anettus - a jak Twoj amama się czuje? Dziękuję ze mnie odwiedziłas, zajżałam i do Ciebie. Przykro mi strasznie. Czy jestescie zapisane do Hospicjum domowego? To bardzo duza pomoc dla pacjenta.
Pozdrawiam serdecznie
Ania
czesć dziewczyny1 czytam jak piszecie o swoich mamusiach, moja niestety już odeszła. Dzień przed jej urodzinami dowiedziałam się, że leczenie zostaje zakończone. W urodziny wyszła do domu była taka szczęśliwa, wyprawiliśmy ostatnie urodziny. Potem kolejne dwa tyg mijały nam w coraz gorszym zdrowiu, w święta Wielkanocne było już strasznie i w środę pojechalyśmy do hospicjum, a w pt o 6 rano telefon.
Jak czytam Wasze relacje z choroby, to u nas przebiegało wszystko tak samo tyle, że w galopującym tempie. Zaczęlo się od piersi, potem kości, wątroba, mózg , i płuca. Źle mi z tym wszystkim, tak chciałabym cofnąć czas i nie namawiać ją do leczenia. Może pomyślicie że to idiotyczne, ale teraz czasami myslę, że gdyby tego zlośliwca nie ruszać nie wysypałby się tak szybko. Jak rok temu mama otrzymała wynik, że jest rak to powiem szczerze zbagatelizowałam to, sądząc że w dzisiejszych czasach rak wcześnie wykryty nie jest w stanie zagrozić zdrowiu i życiu. trzymam za Was dziewczyny kciuki.
[ Dodano: 2011-05-13, 21:56 ]
aha hospicjum domowe to cudowna sprawa nie tylko dla chorego, ale i osoby opiekującej się.
Moja mamusia odeszła !!! W czwartek o 20.00 , byłam z nią do końca, trzymałam ją za ręke. A teraz zostałam sama, juz nie mam kogo odwiedzać do kogo dzwonić. Jeżdze do niej na cmentarz i opowiadam co się wydarzyło, jaki miała piekny pogrzeb, tyle kwiatów ............. Mój Boże jaki to ból.... Dziewczyny niewyobrażacie sobie co teraz czuje, cały czas zastanawiam się czy zrobiłam wszystko co mogłam zeby ją uratować, czy dostatecznie dobrze się z nią pozegnałam, pisze do was i rycze .................
ja stale łapię się na tym, że chcę mamie powiedzieć o jakiejś nowince, ploteczce, a jej nie ma, gdy idę do niej do mieszkania zawsze od drzwi mówię że to ja tak jak kiedyś gdy leżała, a ja wchodziłam do domu. NMiestety nie chce mi odpowiedzieć. Przykro mi, że Ciebie też to spotkalo. Ciesz się, że byłaś z nią do końca, moja umarła w nocy, sama. Tak bardzo chciałam ją jeszcze o coś zapytać, ale nie zdążyłam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum