Nika2, Musisz walczyc i miec nadzieje! Wazne ze masz hobby(łowienie rybek-ja tez ubustwiam!Zawsze z Tata jezdzilismy na rybki.W tym roku Tatus tez sie wybiera,ale zycie pokaze jak bedzie),jeszcze troszke i juz wiosenka,wiec i lepsze nastroje beda wsrod ludzi;) Pozdrowienia
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Dla nauki to właśnie min.pobrali mi krew.Bo to i tak mnie nie dotyczy -stwierdzenie lekarza tzn.mi i tak nie pomoże.
Ja mogę się poświęcić ale nie takim tonemmmmmmmmm poproszę
[ Dodano: 2011-03-20, 22:14 ]
To chodziło oczywiście o lekarza i dlatego nie mam ochoty tam jechać
agamaz
Witam
Wiem że niestety ale genetycy już tacy są ,pomagają nie każdemu, bo nie każdy ma zmutowany gen.Ale nigdy nic nie wiadomo co dalej przyniesie nauka? Do tych badan też podchodzę sceptycznie nie mam mutacji, tylko jestem obciążona z rodowodu może te badania kiedyś komuś pomogą nam niestety już nie
Ganetycy to tylko Ludzie nie zawsze są mili
Witam wszystkich
Jestem już w pracy ,w domku nie mogłam usiedzieć ciągle myślałam o chorobie ,a tu jakoś szybciej czas leci. Następna wizyta u onkologa 18 kwietnia ,narazie czuję się dobrze tylko trochę wróciły wybuch jak w menpoauzie po tych lekach hormonalnych chyba
Pozdrawiam wszystkich
Witam wszystkich
Jestem już w pracy ,w domku nie mogłam usiedzieć ciągle myślałam o chorobie ,a tu jakoś szybciej czas leci. Następna wizyta u onkologa 18 kwietnia ,narazie czuję się dobrze tylko trochę wróciły wybuch jak w menpoauzie po tych lekach hormonalnych chyba
Pozdrawiam wszystkich
Witam wszystkich
Mam doła mimo że jestem w pracy ,chyba mam kryzys i chce mi się wyć do księzyca czemu ja wiem chyba kazdy chory zadaje sobie takie pytanie. Prawie codziennie sprawdzam czy ten mój guz sie powiększa czy nie i chyba jestem skołowaciała bo raz wydaje mi się że jest większy raz mniejszy. W poniedziałek tj.18.04. mam wizytę u Onkologa i jestem tak nerwowa że obrywa się mojemu mężowi. W pracy sama przyjmuje pacjentów i jak słyszę że ich paluszek boli to ,aż mi krew się podnosi a muszę być opanowana ,tylko tyle jest hipochondryków że szkoda mówić. Ja wiem każdy ma swoje boleści,choroby i chała bogu że tak nie chorują jak ja.Oj zaczynam marudzić zły objaw oj zły.Chcę walczyć i będę ale trochę się wypaliłam .Robiłam dzisiaj morfologię i niestety ale hemoglobiny jest mało i chyba dlatego to mnie przybiło.Boję się że to ta paskuda mi ją zjada.Dosyć narzekania jak zrobiłam jakieś błędy to wybaczcie mi
Pozdrawiam i chociaż tu mogę sie wygadać.
[ Dodano: 2011-04-16, 11:50 ]
No cóż nadal dół jest już dwunasta(południe) a ja w piżamie nie chce mi się wcale wstać z łóżka chyba kłania się psycholog Laptop w dłoni i tyle ,mąż od rana mnie prosi o spacer a ja nie bo nie, tylko kłopot ze mną.
i znowu nkt sie nie odzywa a ja tego tak potrzebuje .Mam przy sobie rodzinkę ale nie wszystko mogę jej powiedzić potrzebuje was !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
DumSpiro-Spero, proszę podaj mi namiary na psychologa w Pile który mnie zrozumie.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: DumSpiro-Spero: 2011-04-16, 14:52 ]
Znalazłam tę wypowiedź w innym wątku (chyba została tam zamieszczona przez przypadek) - przesuwam ją tutaj. Gdyby była taka potrzeba - pomogę poszukać specjalisty w Pile, proszę jednak zapoznaj się najpierw z polecaną przeze mnie lekturą w poniższym poście. Pozdrawiam ciepło, DSS.
Jestem już po wizycie u onkologa ,nic konkretnego nie powiedział muszę czekać na następna wizytę, która jest 16.05.2011.Tego dnia będzie wyznaczony termin przyjęcia na Oddział chemioterapii oraz kontrolne badania oraz TK. Jak będą wyniki zobaczymy czy ten paskuda się zmniejsza, czy wogle zaniknie ?,w najgorszym wypadku czy są nowe przezuty.Jeżeli niestety ale nie zniknie to wtedy wizyta u trachochirurga i operacja ,potem chemia. Mam nadzieję że hormony pomogą i obejdzie się bez operacji. Następny miesiąc niepewności Święta nie będą dla mnie wcale miłe. Rozmawiałam szczerze z Lekarzem i niestey ,ale nie jest dobrze. Mówił co prawda ,że skoro 8 lat wytrzymałam bez przerzutów mając tak inwazyjnego raka ,to znaczy że hormony dobrze sobie radziły ,jak tylko przestałam brać hormony to ta paskuda powróciła ,więc mam nadzieję, że teraz też sobie poradzą (hormony). Pozosatła mi tylko walka i wiara że się uda. Jeśli chodzi o mojego DOŁA jest już mi trochę lepiej z naciskiem na trochę. Mimo to i tak idę do Psychiatry nie chcę żeby się Deprecha pogłębiła.
Pozdrawiam wszystkich i oczywiście trzymam kciuki z wszystkich chorych i ich rodzinkę
Nika - jesteś BAAAAAAARDZO dzielana Wierzę, że ze wszystkim dasz sobie radę, tylko oczywiście nastawienie jest ważne. Rozmowa z psychologiem z pewnością nie zaszkodzi...
Ja też mam wznowę po 8 latach i też się boję - czyli nie jesteś sama:).
Pozdrawiam ciepluśko:))))))))))))))))))
gosia33,
Witam mam nadzieję że zakopany ,ale chyba tak nie do końca ale jest już lepiej słoneczko świeci i trzeba mieć nadzieję,ja jakoś jeszcze ją mam ,ale gaśnie więc musze dożucić drewienka aby się rozpaliła. Maj się zbiliża więc czekam z niecierpliwością na wędkowanie i na SZCZUPAKI
Pozdrawiam i dzięki za wsparcie
Gosia 33 sama wiesz jak to jest!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum