No właśnie nie ma.Ja dziś gnalam ponad 100 km do onkologa mamy z wynikami i wróciłam z niczym.Rodzinny dał skierowanie do urologa.Ale nie wspomnę o terminach.
moze wasz lek z rejonu wypisał skier do badania cystografii i urografii , bo za czym dostaniesz sie do nefrologa to upłynie sporo czasu. Spróbuj jechac sama do lekarza, zabierz wyniki jakie masz i opowiedz co sie dzieje z mama, moze przyjmie was szybciej. Ja sie dziwie, ze w Centrum Onkologicznym,w którym sie leczy mama nie ma nefrologa ?. Zajrzy jeszcze do NFZ i zobaczysz, gdzie jest najszybszy termin przyjecia do nefrologa lub urologa, byle dostac skier na
badania. Aby zobaczyc czy w pecherzu nie ma nic lub w nerkach powinno byc badanie z kontrastem
Rozmawialam dzis z onkolog telefonicznie.Stwierdzila ,ze wizyta u urologa wystarczyi i to on podejmie decyzje co dalej.Rece opadaja.Mama dostala od rodzinnego antybiotyk i tyle.Czekamy na wizyte u urologa.Jutro przyjmuje prywatnie wiec pojade z wynikami i poprosze o przyjecie.Z tego co wiem to wlasnie ten lekarz pracuje w szpitalu na oddzale.Moze uda sie mame tam polozyc.To chyba by bylo najlepsze rozwiazanie.Mocz dalej brzydki.Zadnych innych objawow.
Mama w szpitalu.Ponownie zrobili usg,ktore wyszlo ok.Jutro ma miec usg nerek.Odnosze wrazenie ,ze lekarze sami nie wiedza od czego ten krwiomocz.Jeden zleca badanie drugi twierdzi ,ze nie ma potrzeby paranoja poprostu.Po przyjeciu na oddzial nawet nie zlecono kontrolnego badania moczu, tylko bazuja na naszych wynikach robionych prywatnie i to kilka dni temu.Lekarza zastac graniczy z cudem.A jak zlapalam go na korytarzu to z wielka pretnsja odpowiedzial, ze pacjentka dopiero zostala przyjeta i on nic nie wie.Pani pielegniarka w biegu cos pod nosem baknela o przeniesieniu na ginekologie.Naprawde brak slow.,
Mama miala kilka usg i zadne nie pokazalo nieprawidlowosci.A w dzisiejszym wyszedl guzek w pecherzu moczowym.Jutro operacja.Czy to moze byc przerzut?Czy jest szansa ze to nic zlosliwego?
Jutro mama ma TK.Jest podejrzenie raka nerki.Trochę to wszystko zagmatwane ponieważ najpierw stwierdzili guza pęcherza i przygotowali ją do usunięcia guzka.Na bloku operacyjnym po wnilkiwym przebadaniu uznano że nic tam nie ma.Ale stwierdzono że to nerka krwawi.Nie ukrywam że jestem przerażona całą tą sytuacja i najnormalniej w świecie boję się. Lekarze chyba już wiedzą że dzieje się coś bardzo niedobrego bo mówią o usunięciu nerki.
We wtorek mama ma operacje usuniecia nerki.Skad brac na to wszystko sile?Nie poddaje sie, choc jest mi coraz trudniej,Mama kontrolowala sie badala. regularnie usg.Prosze o kciuki o prawidlowy przebieg operacji.
Bardzo Wam dziękuję za słowa wsparcia.Dlaczego to wszystko jest takie niesprawiedliwe.Dlaczego? Próbuje mamę wspierać i nie pokazuje po sobie jak się martwie jak się o nią boję. Wiem że nie powinnam zadawać takiego pytania ale dlaczego dlaczego mi ciągle wiatr wieje w oczy? Jestem jedynaczka niedawno na nzk zmarł mój ojciec i powoli trace siły na to wszystko.Wiem co powiedziecie psycholog ale ja wiem że muszę sama ogarnąć to głową. Bardzo sie boję bardzo...
Mama po bardzo ciezkiej operacji,ktora trwala prawie 6 godz.Ma usunieta nerke ,moczowod i drugim cieciem kawalek pecherza.Bardzo sie martwie bo wszystko znosi bardzo zle.Dzis dostala krew poniewaz jest bardzo slaba,Zrobila sie bardzo nerwowa.
Operacja prawie zawsze niesie za sobą trudny czas, zwłaszcza ciężka. Nie wiem jak będzie, bo każdy pacjent różnie przechodzi okres rekonwalescencji ale trzeba wierzyć, że będzie dobrze. Mój mąż jest po resekcji wątroby i uwierz mi, że przechodził masakrycznie czas po operacji, gdzie inni w locie dochodzili do siebie. Mama jest nerwowa piszesz, na pewno jest to spowodowane tym, że czuje swoją niemoc, słabość, może jakieś pobolewania, choć pewnie zabezpieczona jest dobrze przeciwbólowo. Może porozmawiaj z mamą i lekarzem, może coś na uspokojenie by wdrożyli, żeby mama pospała, wyciszyła się to też pomaga zdrowieniu.
Właśnie wróciłam od mamy.Nadal słaba. Leki od bólu dostaje ale denerwuje się z niemocy.Tak bardzo by chciała wstać ale ból jej nie pozwala.Przewiozlam ją po korytarzu wózkiem. Jutro spróbujemy zrobić pare kroczkow.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum