gaba,
dobrze napisane
Rozmawiam z mamą na temat tego bólu. Najgorzej jest w momencie jak "przelewa się woda" i słychac to dość wyraźnie. U góry brzucha, jak by w okolicach żołądka ma twardą kulę i tam ją też boli, próbowałyśmy już kombinować z espumisanem i herbatką koperkową, ale boimy się też zeby to nie zawszkodziło bardziej, ze względu na nacieki na jelito cienkie. Mama się właściwie nie wysypia. I własnie w tym momencie namawiam mamę na środki przeciwbólowe. Po co się ma męczyć, niech przespi sobie noc spokojnie. Srodki nasenne źle na nią działają. Tych więc nie weźnie.
Dzisiaj jestem w domu, jednak rozmawiając przez telefon słyszę ze mama ma już umęczony tym bolem głos.
Espumisan nie zaszkodzi na pewno. Z domowych środków do wypróbowania to : picie bardzo gorącego płynu (w zasadzie obojętne co, ale rumianek dodatkowo łagodzi), ogrzewanie tej okolicy (poduszka elektryczna lub termofor, a w ogóle trzymać ciepło). Mniej domowe jest łykanie w czasie posiłku tabletki lub dwóch enzymów trzustkowych (bez recepty). Leków nasennych nie należy się bać, ale trzeba poprosić o przepisanie tych najnowszej generacji, nitrazepam czy clonazepam rzeczywiście nie są zbyt komfortowe i otumaniają. A czy zwykła no-spa była wypróbowana? Należy szukać wytrwale. W ostateczności to na dzień lub dwa przejść na całkowicie płynną dietę. Pozdrowienia
gaba, dziekuję odrazu zadzwoniłam do mamy w związku z termoforem i rumiankiem. nospa jest w użyciu, czasami pomaga czasami nie. O te enzymy trzustkowe się postaram dziekuję jeszcze raz za rady
A na te pieczenie stóp to naprawdę zadnej rady nie ma?
to twarde coś to jednak zalegający stolec. Od 3 dni mimo tabletek ziołowych i czopków na przeczyszczenie , nic nie ruszyło. Syrop również mama rano piła i nic... Pani doktor z Hospicjum zaleciła dzisiaj własnie te czopki które i tak nic nie dały narazie. Jezeli do czwartku mama nadal będzie wymiotowała, wtedy pielęgniarka z hospicjum podłaczy mamie kroplówkę i mam nadzieję ze zadziała też z lewatywą.
Moja córa znów goraczkuje więc narazie do mamy jechac nie mogę- wiadomo ze ma tak osłabioną odporność ze wolę jej nie narażać nawet na byle katarek od dziecka.
A na te pieczenie stóp to naprawdę zadnej rady nie ma?
Wygląda to na objaw polineuropatii obwodowej. Zaczyna się najczęściej właśnie od stóp (i od pieczenia).
Wynik chemioterapii.
Takie dolegliwości leczy neurolog. Jednak na tę chwilę najważniejsze jest by 'ruszył' stolec - czy pani dr z hospicjum nie podejrzewa rozpoczynającej się niedrożności ukł. pokarmowego?
Pani dr z Hospicjum zaleciła jedynie czopki... nic więcej.
DumSpiro-Spero, można coś na tę niedrożność poradzić?
Co ja jeszcze mogę zrobić? Co prawda narazie na odległość, odpowiednie zalecenia przekazuje mamci albo tacie i wiem ze starają dostosować.
[ Dodano: 2011-05-31, 15:55 ]
poczytałam trochę na temat niedrożności układu pokarmowego.
Jeśli to jest niedrożność, to lewatywa nie pomoże. To znaczy - być może Mama wypróżni się nieco, ale niedrożność pozostanie.
Ale na razie nie wiemy, czy to jest w ogóle niedrożność. Ja myślę, że lewatywę można spróbować zrobić, ale skoro już mamy podejrzenie niedrożności to: 1. nie dawać leków przyspieszających perystaltykę i wzmacniających skurcze jelit (ziołowe tabletki na przeczyszczenie) 2. w razie nasilenia dolegliwości bólowych jechać na chirurgię bez wahania i bez skierowania jako ostry przypadek, żeby tę niedrożność wykluczyć/potwierdzić.
Działajcie.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
próbuję dodzwonić się do lekarki z Hospicjum, zeby powiedziała co ona mysłi, czy wyklucza niedrożność czy jednak moze to być to. Bez rezultatu, narazie nie odbiera telefonu.
Madzia70, - dziękuję bardzo za odpowiedź. Odrazu zadzwonię równiez do rodziców, żeby tato nie lekcewazył sygnałów.
niestety nie udało się Pani doktor nie odbiera
Mama dzisiaj czuje się lepiej, co prawda ze stolcem nie była, ale brzuch jej nie boli. Jutro ma przyjsć pielęgniarka z hospicjum, DO niej wieczorem zadzwonię i poproszę o opinię skoro pani doktor czasu nie ma... Z pielęgniarką mam w ogóle lepszy kontakt- mam nadzieję ze nie zmienię zdania na temat lekarza z naszego hospicjum, ale zaczynam dostrzegać pewne rzeczy o których narazie nie bede się wypowiadała.
[ Dodano: 2011-06-02, 09:15 ]
Mama wczoraj wypiła sok z kapusty kiszonej ... I ja konkretnie ruszyło, teraz zas mówi ze ją po tym kwasie żoładek boli... nie wiem czy dobrze robi czy nie z tym kwasem... Na stolec pomogło, ale znów ten zołądek umęczony lekami i czym ino.
Daj Mamie jakiś preparat omeprazolu (Polprazol, Prazol, Helicid, Progastim lub jakiś inny) powinniście mieć w domu, często lekarze przepisują "osłonowo" pacjentom, którzy biorą dużo leków. Jeśli Mama już bierze taki preparat, to zwiększcie dawkę - prawdopodobnie bierze 20 mg, można zwiększyć do 40 na dawkę. Jeśli nic nie bierze, to niestety trzeba mieć receptę na te preparaty. Bez recepty można kupić Ranigast - też powinien przynieść Mamie ulgę.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Widziałam w aptece, jest jakiś omeprazol bez recepty, jako osoba niezainteresowana (tylko gasec) nie zapamiętałam nazwy, ale farmaceuta będzie wiedział. Ale mama jest dzielna i ma fantazję! Wzięła sprawy w swoje ręce! (sok z kapusty mnie by nie wpadł do głowy). Pozdrowienia
Madzia70, teraz dopiero weszłam na forum i przeczytałam. Jutro z rana do Mamci zadzwonię czy ma. Z tego co ja się orientuje, to wszystko co osłonowe nie zostało nawet zaproponowane.
gaba, czasami jednak domowe sposoby "dają radę"
Moja mama , mogę smiało powiedzieć obserwując ją i reakcję lekarzy na jej widok- to wyjątkowy przypadek.
Powiedziała mi dzisiaj ze albo w lewo albo w prawo... Bo ma dość tego bólu, ale chce zyć...
nie wyobrażam sobie co mama musi czuć, wiedząc- a raczej czujac ze jest źle, i chcąc jednocześnie tak strasznie życ- bo przeciez ma jeszcze tyle do zrobienia, bo przecież musi być...
[ Dodano: 2011-06-03, 09:09 ]
Nolpaza - to mama ma ale nie przyjmowała od tygodnia.
CIągle ja namawiam zeby sie jednak wybrała do szpitala na ostry dyżur :( nie chce jechać, bo nie chce leżeć na weekend...
Trzeba podjąć natychmiastowe działania w kierunku przywrócenia drożności (nie wykluczając operacyjnego),
niedrożność przewodu pokarmowego stanowi bezpośrednie zagrożenie życia.
Zobacz ten post oraz wcześniejsze wypowiedzi DSS na ten temat.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Pozwól jej wybierać priorytety, jeżeli dla niej weekend w domu jest ważniejszy niż wyjaśnienie bólu tzn że ból nie jest taki dolegliwy. Masz z nią świetny kontakt to po prostu "omawiaj" z nią każde narzekanie, niekoniecznie trzeba coś robić. Prawdziwa niedrożność to sprawa dla chirurga, chyba na to zdecydowanie za wcześnie. Nie wiem czy mama jest ogólnie w wystarczającej kondycji ale jeżeli jest to możliwe to kilka kilometrów (lub 1,5 godz) może być wolno ale równym tempem bez przystanków i przysiadania bardzo pomaga. Bardzo szkodzi siedzenie, jak ma siedzieć to niech się położy (również do oglądania TV). W talii wszystko na gumki lub bardzo luźne, kilka godzin siedzenia w ciasnej spódnicy lub w spodniach może spowodować bóle ( które nie przejdą od razu) u całkiem zdrowej osoby. Pozdrowienia i MIŁEGO WEEKENDU
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum