Już merytorycznie Ci nie odpowiem, to jest trudna sytuacja, a ja mam za małą wiedzę. Ile masz właściwie lat (23?). Twój organizm nie jest jeszcze całkowicie rozwinięty.
(...)
Tak po ludzku mogę Ci tylko doradzić, że ja bym poszła do onkologa dziecięcego
gaba
Moja mama, mając 23 lata chodziła do pediatry.. ale w moich sprawach (miałam już wtedy 2 latka ). Zważywszy na to, że rozpoczęła naukę rok wcześniej - wcześniej ją też zakończyła i mając 23 lata przyjmowała już swoich pierwszych pacjentów (jest stomatologiem). Była matką i lekarzem - co mogło być u niej wówczas jeszcze nie rozwinięte?..
Onkologia dziecięca jest dla obywateli do lat 18. I ani tygodnia czy miesiąca dłużej.
Niezależnie od typu nowotworu.
gaba napisał/a:
Rak sutka jest chorobą starszych kobiet, statystyki, sposoby leczenia, opisy przebiegu choroby to wszystko jest o starszych, Ty jesteś niewiadomą.
Absolutnie się nie zgodzę. Mamy statystyki ogółem i statystyki dotyczące poszczególnych podgrup chorych, u których dany typ raka - ze względu na wiek, płeć, obecność schorzeń współistniejących czy mutacji w poszczególnych genach - może przebiegać inaczej.
Rak piersi dotyczy starszych pań, młodych i bardzo młodych, dotyczy również i mężczyzn (są i dla nich dane statystyczne dotyczące przebiegu choroby, rokowania etc.).
Młodych kobiet z rakiem piersi jest niestety coraz więcej. Nie wiemy do końca dlaczego - wiemy natomiast, że choroba ta rozwija się u nich na innym tle, niż u większości pań w 'słusznym' wieku i ma nieco inny przebieg.
Młode chore cierpią zazwyczaj na raka, który jest pozbawiony receptorów steroidowych, a zatem nie jest on hormonozależny. Młody wiek jest w tym typie nowotworu niezależnym, niekorzystnym czynnikiem rokowniczym - rak piersi przebiega u tych chorych agresywniej.
figa23 napisał/a:
Nie wiem czy to, że są przerzuty to jest już krytyczna sytuacja, czy to się często zdarza?
figa23, zgodnie z aktualną wiedzą medyczną rozsiew raka piersi czyni go chorobą nieuleczalną. Nie oznacza to, że nie można z tą chorobą żyć (są i przeżycia wieloletnie), nowe leki (tzw. terapia celowana) może uczynić dziś z niektórych typów raka piersi chorobę przewlekłą. I myślę tu dokładnie o rodzaju raka, na który chorujesz - tj. z nadekspresją receptora HER2. O rokowaniu dla kobiet chorujących na ten typ raka piersi pisałam ostatnio w » wątku agapurin1979 «
Kolejną młodą (no, trzydziestoparoletnią :-) ) chorą na raka HER2-dodatniego jest nasza ja100 - polecam Ci lekturę
» całego jej wątku « , jest w nim sporo informacji i walczymy, leczymy się i absolutnie nie poddajemy!
To co niedawno nie było jeszcze w leczeniu rozsianego HER2-dodatniego raka piersi, czy choćby rozsianego czerniaka skóry możliwe - dziś jest. Jutro mogą być kolejne, nowe możliwości. Trzeba zatem się leczyć i żyć normalnie, z nadzieją na jak najlepszy efekt terapii i dostępność nowych leków i form leczenia w przyszłości, gdy okaże się to potrzebne.
figa23 napisał/a:
czy przy Bonefosie zalecane są jakieś leki osłonowe?
Klodronian disodowy (Bonefos) oraz napromienianie ognisk przerzutowych sprawiających ból jest oczywiście leczeniem prawidłowym - hamującym osteolizę i działającym p/bólowo.
Przy leczeniu bisfosfonianami mogą się początkowo pojawić dolegliwości ze strony układu pokarmowego, jednak są one zazwyczaj przemijające, poza tym nie dotyczą wszystkich chorych. Leki działające osłonowo nie są więc zalecane rutynowo.
pozdrawiam ciepło.
Dziękuję bardzo .
Wierzę w to, że jeśli tylko moja psychika się nie podda to jakoś wyjdę z tego.
Zdaję sobie sprawę, że może to być taki "uśpiony wyrok" ale może
kiedyś ktoś znajdzie odpowiedź na pytanie jak to całkowicie wyleczyć.
Mam zamiar próbować różnych metod.
Zapoznam się oczywiście z wątkami.
Mam nadzieję, że to okropne uczucie w żołądku mi przejdzie
choc chyba i tak dobrze to znoszę w porównaniu do wielu ludzi.
Dziękuję jeszcze raz
To ja tak skromnie w kwestii bolącej po wenflonie łapki doradzę
To zapalenie żyły.
Możesz sobie bez recepty kupić maść Lioton 1000, albo poprosić lekarza o receptę na Heparynę w kremie (Heparinum, krem). Ten receptowy lepszy.
Trzymaj się, dzielna babko
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Dziękuję bardzo .
ierzę w to, że jeśli tylko moja psychika się nie podda to jakoś wyjdę z tego.
figa co znaczy jakoś?
proszę mi tu nie jakościować !
czytałaś Dewey. Wielki kot w małym mieście" Autor: Vicki Myron, Bret Witter ? jeżeli nie to proszę uzupełnić braki czytelnicze
Przepraszam, już piszę .
Ostatnio czuję się bardzo dobrze. W piątek mam 3.chemię a 3go sierpnia radioterapię.
Powoli zbliża się czas operacji... Strasznie mi żal tego cycka no ale co zrobić :(.
Czy orientujecie się w sprawach operacji i rekonstrukcji? Słyszałam, że możliwe jest zrobienie rekonstrukcji od razu (ale pewnie nie we wszystkich przypadkach).
Może ktoś może mi polecić dobrego, sprawdzonego chirurga?
Chciałabym, żeby to jakoś w miarę wyglądało, chyba dla żadnej kobiety nie jest to łatwe.
Książkę sobie zamówiłam i w najbliższym czasie ją przeczytam .
pozdrawiam serdecznie
Słyszałam, że możliwe jest zrobienie rekonstrukcji od razu (ale pewnie nie we wszystkich przypadkach).
Z tego co słyszałam rekonstrukcję w trakcie operacji robią u pacjentek poniżej 35 roku życia. Taką "usługę" zrobiono mojej koleżance właśnie w Krakowie.
Witajcie,
dawno nie pisałam. W poniedziałek idę do szpitala na całkowitą mastektomię.
Powiedzieli, że o jakiejkolwiek rekonstrukcji mogę myśleć dopiero duzo pozniej.
Trzymajcie kciuki za mnie proszę
Figa ! mastektomia to mały pikuś w porównaniu do chemii, to będzie miła przerwa w kuracji na regenerację organizmu wykorzystaj ją dobrze, również na tzw przyjemności, abstynencja nie jest wymagana po operacji. Trzymaj się
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum