Rak migdałka podniebiennego - grzybica po leczeniu
Witam serdecznie,
moja mama zakończyła w grudniu 2014 radio+chemia (rak płaskonabłonkowy rogowaciejący migdałka podniebiennego).
poprawka (post #6): rak nierogowaciejący
W tej chwili przebywa w domu czekając na rezonans.
W sobotę zauważyła białe kropki w jamie ustnej i na języku,
dziś udała się do lekarza rodzinnego, który potwierdził,że jest to grzyb.
Witam.
Grzybica jamy ustnej jest dość często spotykana po radioterapi okolic szyi,
wiąże się to z brakiem śliny.
Lekarz przepisał pewnie preparat do płukanie jamy ustnej i grzybica powinna ustąpić.
Grzybica jamy ustnej to nic miłego, utrudnia jedzenie, picie - w tym sensie jest się czym martwić. Mama powinna się odżywiać zdrowo i z jakąkolwiek przyjemnością po obciążającym leczeniu, więc trzeba koniecznie powstrzymać rozwój tego grzybka. Czy lekarz nic nie przepisał? Bez recepty można dostać np. płyn Eludril, Borasol, ale tak naprawdę skuteczne są tylko leki przeciwgrzybicze przepisywane przez lekarza (flukonazol, mikonazol).
czy ktoś moze coś napisać czy grzyb stanowi dodatkowe zagrożenie? czy jest to oznaka,ze rak sie rozwija?
[ Dodano: 2015-01-27, 13:00 ]
w szpitalu mama dostawała jakis lek, ale po opuszczeniu nic nikt jej nie przepisal bo bylo czysto. dzis lekarz rodzinny zapisał mamie ten sam lek co miala w szpitalu i drugi do pedzlowania. mam nadzieje, ze pomoga. plynu do plukania tez nie dostala- kupilismy AlfaMed ale ja szczypie. W szpitalu pomagala jej plukanka hemerlaka. Moze rodzinny moze wypisac recepte? Dziekuje za odpowiedzi. mam jeszcze jedno pytanie co oznacza rak rogowaciejacy?
[ Dodano: 2015-01-27, 13:09 ]
czy ktos zna skład plynu hamerlaka- bo lekarz rodzinny niestety nie wie i nie moze przepisac recepty?
Grzyb oznacza po prostu, że organizm jest bardzo osłabiony po ciężkim leczeniu i jest łatwym celem dla różnych bakterii, wirusów i grzybów. Nie ma nic wspólnego z rozwojem raka. Po zwykłej antybiotykoterapii też można mieć grzybicę.
Rogowaciejący określa z jakich komórek jest zbudowany, jakie ma właściwości - dla chorego ma znaczenie tylko to, że raki rogowaciejące są tzw. rakami dobrze zróżnicowanymi czyli tymi o niższym stopniu złośliwości.
dziekuje, jest to pocieszajaca w tym wszystkim wiadomosc. wiem ze to nadal rak zlosliwy ale mimo wszystko mama ma duzy guz bo az T4 ,co do przerzutów na wezły i dalsze organy lekarze nie byli pewni dlatego właczyli chemie. Dzwonilam na oddzial po ten skład hamerlaka, jak na zlość lekarz prowadzacy jest na urlopie.
[ Dodano: 2015-01-27, 14:34 ]
jednak zle napisalam mama ma nierogowaciejący płaskonabłonkowy czyli jednak ten najgorszy :(
Jak to lekarze nie byli pewni co do przerzutów do węzłów? Nie było żadnych badań typu TK albo rezonans magnetyczny przed rozpoczęciem leczenia? A co do dalszych przerzutów - chociażby rtg płuc? Na wypisie z leczenia szpitalnego musi być określony stopień zaawansowania rozpoznanego nowotworu : T (wielkość guza) N ( stan węzłów) M ( przerzuty odległe - obecne, nieobecne ). Co do płukanki to znalałam tylko coś takiego, może to coś da, tzn, w sensie wskazówki dla lekarza :
http://www.dmp.am.wroc.pl..._2004414687.pdf str. 3, po prawej na dole.
Co do płynu Hamerlaka, poszukałam trochę w sieci, to jednak nie jest tak prosto. "Potrzebny jest lekarz, który się zna". Trzeba jeszcze wiedzieć, czy ma mieć odczyn kwaśny/obojętny/zasadowy. Poza tym mogą być różne inne modyfikacje.
W tej sytuacji, po radio- i chemioterapii, czyli obniżonej odporności, powinny być lekarstwa na receptę (tak jak pisze missy) np. flukonazol plus nystatyna do płukania. I niestety prawdopodobnie to będzie dłuższe leczenie, ponieważ grzybice, a tym bardziej przy obniżonej odporności długo się leczy.
[ Dodano: 2015-01-27, 22:49 ]
mam jeszcze jedno pytanie - czy jest ktos kto mial ten rodzaj raka co moja mama- plaskonablonkowy nierogowaciejacy migdałka podniebiennego? czy sa szanse na wyjscie z tego lub chociaz na przedluzenie zycia?
czy jest ktos kto mial ten rodzaj raka co moja mama- plaskonablonkowy nierogowaciejacy migdałka podniebiennego?
Jest bardzo wiele wątków w tym dziale dotyczących takiego rozpoznania, każdy odpowiednio opisany.
Karola80 napisał/a:
czy sa szanse na wyjscie z tego lub chociaz na przedluzenie zycia?
To w każdym przypadku zależy przede wszystkim od zaawansowania choroby.
We wczesnych stadiach choroby szanse te są bardzo duże, w stadiach zaawansowanych niestety mniejsze.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
czy sa szanse na wyjscie z tego lub chociaz na przedluzenie zycia?
Z tego co napisałaś, to mama jest po zakończonym w grudniu 2014 roku leczeniu; radioterapia i chemioterapia. Nie podajesz dokładnych wyników oraz wypisu mamy, dlatego myślę, że mama została poddana leczeniu radykalnemu, które ma za zadanie całkowite wyleczenie pacjentki, dlatego takie stwierdzenia są przedwczesne i niepotrzebnie się dołujesz. T4 to guz duży, naciekający na pewno na przełyk, ale to czy były przerzuty na węzły chłonne, ( napisałaś N2 lub NO), zostało dokładnie sprawdzone przed rozpoczęciem radioterapii. Przed rozpoczęciem radio...mama miała przygotowany bardzo dokładny plan leczenia; tam gdzie maja być skierowane promienie...na tej podstawie wykonano mamie maskę, a przed rozpoczęciem naświetlania, ponownie mama niala robione badanie pod Tomografem, dla sprawdzenia i zatwierdzenia planu radioterapii. Nikt nie odważył by się rozpoczynać radioterapii bez sprawdzenia węzłów chłonnych. Promienie padają dokładnie na guz, stad maska, przytwierdzanie nas do 'stołu' na czas radio... Gdy ja bylem pod aparatem; promienie kierowano mi na gardło z marginesem i powiększone (zajęte' N2) węzły chłonne - obustronnie.
Karola80 napisał/a:
W tej chwili przebywa w domu czekając na rezonans
Po zakończonym leczeniu, po około trzech miesiącach (wcześniej badanie MRI było by niemiarodajne), dopiero po badaniu MRI, na które oczekuje już mama, będzie wiadomo, jaki jest efekt radioterapii u mamy.
Dlatego ten czas powinniście poświecić skutkom ubocznym u mamy, które są nieuchronne i jak sama napisałaś mają miejsce, oraz zapewnieniu mamie spokoju.
Po radioterapii, grzybek w ustach jest bardzo powszechny u nas. Mama ze względu na duży obszar naświetlany ( duży - T4), ma po prostu większy obszar 'spalony' w przełyku. U mnie na wątku, znajdziesz dużo na ten temat. Jedna rada, którą ja otrzymywałem w DCO; grzyb jest (raczej) nieunikniony, dlatego walka z nim poprzez mocne leki antygrzybiczne są niewskazane, aby dodatkowo nie męczyć organizmu.
Po pierwszej chemioterapii, już w DCO otrzymałem receptę na lek do wykonania w aptece i pędzlowałem nim usta przez prawie 1,5 roku po zakończonym leczeniu. Dodatkowo bardzo polecam Biotene, żel oralbalanc; zastępuje nam ślinę, dlatego bardzo pomaga w suchości ust (zwłaszcza pozwala spokojnie przespać noc, oraz dodatkowo spełnia role ochronna. Mi towarzyszył 3 lata; obecnie znów dostępny w Polsce; bez recepty. (ponownie dziękuje Ewuni i Basi, dzięki aptekom w Niemczech i Włoszech, mi nie brakowało).
Jeszcze raz proponuje wyciszyć się, spokojnie poczekać na MRI mamy, a gada już na pewno nie ma, czego wam bardzo serdecznie życzę.
Ps. składniki płukanki w załączeniu (wypisze każdy lekarz)...
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Kmis757 dzieki wielkie, Ci lekarze to nic nie mowia- jestescie cudowni bardzo mi pomagacie swoim doswiadczeniem i radami. Czyli jak mamie lekarz rodzinny przepisal flukonazol + nystatyna to lepiej odstawic i stosować to o czym piszesz?? O Biotene i żel oralbalanc pytalam w aptece i nie maja- moze sprobuje w innej albo na internetowej.
Jesli chodzi o leczenie- to bylo radykalne, naciek schodzil w dól tak jak piszesz i wchodzil na podstawe jezyka w kierunku jamu ustnej. A co do węzłów to naprawde nie wiemy-poniewaz sam lekarz na wypisie tak napisal ze nie widac czy to 0 czy 2. fakt,ze miala miala dosyc spory obszar naświetlany z obu stron, nie wiem czy dlatego ze byly te wezły zajete czy to byl taki margines. Nie mam przy sobie wyników rezonansu sprzed leczenia, moze tak cos bedzie o tych węzłach? tylko nie wiem czy to juz ma jakies znaczenie- moze lepiej czasem nie wiedziec. Teraz trzeba zwalczyć tego grzybka, i modlic sie o dobry wynik rezonansu- 6 luty. No wlasnie czy to nie za szybko skoro mama zakonczyla leczenie 12 grudnia???
[ Dodano: 2015-01-28, 20:38 ]
Kmiss757 ta receptura jest na grzybka czy tylko tak do nawilżania jamy ustnej- cos jak plyn hamerlaka?
Karola, tak nieśmiało i cichutko.....nie odstawiajcie leków bez porozumienia z lekarzem.
My na forum możemy tylko podpowiadać i dzielić się naszymi doświadczeniami, natomiast leczenie to jednak należy do lekarza. Jeśli masz wątpliwości lub Mama po jakimś leku będzie miała niepokojące objawy, zglaszajcie lekarzowi, nie róbcie nic na własną rękę.
Całusy dla Mamy i spokojnie......
_________________ Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum