Wynik kolejnego badania krwi potwierdza mocno podwyższony potas. 6,9 mmol/l. Kreatynina i pozostałe wyniki mieszczą się w normie. (Niestety nie mogę ich zacytować, wiem to z rozmowy telefonicznej z lekarką).
Na prawej dłoni wyrósł mamie przerzut (prawdopodobnie z kości) wokół kciuka. Guz ma średnicę około 7cm na początku wyglądał jak ropień lub wrzód a teraz jest na tyle duży, że żeby ubrać mamę w koszulę trzeba rozcinać jej rękawy. Lekarz i pielęgniarka zgodnie potwierdzają, że podwyższony potas pochodzi z rozpadu tkanek guzów nowotworowych nie tylko z dłoni ale i z wnętrza organizmu. Nie umieją spowodować jego obniżenia. Podawane ma NaCl, Metocard, Pamifos. Tak wysoki poziom potasu ich zdaniem sugeruje kolejne zmiany nowotworowe wewnątrz organizmu. Do tego dochodzi silne pocenie wymagające częstej zmiany pieluch i ubrań, pojawiła się ostatnio krew w moczu (mama ma założony cewnik, przez który niestety to widzi).
Towarzyszy temu zły stan psychiczny mamy, często płacze, łatwo wpada w panikę i równolegle chorobie nowotworowej towarzyszy schizofrenia paranoidalna (choroba ponownie ujawniła się po latach). Czasami rozmawia sama ze sobą. Tramadol przeciwbólowo na razie wystarcza ale mama ma bardzo subiektywne odczucie bólu, raz ją boli raz nie (czasami mam wrażenie, że ten ból, który odczuwa jest przesadzony i jest raczej spowodowany chorobą psychiczną i jej stanem unieruchomienia)
Próbujemy ją uświadamiać, że nie jest w stanie który pozwoli na jakiekolwiek leczenie. Mama chciałaby do lekarza, ale niestety nikt nie podejmie się leczenia.
Pracownicy hospicjum są mniej ostrożni w słowach. Zostało nam właściwie tylko czekanie na to najgorsze. Dochodzi do tego konflikt mój i sióstr, które żądają ode mnie działania, żeby znaleźć jej lekarza i leczenie, ja natomiast uważam, że co byliśmy w stanie zrobić to zrobiliśmy i nie ma sensu mamy męczyć tą przepychanką w służbie zdrowia. Mama nie chce zatrudnienia opiekunki, ze względu na swoje urojenia nie chce nikogo spoza rodziny w domu. Ja uważam, że rozwiązałoby to wiele problemów ale wolę mimo wszystko uszanować jej decyzję.
Nie jest to może miejsce na wyżalanie się, więc przepraszam jesli piszę o tym tutaj ale wszystkim nam jest ciężko najbardziej naszemu Tacie. On codziennie zajmuje się Mamą i pracuje, my pomagamy w miarę możliwości i wszyscy jesteśmy psychicznie zmęczeni. Ostatni okres jest tragiczny, nie wiem co się dzieje ale ciągle dowiadujemy się, że ktoś nowy z dalszych krewnych ma raka albo umarł.
Trzymaj się, mogę się tylko domyślać co czujesz, parę miesięcy temu przechodziłam przez tożsamość, ciągle strasznie boli wyrazy współczucia
[ Dodano: 2015-02-07, 11:49 ]
Trzymaj się, mogę się tylko domyślać co czujesz, parę miesięcy temu przechodziłam przez to samo ciągle strasznie boli wyrazy współczucia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum