dwie.
Nic nie dostałam tzn.wcześniej nystatynę profilaktycznie ale na afty to chyba nie działa.
Mąż dojedzie to mi coś kupi.
Co polecacie?
Kochana, tak jak mój mąż, przyszedł na święta i dziś pojechał.
Rok temu było to samo.
Dobrze wiem, co przeżywasz. Nasz syn wczoraj płakał,że tata jedzie, że nie bardzo może go odwiedzić Rozłąka rodzica z dzieckiem chyba jest najgorsza.
Ale musisz dać radę i dasz- bo jak nie Ty to kto?
Octenidol mi dali na oddziale (do płukania). Pierwsze płukanie trochę szczypało, teraz już nie.
Mam wyniki posiewu z wycieku z rany na szyi. Nic nie wyszło, najwyraźniej rana się oczyszcza.
Nie wiem, co o tym myśleć chociaż muszę przyznać, że spałam bez opatrunku i wszystko czyste.
Wyniki mam dobre. Jak to ujął prowadzący - zadziwiająco dobre przy takim leczeniu.
Waga utrzymuje się na stałym poziomie.
Samopoczucie ok.
Mam zaczerwienioną skórę szyi i aftę na języku. Poza tym wszystko w porządku. Jem wszystko, ślinę mam, tylko smak przytłumiony ale to od operacji szwankuje. Nie dziwi mnie to, w końcu połowę języka wycięli.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2016-01-15, 08:51 ] Trzymam kciuki za dalej
Świetne wieści! Widzisz, nie taki diabeł straszny, nie każdy skutek uboczny musi wystąpić Dobrze, że z wagi nie spadłaś. Moja Mama znacznie schudła i jak na razie (dwa mc od skończenia naświetlań) nie przytyła dużo, chociaż apetyt się poprawił.
Pozdrawiam i trzymam kciuki, żeby ostatnie dni szybko zleciały
W sobotę zakończyłam tomoterapię.
Jest ok chociaż kwaśne i ostre potrawy mnie podrażniają. Muszę wybierać łagodniejsze wersje.
Przekonałam się o tym po wypiciu świeżo wyciskanego soku z kiwi, jabłka i natki.
W sprawie smaku radiotrapeuta i laryngolog są zgodni - cudów nie będzie bo połowa mojego języka to płat bez kubków smakowych. Muszę się z tym pogodzić.
Próbuję dopracować spożywanie pokarmów. Niby wszystko jestem w stanie zjeść ale to straszna gimnastyka, część nadal spada z języka. Nie mogę rozmawiać w trakcie posiłków. Przez to wolę jadać sama. Nie jem w restauracjach ani u kogoś.
Będzie kiedyś inaczej, lepiej ?
Pewnie tak, ale myślę, że nasi Forumowicze którzy przeszli to co Ty, bardziej pomocni będą... A jeśli chodzi o rozmawianie w trakcie posiłków, to moja Mama mówiła, że to niegrzeczne :-).
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Byłam u Onkologa Radioterapeuty i Onkologa Laryngologa.
Obaj twierdzą, że choroba u mnie ma bardzo agresywny przebieg.
We wtorek mam wizytę u innego lekarza, być może zakwalifikuję się do programu lekowego
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum