Mnie interesowało również dlaczego rak tak często atakuje kości.
Znalazłam oto m.in. taką odpowiedź, z którą podzielę się z zainteresowanymi...
Cytat:
W przypadku raka sutka, szpiczaka mnogiego, jak też w pewnym stopniu raka płuc - kości są najczęstszym miejscem przerzutu nowotworowego. Komórki nowotworowe znajdują wewnątrz kości warunki dogodne dla rozwoju. Znajdujący się tutaj szpik wytwarza substancje pobudzające rozwój komórek krwi. Nowotwór potrafi bezwzględnie wykorzystać to źródło zasilania do przyśpieszenia wzrostu własnych komórek.
Wykład dr nauk medycznych Krzysztofa Krzemienieckiego małopolskiego konsultanta wojewódzkiego ds. chemioterapii z dnia 3 listopada 2008 roku.
Nie miałam zajętych węzłów chłonnych, cisplatyna doprowadziła do całkowitej remisji guza, ostatnia chemia w październiku, nie sądzę aby były przerzuty.
No ale pewnie trzeba będzie to wykluczyć. Mój lekarz prowadzący nie zleca żadnych badań profilaktycznych, mam się zgłosić za 3 miesiące na "macanko" blizn po mastektomii.
Z genetyki mam zlecane tylko usg blizn i usg ginekologiczne raz na pół roku.
Inne badania jeżeli będą jakieś dolegliwości. Jakoś nie wiążę drętwienia czy bezsenności z problemem onkologicznym.
A czy teraz po zakończonym leczeniu ja mogę się zgłosić do onkologa w innym mieście celem prowadzenia profilaktyki itp?
Po cis platynie, chemii AC mogą Cię boleć kości, to normalne. Ja też tak miałam i to długo po leczeniu. Potrójnie ujemny rak najczęściej daje przerzuty do tkanek miękkich a nie do kości. Ale badania możesz sobie zrobić , nie zaszkodzi. Mnie pomogły suplementy diety dla osób po chemioterapii z apteki. Czegoś Ci brakuje Hundziku i musisz to uzupełnić.
Kości nie bolą, tylko drętwieję, kłuje w dłoniach, w sumie z dnia na dzień jest gorzej :(
Chemia dużo popsuła na pewno, do tego podwójna mastektomia mogła namieszać w chorym kręgosłupie, są też zmiany hormonalne, wszystko na raz. Więc przyczyn drętwienia szukałabym raczej w tym wszystkim, muszę tylko poszukać przyczyny i ją zlikwidować czym prędzej, bo dzisiaj nie mogłam spać przez to, może ze dwie godziny spałam :(
Mimo że się ruszam, np. jeżdżę na łyżwach, chodzę po sklepach czy na spacer to uczucie nie daje o sobie zapomnieć. A są takie suplementy diety specjalne? Dietę mam kiepską, bo jakoś na nic apetytu poza słodyczami nie mam (staram się unikać), więc trzeba się uzupełnić czymś. No ale gdybanie na forum sensu nie ma, dobrze podpowiadacie aby iśc do neurologa, pójdę do jednego, drugiego, w międzyczasie do onkologa, któryś wpadnie na jakiś pomysł.
Badania powinnaś zrobić, bo pomimo tego iż procentowo najczęscięj ten typ raka daje przerzuty do mózgu czy wątroby to także może dawać przerzut do kości. Nie wolno lekceważyć rzadnych objawów i mówić a pewnie to od tego. Mojej koleżanki mama właśnie zmarła na raka piersi, bo miała przerzuty do kości. Ale oczywiście nikt nie robił jej scyntygrafi, a kiedy powiedziała, że boli ją kręgosłup to mówiono, że pewnie od dyskopatii i dawali leki przeciwbólowe.
[ Dodano: 2015-01-03, 17:24 ]
Ale miejmy nadzieję, że to tylko skutki leczenia Trzymam kciuki.
Hundzik, takie bóle o których piszesz naprawdę miałam (mięśniowe + trochę kości, czasami trudno było określić czy mięśnie czy kości, ale było drętwienie i wszystko co piszesz) , nawet po schodach nie mogłam chodzić. Te przyczyny o których napisałaś to jest właśnie to! W aptece mówisz do magister :poproszę o suplement diety dla osoby po raku, chemioterapii, radioterapii itp. Dostaniesz jakieś witaminy do picia lub tabletki. Są specjalne dla takich osób wycieńczonych chorobą i naprawdę odczuwalnie pomagają. Naprawdę pomagają. Mi bardzo to pomogło, tak niemal z dnia na dzień.
Musisz rzeczywiście porozmawiać z jakimś lekarzem, my nie znamy twojego całego leczenia chorób współistniejących leków które zażywasz itd, więc trudno to ocenić. Po chemiach rzeczywiście jest dużo skutków ubocznych, wiem bo ja również je mam, wię nie można wykluczyć, ze te drętwienia są konsekwencją przebytej chemii.
Pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze do toczącej się dyskusji. Mój mąż przebył leczenie pod kątem drobnokomórkowego raka płuc, leczenie radykalne , chemia jaką przyjmował to pochodne cisplatyny i etopozytu, ma takie same objawy jak Ty Hundziku, odwiedzamy neurologa, chirurga ortopedę i lekarza rodzinnego, oczywiście jest pod stałą i ścisłą kontrolą onkologa. Podczas uporczywego mrowienia kończyn korzystał z wodnych zabiegów wirowych, trochę pomogły. Dziś po niemalże roku od leczenia dolegliwości mijają. Co mogę Ci doradzić, to w pierwszej kolejności onkolog i badania, które wykluczą sprawy związane z chorobą podstawową, a następnie wędrówka po specjalistach, a tak naprawdę to czas, im dłużej od terapii tym będzie lepiej. Ze swojej strony odradzam przyjmowanie jakichkolwiek suplementów bez porozumienia z onkologiem.
Wiktorio, Hundzik dość szczegółowo opisała nam historię swojej choroby i leczenia, wiemy przez co przeszła i chyba nikt z nas nie odważyłby się proponować jej wspomagania się suplementami w porozumieniu z magistrem z apteki ( z całym i wielkim szacunkiem dla magistrów z apteki), bez porozumienia z onkologiem.
Te suplementy skierowane dla osób po chemioterapii i radioterapii i chorobie onko. to bardzo bezpieczne leki wspomagające skierowane do tej grupy jak również mogą je zażywać osoby zdrowe ale osłabione. Oczywiście wizyta u onko nie zaszkodzi.
Zdecydowanie warto sprawdzić dla własnego spokoju kości i generalnie powiedzieć wyraźnie lekarzowi prowadzącemu o swoich dolegliwościach.
Natomiast mi trudno oprzeć się wrażeniu, że podwójna mastektomia narobiła sporo zamieszania, to duża zmiana w statyce ciała. Takie drętwienia i mrowienia o przemijająco- nawracającym charakterze mogą wskazywać na ucisk korzeni nerwowych, kręgosłup szyjny się może kłaniać. Zwłaszcza to trudne do opisania mrowienie( masz uczucie " nie swoich" rąk po nocy?) warto skonsultować z neurologiem. Albo dobrym ortopedą, nie musi być koniecznie taki od kręgosłupa, specjalista chirurgii ręki też umie diagnozować powyżej łokcia i barku.
Pozdrawiam
Moze to neuropatia po chemioterapii ? Poszukalabym bardzo dobrego neurologa i skonsultowalabym sie z onkologiem. Onkolodzy maja bardzo duza wiedze na temat neuropatii. Nie podejrzewam zmian onkologicznych. Neurologa poszukalabym raczej w Warszawie.
Byłam u jednego neurologa, badań żadnych nie zlecił, jedynie podstawowe badanie czyli opukiwanie pacjenta Nie bardzo wiedział ten lekarz co mi jest i co mi poradzić, powiedział, żebym się jeszcze skonsultowała z onkologiem.
Z jednej strony podejrzewa zespół cieśni nadgarstka w ręku, w którą szła chemia (objawy na to wskazują), z drugiej strony polineuropatia prawdopodobnie, bo brak odruchów na stopach i bardzo słabe odruchy na obu rękach.
Dostałam receptę na dwa leki, ale są dość mocne i boję się je brać, bo mam problem z wrzodami po chemii i z bólami chyba wątroby.
Pod koniec miesiąca mam wizytę u innego neurologa.
Z dnia na dzień jest gorzej, mam problem z utrzymaniem np.długopisu i podpisaniem się :(
Zespół kanału nadgarstka jest bardzo nieprzyjemny, ale nie postępuje z dnia na dzień - to jest w końcu ucisk na tylko jeden nerw (pośrodkowy) i daje takie charakterystyczne drętwienie omijające piąty palec. Osłabienie mięśni, zwłaszcza kłębu kciuka, to już późny objaw. Jeśli nie możesz się normalnie podpisać i neurolog zaobserwował osłabienie a nawet brak odruchów fizjologicznych to zdecydowanie bardziej wskazuje to na jakieś uszkodzenie nerwów obwodowych.
Jeśli dostałaś leki i masz obawy to skonsultuj się ze swoim onkologiem. On też musi coś w tej sytuacji zaproponować, w sensie diagnostyki ze swojego punktu widzenia. Szybkie pogarszanie się funkcji neurologicznych powinno być szybko diagnozowane.
Czy bierzesz coś osłonowego na żołądek? A wrzody są potwierdzone jakimś badaniem czy dolegliwości nasuwają Ci takie przypuszczenie? Bo aktywne wrzody to trzeba konkretnie leczyć a nie tylko unikać innych leków - przepraszam jeśli piszę o czymś co wiesz i być może stosujesz.
Czy ból (chyba) wątroby oznacza ból w podżebrzu prawym, w konkretnym miejscu, czy taki nieokreślony, rozlany ból brzucha? Albo promieniujący od brzucha do pleców? Czy mówiłaś o tym lekarzowi? Bo wątroba nie boli, natomiast w jej pobliżu jest wiele struktur, które w stanach patologicznych dają takie trudne do opisania/ umiejscowienia dolegliwości bólowe.To też warto sprawdzić - kiedy miałaś ostatnie badanie obrazowe jamy brzusznej?
Wrzody miałam potwierdzone jakis czas temu gastroskopią. były zaleczone, po chemii pogorszyło się, stosowałam leki, ale teraz jak pilnuję diety to jest ok (nie mogę nabiału i kwaśnego oraz podrażniających leków). Boli coś w jamie brzusznej (ból tępy, czasem piekący rozlany) po obfitszym posiłku, ale może to jelita, bo mam zaparcia, pomaga na to regularnie stosowany Raphacholin. Wyniki wątrobowe i wszelkie inne z krwi mam dobre. Usg jamy brzusznej było pół roku temu i było ok. A więc sytuację "brzuszną" uważam za opanowaną Po prostu boję się silnych leków czy suplementów, które miałabym brać w ciemno, bez potwierdzonej badaniami diagnozy.
Z tą ręką jest tak, że ona jest od kilku dni bardzo słaba, pewne czynności niby proste powodują jej zmęczenie i ból w łokciu, z utrzymywaniem przedmiotów jest różnie, raz dobrze a za chwilę jest ręka "ciężka" i wtedy jest problem z nożem, łyżką, długopisem. nie potrafię określić od czego to zależy, najgorzej jest przez kilka godzin rano. Najbardziej zdrętwiały jest właśnie kciuk a najmniej albo wcale mały palec, więc to zgadza się z zespołem cieśni nadgarstka. Ta ręka bolała mnie wczesniej w trakcie chemii, zgłaszałam onkologowi i stwierdził, że to zapalenie żył po chemii i że minie. Dopiero jak ten ból rzeczywiście minął zaczęło drętwieć, najpierw tylko troszkę teraz coraz mocniej. Od kilku dni doszedł lekki ból i osłabienie siły rąk, w szczególności prawej (dużo bardziej prawej). Więc w przyszłym tygodniu odwiedzę onkologa.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum